POLITYKA

Konwencja „Mamy plan dla mam”. Propozycje Lewicy dla kobiet w Polsce

Polska

Mamy plan dla Mam – pod tym hasłem 27 maja 2023 r. odbyła się konwencja programowa Lewicy.

Dzień po Dniu Matki posłanki Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Katarzyna Kotula i Joanna Scheuring Wielgus oraz posłowie Włodzimierz Czarzasty, Krzysztof Gawkowski i Adrian Zandberg przedstawili propozycje dla kobiet w Polsce.

    • 100 tysięcy nowych miejsc w żłobkach. Żłobek w każdej gminie.
    • 100 procent wynagrodzenia na chorobowym, również podczas opieki nad chorym dzieckiem
    • Nowoczesne świetlice w szkołach, czynne w godzinach pracy rodziców.
    • Zwiększenie wysokości świadczenia udzielanego ojcu do poziomu zasiłku macierzyńskiego. Obowiązkowy i dzielony po równo przez obojga rodziców.
    • Równe płace kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach. Obowiązek informowania o luce płacowej w miejscu pracy.
    • Godne życie dla seniorek, dziedziczenie połowy emerytury po zmarłym mężu – renta wdowia.
    • Pełen dostęp do badań prenatalnych oraz ich wyników.
    • Pełna refundacja in vitro przez państwo.
    • Wysokie standardy opieki okołoporodowej.
    • Zatrzymanie likwidacji porodówek.
    • Dostęp do leków antykoncepcyjnych, w tym do antykoncepcji awaryjnej bez recepty.
    • Likwidacja klauzuli sumienia dla lekarzy i aptekarzy.
    • Efektywne ściąganie alimentów jak zaległości podatkowych. Alimenty to nie prezenty.

„W nowoczesnym państwie dobrobytu bycie matką w Polsce nie będzie aktem heroizmu i poświęceń”

Wiem, że nie jest łatwo być mamą w naszym kraju. W przeciwieństwie do naszych koleżanek ze Szwecji, Francji czy Niemiec prawo do aborcji, badań prenatalnych, in-vitro, antykoncepcji jest skrawkiem wolności wobec tego co w ich państwach. W nowoczesnym państwie dobrobytu bycie matką w Polsce nie będzie aktem heroizmu i poświęceń, bo Lewica wie, jak o polskie kobiety zadbać – mówiła prowadzącą konwencję posłanka Katarzyna Kotula.

„Żadna mama nie powinna być sama ze swoim macierzyństwem, żadni rodzice nie powinni być sami z rodzicielstwem”

My na Lewicy wierzymy, że macierzyństwo, czy szerzej – rodzicielstwo, to nie jest prywatna sprawa. To ciężka praca, a mamy zasługują na wsparcie. Wsparcie państwa, samorządu, społeczeństwa. Wsparcie wspólnoty. Nasz komunikat jest prosty: żadna mama nie będzie szła sama!. Pierwsza sprawa to opieka, zwłaszcza nad maluchami do 3 lat. Dzisiaj do żłobków w Polsce chodzi 15 proc. dzieci, na wsiach – tylko 3 proc.! I co mają zrobić ich mamy, jeśli chcą wrócić do pracy? Wydać całą pensję na opiekunkę? Lewica mówi – dość mętnych obietnic. Prosta piłka – każde dziecko, w każdej gminie, musi mieć miejsce w żłobku i przedszkolu. Bezpłatnie. Oczywiście dotyczy to także dzieci z niepełnosprawnością. Zależnie od ich potrzeb znajdą miejsce albo w placówce integracyjnej, albo w żłobku czy przedszkolu terapeutycznym. Tam, gdzie mają zamieszkać rodziny, musi być miejsce dla dzieci – nie tylko place zabaw, ale też na przedszkola i żłobki. Tak, aby każda mama, kiedy chce wrócić do pracy, nie musiała się martwić, jak zapewnić opiekę nad maluchami. Syn ma problemy z matematyką czy angielskim? Szkoła oferuje zajęcia wyrównawcze, za darmo. Córka ma wadę wymowy, problem z pisaniem, wymaga szczególnego wsparcia? Po lekcjach w szkole może spotkać się z logopedą czy terapeutą. Dziś w Polsce rodzice i tutaj mają pod górkę. System, zamiast im sprzyjać, dyskryminuje rodziny z dziećmi. Rodzicom trudniej kupić mieszkanie – każde dziecko zmniejsza zdolność kredytową o ok. 10 proc. Z wynajmem jest jeszcze gorzej, zwłaszcza gdy jesteś samodzielną mamą. Widziałam ogłoszenia: “wynajmę osobie bez dzieci i zwierząt” – naprawdę, nie wymyśliłam tego. Wprowadzimy państwowy program budowy mieszkań na wynajem. Dla zwykłych, pracujących ludzi, na osiedlach przyjaznych dla dzieci i rodziców, z umiarkowanym czynszem. To nasze największe zobowiązanie na przyszłość – zrobimy wszystko, żeby żadna mama nie martwiła się o dach nad głową dla siebie i swoich dzieci – zapowiedziała posłanka Magdalena Biejat.

