POLSKA

Debata w Sejmie. „Aborcja prawem podstawowym kobiet”

Polityka i religie wtrącają się w nie swoje sprawy

Dzisiaj w Sejm zajmie się czterema projektami dotyczącymi przepisów aborcyjnych, swoje projekty złożyły: Lewica, Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga. 

Nie chcemy dzisiaj debatować o tym czy aborcja jest zła czy dobra, chcemy rozmawiać o tym, że ona jest i każdego dnia jakaś kobieta potrzebuje przerwać ciążę, ale nie zgłasza się do lekarza, lecz do takich organizacji jak Aborcyjny Dream Team czy Aborcja Bez Granic – mówiła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas konferencji w Sejmie. – Dziękujemy im za ich pracę, ale to rolą państwa jest udzielać wsparcia obywatelkom i świadczyć usługi medyczne, których one potrzebują. Najwyższy czas skończyć z hipokryzją i udawaniem, że to co się dzieje każdego dnia to się nie dzieje – mówiła polityczka.  

Działaczki organizacji kobiecych przyszły dzisiaj do Sejmu z dwoma postulatami. – Po pierwsze, przestańcie nas karać i usuńcie art. 152 z Kodeksu karnego, zagłosujcie za ustawą o dekryminalizacji pomocy w aborcji. Nie dość, że państwo się nie dokłada do zabiegów przerywania ciąży, to jeszcze ściga te osoby, które je przeprowadzają. Nasza koleżanka Justyna Wydrzyńska usłyszała w zeszłym roku wyrok skazujący. Po drugie, dołóżcie się do tych aborcji i weźcie w końcu odpowiedzialność. To nie jest sprawa światopoglądowa, ale naszego życia i zdrowia – poinformowała Natalia Broniarczyk z Aborcja Bez Granic.  

– Patrzcie politykom, szczególnie TD, na ręce. Lewica mówi jasno – aborcja powinna być bezpieczna, dostępna, bezpłatna i legalna do 12. tygodnia ciąży!

Zagłosujemy za tym, aby wszystkie projekty trafiły do rozpatrzenia w specjalnej komisji. Jak to mówią – dość kłótni, do przodu!

Właśnie Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. włączenia prawa do aborcji do Karty Praw Podstawowych UE!

To bardzo ważny głos w debacie, która w tej chwili dzieje się w Sejmie. PE wzywa Polskę do przyjęcia dekryminalizacji aborcji. Lepszego momentu nie będzie. Do przodu! – powiedział europoseł Robert Biedroń.

Do końca 2023 r. Aborcja Bez Granic pomogła 46 000 kobiet, wydaliśmy tylko na aborcję farmakologiczną 23 mln zł. To są ogromne oszczędności, która państwa polskie czyni naszym kosztem – podkreślała Kinga Jelińska z Aborcji Bez Granic. 

– Domagamy się liberalizacji prawa do przerywania ciąży. Aborcje są i będą, to co się wydarzy dzisiaj w Sejmie nie ma na to wpływu – dodała Nadia Polisiakiewicz z Grupy Wschód

Nie popieramy kompromisu, nie popieramy referendum  

Lewica mówi jasno, że nie popiera powrotu do kompromisu oraz idei referendum dotyczącego kwestii przerywania ciąży.

Od ponad 30 lat w Polsce obowiązuje zgniły kompromis, który depcze prawa kobiet. Kompromis, który de facto jest zakazem aborcji, ale ten zakaz nie działa. Skończmy więc z hipokryzją i przestańmy ścigać aktywistki za empatię, za to, że muszą wyręczać państwo i pomagać kobietom w aborcji – mówiła posłanka Katarzyna Ueberhan.  

Jedna na trzy kobiety dokonuje w swoim życiu aborcji, oznacza to, że ten zakaz nie działa. Nie popieramy tego kompromisu, nie popieramy również referendum w sprawie aborcji, ale popieramy debatę nad tymi wszystkimi projektami – podkreśliła.  

