Sejm przyjął przygotowaną przez rząd ustawę, w której zakazany zostaje import węgla z Rosji.
Koalicja rządząca nie zgodziła się jednak na wpisanie do ustawy embarga na pozostałe paliwa kopalne. A to właśnie ropa i gaz stanowią zdecydowaną większość polskiego importu z Rosji. Miliardy za sprowadzanie tych surowców do Polski nadal będą finansować machinę wojenną Putina. Z kolei Parlament Europejski, także dzisiaj, wezwał do natychmiastowego embarga na wszystkie paliwa kopalne z Rosji.
Kiedy Parlament Europejski wzywa do pilnego zakazu importu rosyjskich paliw kopalnych, polski rząd nie chce dodać ropy i gazu do listy paliw, których nie powinniśmy kupować od Putina. W projekcie rządowej ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę znalazł się jedynie zapis o zakazie importu do Polski rosyjskiego węgla. To ważny gest, ale węgiel stanowi tylko około 8% polskiego importu paliw kopalnych z Rosji. Ropa i gaz to nadal miliardy, które będą zasilać rosyjski budżet. Tydzień temu premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że w tym roku zakończymy ten import, ale dzisiaj rząd nie chciał tej obietnicy potwierdzić odpowiednimi przepisami. Odpowiednia poprawka do ustawy została odrzucona przez PiS.
Przedstawiający założenia ustawy wiceminister Maciej Wąsik tłumaczył, że z embargiem na te paliwa kopalne rząd chce czekać na UE. Jednak brak europejskiego embarga na węgiel (projekt powstał jeszcze przed dzisiejszą decyzją Parlamentu Europejskiego) nie powstrzymał polskiego rządu przed wpisaniem do ustawy zakazu importu rosyjskiego węgla.
– Ustawa, która ma w założeniu utrudnić Rosji dalsze prowadzenie wojny, utrudnia ją tylko w małej części. Nie da się pomagać cierpiącej Ukrainie tylko w 8%. Dzięki tej ustawie zamiast 10 czołgów za kupowaną przez Polaków ropę, Putin będzie mógł sobie zafundować 9. Zamiast 100 rakiet – 90. To nie rozwiązuje problemu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ustawa jest pójściem po linii najmniejszego oporu. Nie zaszkodzi ona praktycznie Putinowi, którego działania są możliwe dzięki naszemu uzależnieniu od jego paliw kopalnych. Rząd już tydzień temu zapowiedział, że do końca roku chce przestać kupować od Rosji gaz i ropę, ale nie wykonał jeszcze żadnego kroku w tym kierunku. Bomby spadają teraz, a odrzucenie ważnych poprawek z embargiem na te paliwa, sugeruje, że wygłaszane przez premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Daniela Obajtka deklaracje to puste obietnice – powiedział Piotr Wójcik, Analityk Rynku Energetycznego.
Tymczasem społeczeństwo jest gotowe na wyrzeczenia – chce odejścia od rosyjskich kopalin nawet za cenę podwyżek. Pod petycją Greenpeace o zakazie importu paliw kopalnych z Rosji podpisało się już prawie 20 tysięcy mieszkańców i mieszkanek Polski. Czas jak najszybciej skończyć z naszym uzależnieniem od paliw budujących imperium Putina, a potem – jak najszybciej z paliwami kopalnymi w ogóle, bo ropa od reżimów to nie jest bezpieczne źródło energii.
Komentarz Joanny Flisowskiej, szefowej działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska
Polska może być niezależna energetycznie, ale rząd musi odważnie postawić na krajowe zielone źródła energii i zainwestować w oszczędzanie energii. Nie usłyszeliśmy dzisiaj żadnych konkretów, jak rząd chce przyspieszyć transformację energetyczną Polski. Dobre chęci to za mało, potrzebujemy konkretnych celów rozwoju energetyki wiatrowej, energetyki słonecznej, pomp ciepła, ocieplania budynków i wreszcie rozwoju transportu publicznego. Rząd w dalszym ciągu nawet nie podał, kiedy rozwiąże najpilniejszą sprawę – tj. kiedy odblokuje najtańszą technologię produkcji energii – wiatraki na lądzie. Odejście od importu ropy, gazu i węgla z Rosji to dobry krok, ale on nie zapewni nam niezależności energetycznej.
