Dwanaście reprezentacji, ponad sześciuset zawodników i trzy dni rywalizacji – tak wyglądają w liczbach Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, które od piątku do niedzieli odbędą się w Bydgoszczy.
Polacy bronią srebrnego medalu, ale nie ukrywają, że mają ochotę na pierwsze w historii złoto.
W polskiej kadrze jest wielu medalistów – w tym złotych – Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy. Wielu z nich jest obecnie w doskonałej dyspozycji, jak choćby kulomiot Michał Haratyk.
– Rzeczywiście, jestem ostatnio w gazie i regularnie pcham ponad 22 metry. Mam nadzieję, że w Bydgoszczy też będzie dobrze – mówi Haratyk, rekordzista Polski w pchnięciu kulą. Kilka dni przed mistrzostwami – podczas 7. Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w Cetniewie – Haratyk wyrównał rekord Polski wynikiem 22,32 m.
Kibice, którzy przyjdą na stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka, zobaczą całą plejadę gwiazd polskiej lekkiej atletyki w konfrontacji z jedenastoma innymi europejskimi reprezentacjami.
– Nasza reprezentacja jest najlepsza z możliwych. W wielu konkurencjach rywalizacja o miejsce w składzie stała na najwyższym światowym poziomie, co daje nadzieję na pasjonujące występy – mówi prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki i dyrektor DME Krzysztof Wolsztyński. Do składu nie dostali choćby młociarz Paweł Fajdek, czy kulomiot Konrad Bukowiecki, bo miejsce w każdej konkurencji jest tylko jedno.
Dwa lata temu we francuskim Lille biało-czerwoni zajęli drugie miejsce, ustępując tylko Niemcom. Za zwycięstwo w każdej z dwudziestu punktowanych wśród kobiet i mężczyzn konkurencji drużyna otrzymuje 12 punktów.
– W wielu konkurencjach będziemy faworytami, ale trzeba pamiętać, że to będą wyjątkowe mistrzostwa, bo ze względu na zmniejszenie liczby drużyn w Superlidze aż pięć zespołów spadnie do 1. ligi. Z tego powodu nie będzie drużyn, które o nic nie walczą – dodaje Wolsztyński.
Kogo zobaczymy na starcie w polskiej reprezentacji? W kadrze znaleźli się m.in. biegaczki Ewa Swoboda, Justyna Święty-Ersetic i Sofia Ennaoui, kulomioci Paulina Guba i Michał Haratyk, biegacze Adam Kszczot i Marcin Lewandowski, skoczek o tyczce Piotr Lisek, dyskobol Piotr Małachowski, czy młociarz Wojciech Nowicki.
– Mamy mega mocną w ekipie, jesteśmy w formie, a ja na pewno nie zrobię falstartu, jak dwa lata temu – mówi przed Drużynowymi Mistrzostwami Europy w lekkiej atletyce biegaczka Ewa Swoboda. Impreza rozpocznie się na stadionie w Bydgoszczy w piątek o godz. 18.30.
Swoboda, jedna z najszybszych kobiet w Europie jest przekonana, że polska reprezentacja może walczyć w Bydgoszczy o złoty medal.
– Po srebrnym medalu w Lille dwa lata temu możemy na pewno liczyć na jeszcze lepszy wynik. Warto przyjść na stadion w Bydgoszczy, bo lekkoatletyka to królowa sportów, mamy szansę na złoto, a do tego na bieżni można zobaczyć sporo ładnych dziewczyn. To będzie dobre show – deklaruje sprinterka.
Inna z liderek polskiej kadry, biegająca na 400 metrów Justyna Święty-Ersetic, także deklaruje walkę o złoty medal.
– Zrobimy wszystko, żeby wygrać te zawody na własnej ziemi. Mam nadzieję, że po raz pierwszy uda się zostawić złoto w Polsce – mówi Święty-Ersetic, którą z trybun będzie oklaskiwać cała rodzina. – Mój mąż już jest ze mną w Bydgoszczy, jutro przyjeżdża cała rodzina i tak, jak w Berlinie na Mistrzostwach Europy, będą mnie dopingowali.
Święty-Ersetic zapewnia, że w formie są także jej koleżanki ze sztafety. – Wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Każda z nas jest w gazie, niektóre z nas pobiegły nawet życiówki albo wyniki zbliżone do rekordów życiowych. Nasza sztafeta jest bardzo silna, więc zamierzamy wygrać rywalizację podczas DME, a potem wrócić z medalem mistrzostw świata. Aniołki do boju – mówi.
W Bydgoszczy swoich reprezentantów będą miały Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Ukraina, Włochy, Czechy, Grecja, Szwecja, Finlandia i Szwajcaria. W tym roku Superliga ma zostać ograniczona do ośmiu zespołów, dlatego aż pięć reprezentacji po zawodach w Bydgoszczy zostanie zdegradowanych do 1. ligi.
– Kto powinien być naszym najgroźniejszym rywalem? Sądzę, że Niemcy, Francja i Szwajcaria. Ale nie przyjechaliśmy tu dywagować, a pokazać Niemcom, że jesteśmy mocniejsi – dodaje Swoboda.
– Patrząc na nasz skład trudno doszukać się słabych punktów. Mamy bardzo mocny zespół i chyba każdy z nas marzy o jednym – o złotym medalu – mówi Marcin Lewandowski, który w Bydgoszczy, która jest jego domem, pobiegnie na 1500 metrów.
Zmagania zawodników rozpocznie w piątek o godz. 18.30 rywalizacja w rzucie dyskiem kobiet. Pierwszego dnia kibice zobaczą też eliminacje płotkarzy i płotkarek na dystansie 400 metrów oraz płotkarek na 100 i płotkarzy na 110 metrów, a także biegi eliminacyjne na 100, 200 i 400 metrów kobiet i mężczyzn. Pierwszego dnia na stadionie pokażą się też oszczepnicy. Dzień zakończą wyścigi sztafet mieszanych 4×400 metrów, ale to będzie konkurencja pokazowa, bez punktów.
– W sobotę zaczynamy rywalizację o godz. 16, a w niedzielę godzinę wcześniej. Te dwa dni będą już pełne fantastycznych finałów – dodaje Wolsztyński.