Młodzieżowa reprezentacja Polski pod wodzą selekcjonera Bartosza Jureckiego wygrała z Argentyną (33:32), dzięki czemu zajęła pierwsze miejsce w Grupie I rozgrywek o Puchar Prezydenta IHF w ramach Mistrzostw Świata Mężczyzn do lat 21.
Taki wynik oznacza, że od czwartku 26 czerwca biało-czerwoni będą grać w Sosnowcu o 17. miejsce w turnieju, a kolejny mecz rozegrają z Islandią.
Polska U21 – Argentyna U21 33:32 (15:12)
Polska: Witkowski, Wysocki – Pinda 1, Wasiak 7, Kamiński, Wierzbicki, Czertowicz 3, Luksa, Siekierka 1, Pepliński 3, Wielgucki 3, Grzesik 2, Sladkowski 2, Kozłowski 3, Mielczarski 6, Martyn 2.
Argentyna: Suarez, L. Rodriguez – Laborde 4, Maya 4, Gull 3, Gomez 6, Fuentes 1, Ortmann, Basualdo, N. Rodriguez 4, Guerrero, Barcelo 3, Cristino 5, Lozano 1, Maidana, Tavella 1.
Młodzieżowa reprezentacja Polski do spotkania z Argentyną podchodziła niecałe 24 godziny po poniedziałkowym zwycięstwie nad Brazylią (31:26). Biało-Czerwoni liczyli na drugie zwycięstwo z rzędu i przybliżenie się do obrony Pucharu Prezydenta IHF, co pozwoliłoby im na walkę o wywalczenie najwyższego obecnie możliwego miejsca w ramach 25. Mistrzostw Świata Mężczyzn do lat 21, czyli 17. pozycji.
Biało-Czerwoni przed drugą serią gier w ramach Grupy I zajmowali pierwsze miejsce i mieli tyle samo punktów, co wtorkowi rywale. Polakom do zwycięstwa w grupie wystarczył remis z uwagi na lepszy bilans bramkowy. Argentyńczyków interesowało wyłącznie zwycięstwo.
Selekcjoner Bartosz Jurecki przed spotkaniem dokonał jednej zmiany w składzie. W miejsce Mikołaja Rodaka do protokołu trafił Oskar Czertowicz. Wynik wtorkowego spotkania otworzył jednak inny Biało-Czerwony, a dokładniej kapitan Patryk Wasiak. Ogółem, to właśnie nasi zawodnicy lepiej rozpoczęli mecz, bo w 4. minucie prowadzili 3:1 po dwóch kolejnych bramkach Jakuba Sladkowskiego, a tuż przed wybiciem 10. minuty Polacy podwoili przewagę 6:2. Dobrze bronił Adam Witkowski.
Z czasem rywale potrafili jednak zmienić obraz meczu. Argentyńczycy ewidentnie złapali wiatr w żagle i zaczęli odrabiać straty, a Polacy dali wytrącić się z dobrego rytmu. Groźny był przede wszystkim Lucas Obregon Gomez. Rywale byli bardzo blisko doprowadzenia do remisu, ale tuż przed zmianą stron nasi gracze zanotowali kolejny dobry fragment i dzięki serii bramek odbudowali zaliczkę (15:12). Ciężar gry brał na siebie skuteczny Piotr Mielczarski.
Po powrocie na parkiet Argentyna znów przypuściła ofensywę i w ciągu pięciu minut doprowadziła do bramki kontaktowej (16:17). Wtorkowy mecz przyzwyczaił jednak, że drużyny grały falami, więc nie minęło kilka chwil, a Polacy znów mieli pokaźną przewagę – 20:17.
W 46. minucie Argentyna wreszcie dopięła swego i doprowadziła do remisu 22:22. Albicelestes wykorzystali kilka niedokładności i błędów naszego zespołu. Od tego momentu rozpoczęła się wyrównana wymiana gol za gol, przy czym minimalną inicjatywę wciąż utrzymywali Polacy.
W okolicach 50. minuty Polacy jeszcze raz odskoczyli Argentyńczykom – tym razem na 28:25. Do grona najskuteczniejszych dołączył Patryk Wasiak. I tym razem atak naszej drużyny okazał się skuteczny, bo Biało-Czerwoni prowadzenie utrzymali do końca meczu, choć końcowe sekundy znów przyniosły emocje. Polacy wygrali ostatecznie 33:32. Tytułem MVP wyróżniony został Lucas Obregon Gomez.
Wtorkowy wynik oznacza, że reprezentacja Polski zajęła pierwsze miejsce w Grupie I i od czwartku 26 czerwca będzie rywalizować w Arenie Sosnowiec o 17. miejsce w turnieju. Kolejnym rywalem Polaków będzie pierwsza drużyna Grupy III, czyli Islandia. Szczegółowy terminarz gier w kolejnej rundzie zostanie podany po zakończeniu wszystkich meczów bieżącego etapu mistrzostw.