Czwartek był kolejnym bardzo dobrym dniem reprezentantów Polski na mistrzostwach świata w kajakarskim sprincie w Duisburgu.
Większość biało-czerwonych wywalczyła awanse do kolejnych wyścigów, a największe powody do zadowolenia mają kanadyjkarze, którzy w większości cieszyli się z miejsc w finałach.
Już rano ze świetnej strony pokazali się Aleksander Kitewski i Norman Zezula, którzy w rywalizacji C2 na 500 metrów nie dali w swoim przedbiegu rywalom żadnych szans. Co ważne, obaj podkreślali, że nie popłynęli na swoim najwyższym poziomie.
– Przed naszym wyścigiem był falstart, a później sędziowie puścili bieg po biegu. Na finiszu trafiliśmy falę i trzeba było uważać. Planowaliśmy pójść w przedbiegu bardzo mocno, żeby „przepalić organizm”, ale nie do końca to się udało, choć wygraliśmy. Wiadomo, że na środkowych torach pływają faworyci i miejmy nadzieję, że do samego finału na tych środkowych torach będziemy my – mówił Kitewski.
– Zostawiamy sto procent na finał i mam nadzieję, że ten wygrany przedbieg da nam dobry półfinał. Tam już będą mocne osady i na pewno będzie ciężka jazda, więc trzeba będzie pokazać, że jest się wartym udziału w finale. Cały czas zdobywamy medale w tym roku, więc i tutaj bardzo chcemy go zdobyć. Złotego jeszcze nie mamy, więc wszystko przed nami – dodał Zezula. Półfinał z udziałem polskiego duetu odbędzie się w sobotę, a biało-czerwoni, oprócz walki o medal mistrzostw świata, rywalizują też o jedną z ośmiu kwalifikacji olimpijskich.
W podobnej sytuacji są Sylwia Szczerbińska i Katarzyna Szperkiewicz. Polki w czwartkowym półfinale C2 500 metrów zajęły trzecie miejsce i kwalifikację olimpijską mają w zasięgu ręki.
– Czekamy na te igrzyska, a mistrzostwa świata to jest przystanek przed wymarzonym przez nas startem, bo ani ja, ani Kasia nie miałyśmy jeszcze okazji rywalizować na igrzyskach olimpijskich. Mamy wspólny cel, do którego dążymy z całych sił. W finale już będzie pełny ogień od startu do mety – komentowała Szczerbińska.
– Zawsze można coś poprawić, do czegoś się przyczepić, ale jesteśmy zadowolone, bo uzyskałyśmy to, na czym na zależało. To był nasz drugi wyścig w tych zawodach i w każdym poprawiamy jakiś szczegół. Jest coraz lepiej – dodała Szperkiewicz. Finał zaplanowany jest na sobotę.
Obie w czwartek rywalizowały także w innych osadach – Szperkiewicz razem z Amelią Braun, Julią Walczak i Magda Stanny zapewniła sobie udział w niedzielnym finale C4 500 metrów, tak samo jak Szczerbińska w parze z Wiktorem Głazunowem w mikście C2 500 metrów.
– To, że startowałyśmy w innych wyścigach chyba w tym przypadku wyszło nam na korzyść. Dobrze się rozgrzałyśmy, a poza tym popłynęłyśmy po torze i to na pewno jest lepsza rozgrzewka – mówiła Szperkiewicz.
Świetnie spisał się też Głazunow, który w bardzo mocno obsadzonym półfinale w C1 1000 metrów przypłynął do mety jako drugi i w świetnym stylu zapewnił sobie miejsce w sobotnim finale.
– Trzeba było jechać z medalistami mistrzostw świata, mistrzostw Europy i igrzysk olimpijskich, także ten bieg był naprawdę bardzo ciężki. Dużo mnie to kosztowało, ale bardzo się cieszę, że mam ten awans do finału i walczę dalej. Każdy tutaj jest nastawiony na kwalifikacje olimpijskie, każdy daje z siebie wszystko i każdy przygotował się najlepiej, jak potrafi. Ja czuję, że jestem przygotowany na bardzo szybkie pływanie. Mam nadzieję, że będzie dobrze i w finale uda mi się wywalczyć miejsce w pierwszej piątce – mówił Głazunow. Właśnie pierwszych pięciu zawodników zapewni sobie w Duisburgu miejsce na igrzyskach w Paryżu.
W sobotniej serii finałowej popłynie także osada C2 1000 metrów Kacper Sieradzan i Adrian Kłos, a z półfinału do finału będzie próbowała przebić się Magda Stanny, która zajęła czwarte miejsce przedbiegu w C1 500 metrów.
Nieźle spisali się też polscy kajakarze i kajakarki. Dominika Putto wygrała swój przedbieg w K1 200 metrów i w sobotę powalczy o awans do finału, podobnie jak Martyna Klatt i Helena Wiśniewska w K2 500 metrów. W półfinale w K2 500 metrów są też kajakarze Jakub Stepun i Przemysław Korsak, którzy w swoim przedbiegu finiszowali na trzeciej pozycji. Do finałów A nie udało się awansować Katarzynie Kołodziejczyk w K1 500 metrów, Jakubowi Michalskiemu w K1 200 metrów i Rafałowi Rosolskiemu, którzy powalczą w sobotę w finałach B.
Mistrzostwa świata w Duisburgu potrwają do niedzieli, a już w piątek o obronę tytułu najlepszej osady świata powalczą biało-czerwone Atomówki, czyli żeńska czwórka w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto.