III Igrzyska Europejskie to nie tylko walka o medale, ale i olimpijskie kwalifikacje do Paryża.
Tak właśnie jest w siedmioosobowej odmianie rugby. I tak się składa, że szansę na jedno i drugie ma kobieca reprezentacja Polski!
– Jesteśmy zadowolone z tego, co tu się wydarzyło, że dotarłyśmy do czołowej czwórki. To spełnienie marzeń – powiedziała tuż po meczu z Włoszkami Sylwia Witkowska. – Czeka na nas wielka nagroda, o którą musimy teraz powalczyć – dodała, nawiązując do tego, że ewentualny awans do finału to nie tylko medal Igrzysk Europejskich, ale również pewne miejsce co najmniej w interkontynentalnym turnieju kwalifikacyjny do igrzysk w Paryżu. I szansa na to, by zawiesić na swojej szyi złoto i wywalczyć bezpośrednią kwalifikację!
Byłby to historyczny sukces polskiego rugby, jednak dla podopiecznych Janusza Urbanowicza pisanie historii tej dyscypliny w Polsce to nic nowego. Najpierw były pierwszą drużyną, która stanęła na podium mistrzostw Europy, potem wywalczyła tytuł mistrzyń Starego Kontynentu, zagrała w World Series, Pucharze Świata, a teraz walczy o medal Igrzysk Europejskich i przepustkę do Paryża.
I ma na to ogromną szansę, bo w Krakowie, przed własną publicznością, która z pewnością ich poniesie, są w stanie przeciwstawić się wszystkim.
– Gramy o zwycięstwo, jesteśmy u siebie, przed własną publicznością. Chcemy pokazać, że na wszystko, co osiągnęłyśmy przez ostatnie lata, wypracowałyśmy na boisku – powiedziała z kolei Julianna Schuster.
„Biało-Czerwone” w półfinale zmierzą się z Czeszkami, które sensacyjnie wyrzuciły z turnieju Hiszpanię. To niewygodny rywal, ale Polki kilkukrotnie pokonały ten zespół i teraz wszyscy kibice liczą, że ponownie będą górą w tym pojedynku. – Jeden mały błąd w rugby 7 może kosztować stratę punktów – przestrzega jednak Schuster, choć jak wszystkie zawodniczki naszej kadry podkreśla, że podium jest celem minimum.
W drugim półfinale Brytyjki, które są głównymi faworytkami do złota, spotkają się z Belgią. Wydaje się, że zawodniczki z Wysp nie powinny mieć kłopotu z awansem, bo Belgijki w fazie grupowej dość zdecydowanie uległy Hiszpanii i nie prezentowały się tak, jak jeszcze kilka tygodni temu w RPA, gdzie były rewelacją challengera do World Series. Wielu ekspertów od początku prognozowało finał Polska – Wielka Brytania i wygląda na to, że choć jak mawiał Woody Allen „prognozy są trudne, szczególnie w odniesieniu do przyszłości”, ta może się sprawdzić!
Męska reprezentacja Polski, dla której te zmagania nie były szczególnie udane, we wtorek o 12:30 zagra z Rumunią o 11. miejsce. Arcyciekawie zapowiadają się półfinały. Irlandczycy, którzy do tej pory zrobili na wszystkich najlepsze wrażenia, zagrają w Portugalią, natomiast w drugim ze spotkań o awans do finału powalczą Wielka Brytania i Hiszpania.
Wobec kłopotów Brytyjczyków ekipa z Półwyspu Iberyjskiego ma spore szanse na awans, choć liczne grono kibiców z Wysp liczy, że jednak dojdzie do starcia graczy z północny naszego kontynentu.
Początek sesji porannej we wtorek 27 czerwca od godziny 10:00. „Biało-Czerwone” swój mecz rozegrała o godzinie 11:50, jako drugi z kobiecych półfinałów. Wielki finał kobiet zaplanowano na 21:05, natomiast 30 minut później zostanie rozegrany mecz o złoty medal w turnieju mężczyzn.
Polki powalczą o medale Igrzysk Europejskich w Rugby 7
Reprezentacja Polski, prowadzona przez Janusza Urbanowicza, awansowała do półfinału III Igrzysk Europejskich Kraków – Małopolska 2023. „Biało-Czerwone” we wtorek zmierzą się z Czeszkami, a w przypadku wygranej zapewnią sobie nie tylko medal, ale i pewność, że zagrają co najmniej w kwalifikacyjnym turnieju interkontynentalnym do igrzysk w Paryżu.
Już przed zawodami Hanna Maliszewska, jedna z gwiazd naszej drużyny, zapowiadała, że Polki przyjechały do Krakowa po złoty medal i bezpośrednią kwalifikację do igrzysk olimpijskich. Jej koleżanki wypowiadały się nieco bardziej asekuracyjnie i deklarowały, że każde miejsce na podium będzie dla nich zadowalające.
Na boisku asekuracji jednak nie było i po dwóch niedzielnych zwycięstwa, również i w swoim ostatnim meczu grupowym podopieczne Janusza Urbanowicza pokonały Niemki 43:7. Dzięki temu zajęły pierwsze miejsce w grupie B i w ćwierćfinale trafiły na Włoszki, czyli zespół zdecydowanie niżej notowany od naszej drużyny.
