Emocje konkursowe opadły, czas na podsumowania. Konkurs Piosenki Eurowizji odbył się w tym roku w Tel Awiwie i było to już 64. Rozdanie.
Grand Prix, jak zapewne wszyscy zainteresowani wiedzą zdobyła piosenka „Arcade” w wykonaniu młodego piosenkarza Duncana Laurenca, pochodzącego z Holandii.
Ciekawostki
Konkurs Piosenki Eurowizji to impreza w pełni reprezentująca piosenki wybrane przez narodowe stacje telewizyjne. W EBU (Europejskiej Unii Nadawców) jest 117 członków czyli nadawców, którzy dysponują 467 kanałami telewizyjnymi i 721 stacjami radiowymi. A do tego 1144 kanałów internetowych. Wszystko działa w 162 języka. EBU to 58 państw. Brzmi imponująco i nie jest to wcale dziwne, że Eurovison Song Contest to największy na świecie konkurs piosenki.
Według szacunków Europejska Unia Nadawców dociera do ponad biliona odbiorców. Potencjał ogromny, widowiska przygotowywane przez EBU równie imponujące.
Zastanawiające jest tylko jedno: dlaczego brakuje od jakiegoś czasu na Eurowizji – przebojów?
W tym roku w Tel Awiwie usłyszeliśmy piosenki z 41 państw. Z konkursu zrezygnowała Bułgaria z powodów finansowych i Ukraina – reprezentantka tego kraju pokłóciła się z ukraińską telewizją.
Gośćmi muzycznymi pierwszego półfinału były Netta Barzilaj i Dana International, które zaśpiewały również pozakonkursowo w koncercie finałowym. W drugim półfinale gościnnie zaprezentował się zespół Szalwa.
Gośćmi specjalnymi finału byli: Gali Atari, Conchita Wurst, Måns Zelmerlöw, Wierka Serdiuczka i Eleni Fureira, a także Nadav Guedj i Ilanit oraz Idan Raichel, który wystąpił na scenie wraz z 24-osobowym zespołem. W trakcie koncertu pojawiła się także aktorka Gal Gadot, która wystąpiła w minispocie reklamującym Tel Awiw-Jafę. W półfinale i finale gościnnie wystąpił także mentalista Lior Suchard.
Gwiazdą finału była Madonna, która jednak nie zachwyciła swoim występem.
41 wykonawców zaśpiewało swoje piosenki w różnych stylach. Oczywiście największe szanse na udział w finale i wygraną mają piosenki w popowej aranżacji z prostym tekstem i skoczną muzyką. Trudno dyskutować z gustami muzycznymi. Ale podczas 64 konkursu w Centrum Kongresowym w Tel Awiwie zabrzmiały piosenki lepsze i gorsze. Wpadające w ucho i trochę to ucho szokujące.
Na pewno są tacy, którzy byli już w ogródku i witali się z gąską, ale niestety przegrali, bo zwycięzca może być tylko jeden, tym razem wygrała Holandia.
Na pewno wielkimi przegranymi są Serhat ze swoim „Say Na Na Na” reprezentujący San Marino, Czech Lake Malawi czy Szwed John Lundvik. Trzeba też powiedzieć, że każdy kraj przyznaje po 1–8, 10 oraz 12 punktów dla dziesięciu najlepiej ocenionych piosenek, osobno w głosowaniu komisji jurorskich i telewidzów. I tak jak w przypadku tych pierwszych punktów, wszystko wydaje się proste, to później poszczególne punkty dla każdej finałowej piosenki mają dużą rozpiętość: od zera do ponad 500 ! Dlatego w ostatniej chwili wszystko się może zmienić. I tak też się stało !
Wizualnie konkurs „Dare To Dream” – bo taki miał tytuł w tym roku, był efektowny, muzycznie – pozostawiał wiele do życzenia.
Szkoda, że polski reprezentant – zespół Tulia w piosence zaśpiewanej w połowie po polsku, w połowie po angielsku „Pali się” nie dostał się do finału. Szkoda, ale nie był to utwór „eurowizyjny”. Do tego potrzebna jest duża akcja marketingowa w krajach, które będą później głosowały i na miejscu w samym Izraelu…
Sama piosenka izraelska otrzymała punkty tylko z… Białorusi. Przedstawiony podczas przekazu na żywo wynik głosowania jury z Białorusi w rzeczywistości nie pochodził od jury z Białorusi. Białoruskie jury zostało odwołane w związku z częściowym ujawnieniem głosowania jury podczas półfinałów, co było złamaniem zasad Konkursu Piosenki Eurowizji. W rzeczywistości przedstawiono więc „wynik zatwierdzony przez audytorów”, w którym najwyższą ocenę dostał występ reprezentanta Izraela i były to jego jedyne punkty. W przedstawionym wyniku nie było też żadnych punktów dla reprezentanta Rosji, co nigdy w historii nie miało miejsca
Tegoroczny konkurs był transmitowany przez telewizje wszystkich państw uczestniczących w Eurowizji i dodatkowo jeszcze przez sześć stacji, w tym z USA, Kanadę i Kazachstan. W Polsce finał oglądało 1 mln 115 tysięcy widzów.
Były także trzy dodatkowe nagrody: dziennikarzy akredytowanych przy konkursie (wygrała Holandia), Nagroda Artystyczna (Australia) i Nagroda Kompozytorów (Włochy).
Jedno jest pewne, w maju 2020 roku 65. Eurovision Song Contest odbędzie się w Holandii. W państwie kolorów, tulipanów i obcokrajowców. Nie będzie tak ciepło jak w Izraelu, ale może narodzą się tam piosenki, które będziemy nucili latami i nie zapomnimy o nich po roku?
Aha, wcześniej spotkamy się w Polsce na Eurovision Song Contest Junior w Gliwicach, gdzie po wygranej Węgiel zostanie zorganizowany finał tej odmiany konkursu.
Jeśli chodzi o Holandię to już chęć zorganizowania konkursu wyraziło pięć miast: Amsterdam, Arnhem, Haga, Maastricht i Rotterdam, a także prowincja Brabancja Północna….
Organizacja Eurowizji 2019
Organizacyjnie tegoroczna Eurowizja wypadła na średnim poziomie.
Zabrakło podstawowych informacji m.in. na temat transportu z centrum Tel Awiwu do Expo i w drugą stronę (dokładnych map, rozkładu jazdy, itp.). W samym „sercu konkursu” nie do końca wszystko „grało”. Brak podstawowych informacji, tj. bałagan informacyjny było widać na każdym kroku. Tak samo ze strony polskiego nadawcy TVP (delegacja była obecna w tel Awiwie) nie mogliśmy uzyskać żadnej pomocy.
Największym plusem była zorganizowanie ogólnodostępnej Eurovision Village na plaży. O tym przeczytacie już wkrótce.
Z Polski do Tel Awiwu można polecieć m.in. www.wizzair.com/pl-pl
Delegacja Kronika24.pl na Eurovision Song Contest Tel Aviv 2019!