Reprezentacja Polski mężczyzn przegrała z Norwegią (21:32) na inaugurację Mistrzostw Europy 2024.
Biało-czerwoni bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie, jednak z czasem wysoką przewagę osiągnęli rywale. Drugim przeciwnikiem Polaków w turnieju EHF EURO 2024 będzie Słowenia (13 stycznia o godz. 18.00).
“Jeśli w kolejnych meczach chcemy wygrywać punkty, musimy wznieść się na o wiele wyższy poziom” – powiedział po meczu Bartłomiej Bis. “Jestem trochę rozczarowany. Będziemy analizować nasze błędy, które musimy wyeliminować” – dodał Marcin Lijewski.
Polska – Norwegia 21:32 (10:15)
Polska: Kornecki, Skrzyniarz – Przytuła 1, Olejniczak 1, Bis, Sićko 5, Paterek 2, Pietrasik 3, Powarzyński 1, Syprzak 2, Kosmala, Gębala 2, Szyszko 1, Urbaniak 1, Dawydzik, Czapliński 2
Norwegia: Sæverås, Bergerud – Sagosen 6, Barthold 4, Jakobsen 1, Øverby 2, Bjørnsen 4, Gullerud 3, Grøndahl 1, Johannessen 4, O’Sullivan, Reinkind 1, Lyse 1, Gulliksen, Blonz, Rød 5
W trakcie ostatniego tygodnia biało-czerwoni zapowiadali czwartkowe spotkanie z Norwegią. W wypowiedziach naszych kadrowiczów można było usłyszeć, że choć doskonale zdawali sobie oni sprawę ze skali trudności zadania, to wierząc we własne umiejętności po cichu liczyli na sprawienie niespodzianki w konfrontacji z wyżej notowanym rywalem.
Tym bardziej, że dobre humory i optymizm w serca biało-czerwonych szczypiornistów oraz kibiców wlewały ostatnie mecze kontrolne. W trakcie okresu przygotowawczego Polacy dwa razy pokonali Argentynę, a następnie triumfowali nad Słowacją i Serbią, przegrywając jedynie z wicemistrzami Europy, Hiszpanami. W czwartek gra miała toczyć się już o konkretną stawkę.
Selekcjoner Marcin Lijewski na Mistrzostwa Europy 2024 powołał 18-osobowy skład. Zasady mówią jednak, że do meczowego protokołu wpisać można tylko 16 graczy. W czwartek na trybunach usiąść musieli zatem Piotr Jędraszczyk i chory Michał Daszek. Biało-czerwoni do meczu przystąpili zatem bez żadnego leworęcznego rozgrywającego w składzie.
Ostateczna różnica na korzyść Norwegii wyniosła jedenaście goli (32:21). Najskuteczniejszymi zawodnikami meczu byli rozgrywający: Sander Sagosen (6 bramek) i Szymon Sićko (5), ale tytułem dla najlepszego zawodnika meczu wyróżniono bramkarza Torbjorna Bergeruda.
Kolejnym przeciwnikiem Polaków w trakcie EHF EURO 2024 będzie reprezentacja Słowenii, która w czwartek pokonała Wyspy Owcze wynikiem 32:29.
Po spotkaniu głos zabrali selekcjoner Marcin Lijewski oraz obrotowy Bartłomiej Bis.
Marcin Lijewski: „Jestem trochę rozczarowany. Za nami bardzo dobry i obiecujący początek, ale potem sami wyrzuciliśmy się z meczu przez własne błędy. To mnie martwi. Wpadliśmy w ślepy zaułek, z którego nie potrafiliśmy się już wygrzebać. Norwegowie to klasowy zespół, z którym nie można sobie pozwolić na chwilę słabości. W kolejnych meczach musimy grać przez całe 60 minut tak, jak dziś na początku. Ze szczelną i agresywną obroną. Będziemy analizować nasze błędy, które musimy wyeliminować. W hali w Berlinie dobrze słyszeliśmy polskich kibiców i dziękujemy im za doping.”
Bartłomiej Bis: „Nie tak układaliśmy sobie w głowach ten mecz. Oprócz przyzwoitych momentów w obronie nie widzę pozytywów z tego spotkania. W ataku popełniliśmy bardzo dużo błędów, momentami brakowało też szczęścia, ale przede wszystkim, grając z takim zespołem jak Norwegia, nie można robić tylu prostych błędów. Rywale niemal wszystkie zamieniali na kontrataki, czym nas “zabili”. W pierwszej połowie przez 15 minut byliśmy w grze, do przerwy straciliśmy pięć bramek, ale początek drugiej części sprawił, że rywale kontrolowali już spotkanie. Jeśli w kolejnych meczach chcemy wygrywać punkty, musimy wznieść się na o wiele wyższy poziom.”