Medale i kwalifikacje olimpijskie będą stawką tegorocznych mistrzostw świata w slalomie kajakowym i kayak crossie, które we wtorek rozpoczęły się w Londynie.
Biało-czerwoni z Klaudią Zwolińską na czele mają szansę po dwa miejsca na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu w każdej z konkurencji. – Czeka nas gra błędów. Do kwalifikacji olimpijskiej trzeba podejść do niej taktycznie i z bardzo chłodną głową – przekonuje Zwolińska, wicemistrzyni Europy w K-1 i C-1.
Polscy kajakarze górscy zajęli ósme miejsce w drużynowych zmaganiach kanadyjkarzy na olimpijskim torze w Londynie.
Na ten tydzień czekano przez cały rok, a może i dłużej. Mistrzostwa w Londynie to nie tylko szansa na potwierdzenie pozycji w slalomie, ale i możliwość uzyskania dla kraju przepustki na największą imprezę sportową na świecie. Zasady kwalifikacji olimpijskich sprawiają, że na igrzyskach w Paryżu zobaczymy ograniczoną liczbę uczestników. Tym bardziej w zawodnikach rodzi się chęć znalezienia się w gronie szczęśliwców, którzy dzięki występom w Wielkiej Brytanii przedłużą swoje nadzieje na olimpijski sukces w Paryżu.
Myśli o igrzyskach krążą też po głowach polskich slalomistów. Dla dwójki naszych reprezentantów (Natalia Pacierpnik, Grzegorz Hedwig) to walka o trzeci olimpijski start, a dla trójki – Klaudii Zwolińskiej, Aleksandry Stach i Dariusza Popieli nadarza się okazja na drugi występ na igrzyskach. Zanim jednak przyjdzie czas na imienne nominacje, trzeba wywalczyć kwalifikację dla kraju. W każdej z trzech konkurencji dany komitet olimpijski może delegować po jednym reprezentancie i reprezentantce, z uwzględnieniem łącznej liczby uczestników (82 zawodników, po 41 kobiet i mężczyzn).
Warunkiem kwalifikacji w K-1 jest sklasyfikowanie w pierwszej piętnastce MŚ w Londynie, w C-1 – w czołowej dwunastce, a w kayak crossie – na podium. Uzupełniająco będą też brane pod uwagę miejsca z kontynentalnych mistrzostw w K-1 i C-1, gdzie najwyżej uplasowany zawodnik spoza grona zakwalifikowanych z MŚ również zyska dla swojego kraju dodatkowe miejsce.
Biało-czerwoni w tym roku zadbali o jak najlepsze przygotowanie formy na MŚ. Przed sezonem, a także w letniej przerwie od startów gościli w stolicy Anglii, chcąc jak najlepiej zaznajomić się ze wszelkimi detalami brytyjskiego toru. Od ponad tygodnia znów przebywają w Londynie, a ostatnie treningi tylko dodają im wiary, że na MŚ wszystko jest możliwe.
– Bardzo się cieszę, że już wcześniej udało się potrenować w fajnych warunkach, z mocnymi reprezentacjami. Mam nadzieję, że czas spędzony w Londynie doda nam skrzydeł i zaowocuje dobrymi startami na MŚ. Nie oddamy nic za darmo i postaramy się spełnić nasz cel, jakim są kwalifikacje olimpijskie – przekonuje Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.
Największe nadzieje na sukcesy w Londynie zdają się być w K-1. Zarówno Zwolińska, jak i Popiela byli w tym sezonie na czołowych pozycjach w PŚ. I chociaż nie zdobyli w nim medalu, mają prawo myśleć o czymś więcej niż sam udział w MŚ czy awans do finału.
– Spędziliśmy dużo czasu w Londynie, gdzie tor w mojej opinii jest najcięższy na świecie. Można go bardzo dobrze znać, a jednak błędy dalej mogą występować. Czeka nas gra błędów, a że to jest kwalifikacja olimpijska, trzeba podejść do niej taktycznie i z bardzo chłodną głową – zaznacza Zwolińska, która po srebrach na IE 2023 w K-1 i C-1 wciąż jest głodna sukcesów.
– Będę chciała się walczyć o jak najwyższe miejsca. Oczywiście, po moich medalach na IE ścieżka na igrzyska jest ułatwiona. Odchodzi zmartwienie z głowy mojej i moich koleżanek z zespołu, ale to są MŚ i będę walczyć o najwyższe lokaty. Na IE 2023 pokazałam, że mam szansę walczyć we wszystkich konkurencjach. Będę się skupiała na odpowiedniej regeneracji, by dalej utrzymywać światowy poziom – dodaje liderka polskiej kadry.
Pełen wiary przed MŚ jest też Popiela, w przeszłości dwukrotnie drugi i trzeci w drużynie na tej imprezy. Na piąty medal mistrzostw globu czeka od 2019 roku. Jeszcze dłużej, bo od 2008 roku, czeka na kolejny olimpijski start. Przed piętnastoma laty w Pekinie był ósmy, zaś w tym roku imponuje formą najwyższą od lat.
– Pozmieniałem plany treningowe. W swoim zespole mam fajnych fachowców, którzy mi doradzają i pilnują, aby dyspozycja była jak najwyższa. W moim wieku wszystkie ręce idą na pokład i walczymy, by po prostu z przytupem w karierze postawić kropkę nad „i”. Cieszę się z formy, młodzi też nacierają, a z każdym kolejnym rokiem nasza rywalizacja stoi na coraz wyższym poziomie. Poczyniłem duże postępy w wytrzymałości, w pracy na siłowni i to się przekłada na tor – opowiada Popiela.
Początek MŚ w Londynie we wtorek, 19 września. Tego dnia zostaną rozdane medale w rywalizacji drużynowej w K-1 (Polki w składzie Zwolińska, Natalia Pacierpnik i Dominika Brzeska bronią w niej brązowego medalu) i C-1. W środę czekają nas kwalifikacje kanadyjkarzy, a w czwartek kajakarzy. Na piątek zaplanowano półfinały i finały w C-1, a dzień później w K-1. W niedzielę zmagania w ramach MŚ zakończą przejazdy w kayak crossie.