„Emerytury kobiet są o połowę niższe od emerytur mężczyzn. Mamy systemowe rozwiązanie tego problemu – Rentę wdowią”

Nasze mamy nas wychowały, opiekowały się nami, łączy często pracę z wychowaniem dzieci. Niestety płacą za to wysoką cenę. Emerytury kobiet są o połowę niższe od emerytur mężczyzn. Przeciętna emerytura mężczyzn wynosi 3184 zł brutto, a kobiet – 2128 zł brutto. Mamy systemowe rozwiązanie tego problemu. Zostanie wprowadzona natomiast#RentaWdowia. Rozwiązanie na mocy, którego będziemy mogli otrzymywać 50 proc. emerytury zmarłego małżonka. Albo przejąć emeryturę zmarłej osoby i zachować połowę swojej. Jak będzie korzystniej. Wspólnie z OPZZ zebraliśmy pod Rentą Wdowią 200 tysięcy podpisów. Apelujemy aby Marszałek Witek wniosła ten projekt na najbliższe posiedzenie Sejmu. Skoro nie mają serca dla polskich dzieci przed 1 czerwca, to niech chociaż okażą serce polskim matkom. Bezpieczna seniorka to emerytury stażowe, rozwiązanie dające kobietom możliwość przechodzenie na emeryturę po 35 latach pracy. Blokowane z uporem przez PiS w Sejmie. Wprowadzimy senioralny bon turystyczny, aby nasze seniorki i seniorzy dostawali co roku 500 zł na zwiedzanie naszego pięknego kraju. Polsce jest ok 500 geriatrów. W wielu powiatach nie ma ani jednego lekarza specjalisty od osób wieku podeszłego. W Polsce żyje 10 mln osób powyżej 60 roku życia. To daje jednego geriatrę na 20 tysięcy osób w wieku emerytalnym i przedemerytalnym. W Szwecji jeden a 4 tysiące. Osoby starsze potrzebują nie tylko opieki medycznej, ale również przeciwdziałania najgroźniejszej dolegliwości jesieni życia, czyli samotności. 3 na 10 seniorów powyżej 80 roku życia cierpi z powodu samotności. Dlatego Lewica będzie wspierać Domy Dziennego Pobytu dla Seniorów i Uniwersytety Trzeciego Wieku. Lewica to solidarność pokoleń, to troska o rodziców i pomoc jeden drugiemu – mówił wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.

„Wierzymy, że Polska dojrzała już do cywilizacyjnej zmiany. Do zdrowej równowagi pomiędzy pracą a życiem”

