Francja pokonała Polskę 95:54 w Berlinie. Dzięki temu awansowała do finału EuroBasketu.
Drużyna Igora Milicicia w niedzielę o godz. 17:15 zagra z Niemcami o brązowe medale mistrzostw Europy.
Był to pierwszy od 1971 roku występ Polaków w najlepszej czwórce.
Niestety, biało-czerwoni w tym meczu nie istnieli. Widać było kosmiczną klasę między Francuzami a Polakami.
Nawet znienawidzony (z wiadomych względów) i mimo to dobrze grający Mateusz Ponitka nic nie mógł zrobić podczas tego spotkania.
Ostatecznie po kolejnej trójce Okobo zwyciężyli 95:54.
W drugim półfinale Eurobasketu Hiszpanie wygrali z Niemcami 96:91 i w niedzielnym finale zmierzą się z Francją (godz. 20.30).
Igor Milicić, trener reprezentacji Polski:
Wielkie gratulacje dla Francji. Dominowali, dzielili się piłką, grali z wielką precyzją- rzucali świetnie z dystansu. Mecz nie układał się dobrze od początku – nie trafiliśmy otwartych rzutów. Gratulacje też dla naszych zawodników i kibiców. Ciągle jesteśmy w turnieju, a wiele drużyn wróciło już do domu. Jesteśmy dumni z tego, gdzie jesteśmy.
Rywale grali swoją defensywę, tylko trochę bardziej agresywnie. Gdy przy A.J. było dwóch zawodników, to w tym momencie w pierwszej kwarcie nie trafialiśmy otwartych rzutów. Wyglądało to z ich perspektywy na coraz łatwiejsze. Nie potrafiliśmy wrócić do gry, ponieważ Francja grała też świetnie w ataku. Dzielili się piłką, mieli ponad 30 asyst. Musimy przeanalizować ten mecz i wrócić mocniejszymi w niedzielę.
Nie ma różnicy iloma punktami przegrywasz na tym etapie turnieju. Wygrywasz albo jedziesz do domu. Udało nam się jednak dojść do momentu w którym przegraliśmy, ale ciągle tutaj jesteśmy. to jest wielkie. Moi zawodnicy są dumni z tego, co zrobili.
Na pewno nie wyszedł nam ten mecz, nie poszło to po naszej myśli pod każdym względem. Ten mecz ma iść w zapomnienie. Mamy być gotowi na różne sytuacje w niedzielę. Zawodnicy wiedzą o co gramy w niedzielę. Zrobimy wszystko, aby ten mecz – gdy wysiądziemy z autobusu przed hotelem – poszedł w zapomnienie.
A.J. Slaughter, zawodnik reprezentacji Polski:
Czapki z głów dla Francji, zagrali bardzo dobry mecz. Nie pozwolili nam zagrać w naszym systemie, sprawili, że było ciężko. Mamy mecz medalowy w niedzielę. Zagramy dumnie i zobaczymy, czy uda nam się wyjechać stąd z medalem.
Wiedzieliśmy, że będą grać z dużą presją w obronie. Andrew Albicy gra ze mną w Gran Canarii, więc wie o mnie bardzo dużo. Trenujemy przecież razem. Pracowałem u trenera Vincenta Colleta, więc wie, że jestem leworęczny. Zmusili nas wszystkich do gry daleko od kosza. Obejrzymy to jeszcze raz i spróbujemy poprawić na niedzielę.
Musimy szybko zapomnieć o tym meczu. Wiele drużyn chciałoby być na naszym miejscu i grać o brąz.
Dla mnie granie dla Polski znaczy bardzo wiele. Gram dla tej drużyny od siedmiu lat, zbudował tutaj świetne relacje z trenerami i zawodnikami. W tym czasie zrobiliśmy historyczne rzeczy dla Polski. Następny EuroBasket jest w 2025 roku, a ja już mam 35 lat, więc zobaczymy. Spędziłem tutaj świetny czas.
Vincent Collet, trener reprezentacji Francji:
Zaczęliśmy agresywnie, presja na piłce była najlepsza od kiedy jesteśmy w tym turnieju. Rywale nie potrafili sobie z tym poradzić. W ataku mieliśmy wzloty i upadki, popełnialiśmy błędy, ale robiliśmy też dobre rzeczy. Byliśmy pewni siebie, trafialiśmy swoje rzuty. Najważniejsza była nasza wola walki i determinacja. To zrobiło różnicę.
Polska – Francja 54:95 (9:15, 9:19, 18:30, 18:31)
Polska: Slaughter 9, Michalak 9, Ponitka 7, Balcerowski 5, Dziewa 5, Garbacz 5, Zyskowski 5, Cel 3, Olejniczak 2, Schenk 2, Sokołowski 2, Kolenda 0
Francja: Yabusele 22, Fournier 10, Okobo 10, M’baye 8, Poirier 8, Tarpey 8, Heurtel 7, Gobert 6, Fall 6, Luwawu-Cabarrot 4, Albicy 3, Maledon 3