Dzień przed swoimi 65. urodzinami kapitan Tadeusz Wrona otrzymał wypowiedzenie z pracy.
Polskie Linie Lotnicze LOT zwolniły pilota, gdy wrócił ze zwolnienia lekarskiego po zabiegu na sercu.
Polski przewoźnik powołał się na unijny zapis, tj. „przepisy nie pozwalają osobom powyżej 65. roku życia na pełnienie funkcji pilota statku powietrznego”.
Piloci mogą za to zostać instruktorami lub egzaminatorami pilotów.
Pełnomocnik kapitana Wrony powiedział, że jest to „dziwna” sprawa i swoich praw będą domagać się w sądzie. Spółka nie chce wypłacić Wronie wynagrodzenia za ostatnie trzy miesiące wypowiedzenia.
Biuro prasowe LOT-u poinformowało, że prawdopodobnie będzie współpracować z kapitanem Wroną, ale nie wiadomo kiedy i na jakich zasadach.
1 listopada 2011 roku kpt. Tadeusz Wrona udanie awaryjnie wylądował na warszawskim Okęciu. Dzięki temu uratował życie 231 osób (220 pasażerów i 11 członków załogi), które znajdowały się na pokładzie.
Wrona pilotował samolot Boeing 767 lecący z Newark w USA. Nie zadziałały systemy wysuwania podwozia, tj. hydrauliczny oraz elektryczny. Po godzinie krążenia wylądował w Warszawie bez wysuniętego podwozia.
Dwa lata temu ustalono, że była to awaria systemu hydraulicznego i został wyłączony bezpiecznik systemu elektrycznego.
Za to swoje bohaterstwo kapitan otrzymał m.in. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski nadany jemu przez Bronisława Komorowskiego. Pilot był porównywany z Chesleyem Sullenbergerem, który wylądował też awaryjnie na rzece Hudson w 2009 roku.
Kapitan Wrona popierał pracowników LOT w trakcie ostatniego strajku. Wcześniej w sądzie pracy skarżył się na niekorzystne warunki zatrudnienia.