Jak planuje pani łączyć opiekę nad dzieckiem z pracą?” – takie pytanie wciąż czasami pada na rozmowach kwalifikacyjnych. Trochę już nie wypada go zadawać, teoretycznie jest niezgodne z prawem. Ale wciąż popularne jest przekonanie, które za nim stoi – że to jest zadanie kobiety. Ja chcę powiedzieć dzisiaj wyraźnie: łączenie pracy z macierzyństwem to nie jest zadanie dla matek. To jest zadanie dla państwa i pracodawców. My jako Lewica chcemy państwa, w którym każda kobieta ma spokojną pewność, że może sobie pozwolić na bycie mamą, jeśli tego chce i nie straci z tego powodu nie tylko pracy, ale także ani złotówki z pensji. Pieniądze, które dostają za swoją ciężką, odpowiedzialną pracę, są po prostu śmieszne. Wiedzą państwo ile zarabia w Warszawie opiekunka w żłobku? Niecałe 3 tysiące złotych na rękę. To skandal! Niestety, ale w Polsce nie docenia się nie tylko matek. Nie docenia się wszystkich osób, które opiekują się dziećmi, też zawodowo. W żłobkach, przedszkolach, szkołach, przychodniach. W całej Polsce brakuje kilkudziesięciu tysięcy nauczycielek. W Polsce pod rządami prawicy panuje milcząca zgoda, że za pracę kobiet nie trzeba godnie płacić. Bo jest niewidzialna. Bo robi się sama. My wierzymy, że praca kobiet jest ważna. Opieka jest ważna. Lewica nie bije nikomu oklasków, nie całuje rączek. Ale wiemy co robić. Wiemy, jak wspierać matki. Wiemy, jak wspierać system opieki. Mówimy: 20 proc. podwyżki dla wszystkich pracowników i pracownic budżetówki – już, natychmiast. Potrzebujemy zmian w prawie, które będzie lepiej chroniło matki. Ale też potrzebujemy tego, żeby obecne prawo było przestrzegane. Niestety – dzisiaj tak nie jest. Opowiem państwu historię. Kaufland od 2016 roku dyskryminował matki wracające do pracy po macierzyńskim. Dostawały niższe pensje niż inne pracownice. Wstawiła się za nimi liderka związku zawodowego, Jolanta Żołnierczyk, kasjerka z Żywca. Poszła do Państwowej Inspekcji Pracy, która przyznała jej rację – market musi oddać poszkodowanym pracownicom pieniądze. Kaufland z zemsty zwolnił Jolę. Teraz działaczka walczy o powrót do pracy, ale walka ta zajmie lata. Związki zawodowe dbają o interesy pracowników i ich rodzin. Ale liderki, takie jak Jola, płacą często bardzo wysoką cenę. Złożyłam wraz z posłem Maciejem Koniecznym projekt ustawy, która gwarantuje bezpieczeństwo takich osób jak Jola. Wprowadzenie go w życie będzie jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobimy po wyborach. Dużo mówimy dzisiaj o mamach, ale większość dzieci ma też drugiego rodzica – tatę. Młodzi ojcowie w Polsce chcą opiekować się swoimi dziećmi, chcą być z nimi od pierwszych miesięcy życia. Świat się zmienia, niestety polski rząd za tym nie nadąża. Na początku roku głosowaliśmy nad unijną dyrektywą work-life balance. To dobry dokument, którego celem jest budowanie partnerskiego modelu rodziny, równowagi między życiem rodzinnym i zawodowym. Polska przyjęła z niego absolutne minimum – 9 tygodni urlopu dla drugiego rodzica, płatne 70 proc., czyli mniej niż dostałaby mama dziecka. Mężczyźni zarabiają więcej, ich pensje to główne źródło dochodu rodziny. Kogo będzie stać na obniżkę pensji? To jest, proszę państwa, wielka ściema, a nie urlop ojcowski! Lewica mówi: najwyższy czas na prawdziwą równość. Na to, żeby rodzice mieli czas na opiekę, na zabawę, na bycie razem. Lewica chce urlopu rodzicielskiego, płatnego 100 proc., dzielonego równo pomiędzy mamę i tatę. Chcemy podwyżek płac w zawodach związanych z opieką i równych płac kobiet i mężczyzn. Chcemy silnych, niezależnych związków zawodowych, które zadbają o sytuację wszystkich pracowników. Jasnego rozgraniczenia życia zawodowego i prywatnego, prawa do odłączenia się po pracy. Chcemy także wreszcie krótszego, 35 godzinnego dnia pracy z zachowaniem wynagrodzenia – oświadczyła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

„Firma płaci za 8 godzin, a nie za pracę przez całą dobę”