Jeśli rząd nie dokona gruntownych reform, pozostaniemy na długie lata uzależnieni od importu paliw. Co roku wysyłamy zagranicę dziesiątki miliardów złotych na import ropy, gazu i węgla, a przecież te pieniądze mogłyby zostać w Polsce, gdyby rząd postawił na mądre inwestycje w krajowe OZE, w oszczędzanie energii i transport publiczny. Dałoby to Polsce niezależność energetyczną, odcięło finansowanie dla reżimów prowadzących wojny, wspomogło walkę z kryzysem klimatycznym i pozwoliło zaoferować tanią energię dla Polek i Polaków i krajowej gospodarki. Potrzebujemy konkretów, inaczej przedstawiona dziś wielka “derusyfikacja” będzie oznaczała tak naprawdę jedynie zamianę jednego dilera na innego i dalsze uzależnienie od naszego kraju od importu paliw kopalnych.
Embargo na węgiel to listek figowy. Czas zakazać również rosyjskiej ropy i gazu
Ursula von der Leyen 5 kwietnia ogłosiła piąty pakiet unijnych sankcji na Rosję w związku z inwazją na Ukrainę. Przewodnicząca Komisji zapowiedziała embargo na rosyjski węgiel. To zdecydowanie za mało, gdyż zdecydowana większość przychodów ze sprzedaży rosyjskich surowców energetycznych do Unii Europejskiej pochodzi ze sprzedaży ropy i gazu.
Ponad 85 proc. Polek i Polaków popiera rezygnację z rosyjskich surowców energetycznych, nawet jeśli będzie to oznaczało wyższe ceny za energię i paliwo. Niedawny sondaż przeprowadzony w Niemczech wskazuje, że również większość niemieckiego społeczeństwa popiera odejście od rosyjskiego gazu, nawet jeśli będzie się to wiązało z wyższymi kosztami ogrzewania.
– Musimy okazać solidarność z naszymi braćmi i siostrami z Ukrainy. Liderzy Europy mają dziś ogromny społeczny mandat na wprowadzenie embarga na wszystkie rosyjskie paliwa kopalne. Kupując rosyjską ropę, gaz i węgiel, każdego dnia państwa Europy zasilają reżim Putina setkami milionów euro. Tylko natychmiastowe zakręcenie kurka z pieniędzmi płynącymi na Kreml może pomóc Ukrainie. Nie ma co udawać, że unijni liderzy naprawdę uderzają w machinę wojenną Putina, dopóki nie zlikwidują głównych źródeł finansowania wojny w Ukrainie: handlu ropą i gazem. Jednocześnie pilnie potrzebujemy też planu na definitywne zerwanie z naszym uzależnieniem od paliw kopalnych – mówi Joanna Flisowska, szefowa zespołu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.
Zdaniem Ursuli von der Leyen, wartość unijnego importu węgla wynosi 4 miliardy euro. Tymczasem w 2021 roku państwa członkowskie UE wydały na import wszystkich paliw kopalnych z Rosji ok. 100 miliardów euro. Węgiel stanowi zatem zaledwie kilka proc. wartości unijnego importu rosyjskich paliw kopalnych. W przypadku Polski wartość importu węgla stanowi 9 proc. wartości importu wszystkich rosyjskich paliw kopalnych. W środę projekt ustawy zakazującej handlu rosyjskim węglem w Polsce może trafić pod obrady Sejmu.
– Embargo na rosyjski węgiel to zaledwie listek figowy. Import węgla stanowi niewielki ułamek tego, co państwa Europy wydają na rosyjską ropę i gaz. Czas okazać prawdziwą solidarność z narodem ukraińskim: Komisja Europejska i rząd premiera Morawieckiego muszą natychmiast zatrzymać zakupy rosyjskiej ropy i gazu – mówi Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego w Greenpeace Polska.
Greenpeace Polska domaga się natychmiastowego embarga na rosyjskie paliwa kopalne oraz podjęcia pilnych działań na rzecz zerwania z uzależnieniem od paliw kopalnych w ogóle.
(Greenpeace Polska)