W starciu z zawodniczkami z Italii nasza drużyna ponownie pokazała, że jest świetnie przygotowana do tego turnieju i dość szybko, za sprawą przyłożeń Małgorzaty Kołdej i Natalii Pamięty wypracowała sobie sporą przewagę. I choć w końcówce w poczynania Polek wkradło się nieco rozkojarzenia, to jednak wygraliśmy to spotkanie 33:15 i we wtorek zagramy z reprezentacją Czech, która sensacyjnie pokonała Hiszpanię 17:12!
W pozostałych ćwierćfinałach Wielka Brytania, czyli główne faworytki do złota, pokonała drużynę naszych wschodnich sąsiadów 53:0, natomiast Belgia nadspodziewanie gładko pokonała Portugalię 22:5.
Turniej mężczyzn nie ułożył się po myśli Polaków, którzy w trzecim meczu fazy grupowej przegrali 0:50 i mieli przed sobą walkę o miejsca 9-12. Nasza młoda drużyna, która dopiero zaczyna się budować, odebrała na Igrzyskach Europejskich bardzo surową lekcję, ale jak mówił po pierwszym dniu Miłosz Kasiński, wyniki mają przyjść za dwa-trzy lata, toteż nikt nie wymagał od „Biało-Czerwonych” cudów. A ambicji odmówić im nie sposób.
Było to zresztą widać w starciu o miejsca 9-12 z Litwą. Podopieczni Chrisa Daviesa starali się zatrzeć złe wrażenie i w końcu udało im się wywalczyć pierwsze w turnieju przyłożenia. Ostatecznie przegrali co prawda 10:33, ale pokazali, że mimo mniejszych umiejętności zostawili serce na murawie.
W ćwierćfinałach nie było niespodzianek. Irlandia pokonała Belgię 26:12, Portugalia rozbiła Gruzję 31:5, a Hiszpania Włochów 36:7. Nieoczekiwane kłopoty mieli za to Brytyjczycy, którzy pokonali Niemców 14:10, co może zwiastować problemy w półfinałach.
„Biało-Czerwone” walczą o półfinały, hity na zakończenie fazy grupowej
Pierwszy dzień zmagań w rugby 7 na III Igrzyskach Europejskich Kraków – Małopolska 2023 przyniósł sporo emocji, ale przyniósł także odpowiedź, kto będzie walczył o medale i olimpijskie kwalifikacje, a kto przyjechał do naszego kraju tylko po cenne doświadczenie. W drugim dniu tych odpowiedzi będzie zdecydowanie więcej.
Warto przypomnieć, że rywalizacja odbywająca się na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie to nie tylko walka o medale Igrzysk, ale też olimpijską kwalifikację. Bezpośrednio bilet do Paryża wywalczą złoci medaliści, natomiast zespoły z miejsc 2. i 3. trafią do turnieju interkontynentalnego.
Polscy fani największe nadzieje wiążą z drużyną kobiet. Podopieczne Janusza Urbanowicza to jedne z głównych kandydatek do medalu, choć jak zapowiadają, chcą tutaj powalczyć o najwyższe laury, bo nadarza się historyczna okazja do występu na igrzyskach olimpijskich. Pierwszego dnia zrobiły ku temu ważny krok, odnosząc dwa pewne zwycięstwa w grupie.
W poniedziałek „Biało-Czerwone” czeka ostatni mecz w grupie, w którym zagrają z Niemkami, a w sesji popołudniowej ćwierćfinał, najprawdopodobniej z najlepszym zespołem z trzecich miejsc. Ich najgroźniejsze rywalki, drużyna Wielkiej Brytanii, ma przed sobą mecz z Czeszkami, które nie powinny sprawić im większego problemu. Arcyciekawie zapowiada się za to bezpośrednie starcie ekip również wymienianych w kontekście walki o podium. O godzinie 10:22 odbędzie się bowiem mecz Hiszpanii z Belgią.
W rywalizacji mężczyzn Polacy niestety w pierwszym dniu ponieśli dwie dotkliwe porażki i stracili w praktyce szanse na awans. – Wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że gramy z drużynami, które reprezentują bardzo wysoki poziom. Jesteśmy tutaj jako gospodarze, to dla nas cenna nauka. Jesteśmy grupą, która wyniki ma robić za dwa-trzy lata. Przyjechaliśmy tutaj zbierać doświadczenie. Wyniki nie są zadowalające, popełniamy dużo błędów, ale widzimy też jakieś pozytywy. Jest w nas jednak sportowa złość, zawsze chciałoby się wygrywać, ale mogę obiecać tylko, że nadal będziemy ciężko trenować i stawać się coraz lepsi – powiedział po meczu z Niemcami Miłosz Kasiński.
„Biało-Czerwoni” na zakończenie fazy grupowej zmierzą się z Włochami o 14:20, a wieczorem czekają im starcia o miejsca 9-12.
W walce o medale z pewnością będą liczyć się Irlandczycy i Brytyjczycy, którzy zostawili po sobie świetne wrażenie. Tych drugich czeka jednak mecz z również niepokonaną Portugalią. I to będzie największy hit fazy grupowej.
(EG2023)