Taka sama praca, taka sama pensja. To jest zdrowa zasada, którą w końcu trzeba w Polsce wprowadzić. Zarówno w sektorze publicznym, jak i w prywatnych firmach. Dziewczynom płacimy mniej” to patologia, która szkodzi całej gospodarce. Czas skończyć skończyć z patrzeniem na tę patologię przez palce. To przycinanie pensji jest możliwe, bo wiele szefów robi tajemnicę z tego, ile zarabiacie. Właśnie po to, żeby te pensje przyciąć. Pani Ania nie dowie się, że zarabia 20% mniej, niż kolega szefa – chociaż robią to samo, a ona ma lepsze wykształcenie. Tak to niestety ciągle wygląda w wielu polskich firmach. Takie rozgrywanie ludzi na krótką metę się opłaca. Ale dla gospodarki jest szkodliwe. Bo niszczy zaufanie, współpracę. Uważamy, że w ramach firmy płaca nie powinna być sekretem. Dlatego posłanka Ueberhan przygotowała ustawę, która kończy z luką płacową. Przejrzyste płace wyrównają pozycję kobiet i mężczyzn. Jest czas na pracę i jest czas na rodzinę. To jest szczególnie ważne, kiedy w domu pojawia się dziecko. Bo dziecko potrzebuje czasu i uwagi. Tej uwagi nie może ciągle zabierać praca. Świat, w którym młode mamy wracają do pracy, bardzo się zmienił. Wygląda zupełnie inaczej, niż w poprzednim pokoleniu. Komórka, komputer – jesteśmy ciągle podłączeni. I to nie jest zdrowe. Firma płaci za 8 godzin, a nie za pracę przez całą dobę. Wielu szefów nie chce tego zrozumieć. Dla rodziców to jest naprawdę uciążliwe. To nie jest w porządku, gdy w piątek popołudniu planujecie z dziećmi weekend, a na whatsappie przychodzi wiadomość “zmiana grafiku, przyjdź jutro na 9”. Nie żyjemy tylko po to, żeby pracować. Lewica chce jasnego podziału – na czas pracy i czas po pracy. Kiedy wracasz do domu, masz prawo schować telefon głęboko do szuflady, zająć się życiem, nie reagować na maile i telefony. Magda Biejat zaproponowała takie rozwiązanie w Sejmie – prawo do odłączenia. Rząd je odrzucił. Nie odpuścimy tego. Wrócimy z tym rozwiązaniem, raz jeszcze, po wyborach. Praca jest ważna. Ale praca nie może zjadać całego życia. Bo w życiu mamy też inne zadania, inne obowiązki. Młode mamy wiedzą o tym najlepiej. Lewica chce, żeby pracę dało się łatwiej połączyć z byciem rodzicem. Dlatego skrócimy czas pracy! Lewica to krótszy czas pracy. Skrócimy go do 35 godzin, przy zachowaniu tej samej pensji. Polki mają dziś za mało czasu dla siebie, dla bliskich. Długie godziny pracy Polaków przeszkadzają w równym dzieleniu się obowiązkami. Krótszy tydzień pracy pozwoli łatwiej sprostać życiowym wyzwaniom. I łatwiej żyć. Mamy gotowy plan, jak to zrobić. Konkretny plan, krok po kroku. I traktujemy ten plan bardzo poważnie. Dla nas to nie jest puste hasło. Jeśli komuś się wydaje, że o krótszym czasie pracy można pogadać w kampanii, a potem zapomnieć po wyborach, to chcę jasno powiedzieć: będziemy w tej sprawie bardzo konsekwentni i nieustępliwi – mówił poseł Adrian Zandberg.

„Polityk, ksiądz, lekarz czy aptekarz nie mogą decydować o tym czy chcemy czy nie chcemy zajść w ciążę”

Kochane, bo widzę, ile tu świetnych kobiet, mam córek siedzi. Powiem Wam zupełnie szczerze. Macierzyństwo to najlepsze co mi się przytrafiło. I mam w tym jakieś doświadczenie. Jak wiemy dzietność w Polsce spada. Rozmawiając ze swoimi młodszymi koleżankami słyszę, że boją się zajść w ciążę. I ich obawa nie jest związana z daleką przyszłością. Boją się o tu i teraz. O to, że będą czekać bardzo długo na wizytę u ginekologa, o to, że ginekolog otoczy je opieką. Nie wiem czy wiecie, ale w skrajnych przypadkach jedna poradnia przypada nawet na 27 tysięcy pacjentek, niektóre kobiety do lekarza muszą dojeżdżać prawie 100 km. Dlatego, jako Lewica, postulujemy szybki dostęp do ginekologa. Ciąża w szczególności to jest taki moment w życiu kobiety gdzie szczęście przewija się z olbrzymim stresem – czy wszystko się uda, czy wszystko pójdzie ok. Dlatego, jako Lewica postulujemy na wysokim poziomie wsparcie psychologiczne podczas ciąży. Nie wiem czy wiecie, ale jest taki obszar zdrowia publicznego, w którym rząd PiS doprowadził do tego, że jesteśmy za Rosją, Białorusią czy Węgrami. Jesteśmy po prostu na szarym końcu. To obszar dostępu do antykoncepcji. Kobiety mają dziś bardzo pod górkę. Młode kobiety, które mogą już współżyć muszą uzyskać zgodę od rodzica by móc pójść do ginekologa. To absurd! Jako Lewica proponujemy, by zapewnić 100% refundacji środków antykoncepcyjnych. Tak zwana pigułka dzień po jest tylko na receptę, a przecież wszyscy wiemy, że trzeba ją podać do 72 h. Wizyta u ginekologa w publicznej ochronie zdrowia, który zechce wypisać receptę, zakupienie tabletki w aptece, a następnie zażycie ją w przepisowym czasie graniczy w Polsce z cudem. Tym bardziej, jeśli potrzebna jest w weekend. Musimy wrzucić absurdalny przepis o klauzuli sumienia do kosza. Bo państwo to powinna być opieka a nie bezpieka. Bo polityk, ksiądz, lekarz czy aptekarz nie mogą decydować o tym czy chcemy czy nie chcemy zajść w ciąże. I zapewniam wszystkich prawicowców, że to najlepsza metoda na zwiększenie dzietności. Zostawić wybór kobiecie w atmosferze opieki i bezpieczeństwa – mówiła Joanna Scheuring-Wielgus.

„Chcemy rodziny bezpiecznej, szczęśliwej, której państwo pomaga, wspiera, otacza należytą opieką”

Dzień matki to Wasz dzień, to dzień kobiet. Nie oszukujmy się, ojcowie nie przeżywają nawet połowy trudu, wysiłku i stresu co Wy. Joanna powiedziała o bardzo ważnych kwestiach. U mnie w domu, wraz z narodzinami również te trudności się pojawiały. Z wielu trudności, najmocniej zapadł mi w pamięci poród naszego pierwszego dziecka. Pamiętam, jak dziś ten niesamowity ból, jaki przeżywała moja kochana żona i który mógł być po prostu pominięty. Dlatego jako Lewica mówimy wyraźnie “Rodzić po ludzku.” Jestem przekonany, że gdyby to faceci rodzili, to środki przeznaczane na znieczulenia, opiekę, całe wsparcie byłyby większe niż inwestycje w nowe drogi czy stadiony. Jako Lewica chcemy do tego doprowadzić, by środki na opiekę okołoporodową były zwiększone do takiego poziomu, by każda kobieta w Polsce, niezależnie czy rodzi w domu, w szpitalu, w dużym mieście czy w małej wsi miała to czego oczekuje. To poczucie bezpieczeństwa pod rządami PiS szoruje po dnie. I nie chodzi tylko o bezpieczeństwo finansowe związane z drożyzną czy niekompetencje w Ministerstwie Obrony pod rządami Błaszczaka. Po skandalicznym wyroku TK z 2020 r. liczba wykonywanych badań prenatalnych znacząco spadła. Kobiety po prostu boją się zachodzić w ciążę, boją się potem robić badania prenatalne, wszystko pod nieprzyjemną atmosferą inwigilacji i zmuszania do rodzenia. A przecież w większości badania prenatalne służą sprawdzeniu stanu zdrowia dziecka i ewentualne przygotowanie na leczenie, tuż po urodzeniu, np. w specjalistycznej klinice. To co wytworzył PiS, ta atmosfera inwigilacji jest po prostu szkodliwa dla zdrowia matki i dziecka. Co więcej, dziś, bezpłatne badania prenatalne obowiązują tylko dla kobiet powyżej 35. roku życia. Kobiety poniżej 35. roku życia nie dość, że przeprowadzają je w atmosferze strachu to jeszcze muszą płacić za nie kilkaset złotych. Dlatego Lewica, postuluje, by badania prenatalne były bezpłatne, całkowicie refundowane niezależnie od wieku kobiety. Bo zdrowie, bezpieczeństwo powinno być priorytetem dla państwa. Opieka a nie bezpieka – takiego państwa chcę dla swoich dzieci. Chcemy rodziny bezpiecznej, szczęśliwej, której państwo pomaga, wspiera, otacza należytą opieką. Tak, by wykorzystywać w pełni potencjał naszego społeczeństwa, rozwoju naszego kraju na pokolenia. I tego dla nas wszystkich chce Lewica. Stabilnej przyszłości i bezpiecznej rodziny – oświadczył poseł Krzysztof Gawkowski.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button