– W debacie o aborcji rozmawiamy o płodach, o plemnikach, o sędziach trybunałów, o lekarzach ginekologach, o wszystkim, ale nie o kobietach. Czas to dzisiaj zmienić – dodała posłanka Anna-Maria Żukowska

Projekty Lewicy w sprawie aborcji: 

Liberalizacja przepisów prawa do przerywania ciąży  

Legalna, bezpłatna i dostępna aborcja do 12. tygodnia ciąży, finansowana przez NFZ, realizowana w ciągu 72 godzin od złożenia wniosku przez osobę w ciąży. Zabieg może zostać przeprowadzony metodą farmakologiczną lub też jako zabieg chirurgiczny. Zgodnie z tym projektem przerwanie ciąży będzie możliwe: 

  • gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego osoby w ciąży;
  • gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu; jeśli do stwierdzenia wady wystarczające są wyniki badań obrazowych, przeprowadzanie dalszej diagnostyki nie jest wymagane (do 24 tygodnia ciąży, chyba że płód będzie niezdolny do życia – wtedy przerwanie ciąży jest dopuszczalne także później);
  • gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego (do 24. tygodnia ciąży).

Dekryminalizacja aborcji, czyli modyfikacja art. 152 Kodeksu karnego 

  • przerwanie ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety nie jest przestępstwem;
  • nie byłaby w ogóle karana pomoc w przerwaniu ciąży;
  • w przypadku wykonania aborcji naruszającej przepisy, karę pozbawienia wolności do lat trzech projekt zastępuje grzywną lub ograniczeniem wolności (czyli skreśla się karę więzienia do lat 3);
  • nie byłoby też karane wykonanie aborcji, jeżeli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. W tym punkcie nie ma zastrzeżenia dotyczącego 12. tygodnia ciąży;
  • W mocy pozostaje ust. 3, czyli „Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”, ale bez słów „lub 2”.

Debata o aborcji. „Kobiety muszą w końcu odzyskać prawo do podejmowania samodzielnych decyzji w sprawie macierzyństwa, swojego zdrowia i życia”

„Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 

Drogie i szanowne działaczki ruchów kobiecych i aborcyjnych! 

Dokładnie miesiąc temu, kiedy marszałek Szymon Hołownia przesuwał debatę o aborcji, w Warszawskim szpitalu Paulina starała się o starała się o przerwanie ciąży. Miała wszelką możliwą dokumentację medyczną, która uprawniała ją do legalnej aborcji, na podstawie obowiązującego prawa. Pani Paulina miała zaświadczenie od specjalisty, które zapewniało, iż jej zdrowie jest zagrożone. Ginekolodzy z warszawskiego szpitala nie chcieli niestety uznać tego zaświadczenia i rozpoczęła się gra na czas, kto dłużej wytrzyma tę próbę sił. Kobieta w stanie zagrażającym zdrowiu, czy też szpital – instytucja, która powinna jej pomóc, a nie kłaść kłody pod nogi. To była gra życiem kobiety, nie pierwsza, ale mam nadzieję, że jedna z ostatnich.  

Paulina opowiedziała swoją historię mediom i zachęcam wszystkich, aby przeczytali ten wywiad przed piątkowym głosowaniem. Otwórzmy w końcu oczy na to co dzieje się w polskich szpitalach i zadajmy sobie pytanie: czy na pewno chcemy podtrzymywać ten stan rzeczy? Kogo on zadowala? Komu on służy? Jaki jest bilans zysków i strat? Czy aby na pewno warto w tym trwać?  

Sumienie – to słowo jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Wiele osób, a właściwie wielu mężczyzn mówi, iż w sprawie prawa kobiety do przerywania ciąży wypowie się zgodnie ze swoim sumieniem. Mam do Was drodzy mężczyźni i drodzy koledzy mam do Was ogromną prośbę: zamiast mówić o sobie, warto mówić i myśleć o kobiecie. O kobiecie, której sprawa aborcji dotyczy, to ona jest podmiotem tej debaty. Nie politycy i nie ich sumienia.  

Mam dzisiaj zaszczyt i przyjemność jako posłanka KP Lewicy i wnioskodawczyni projektu o bezpiecznym przerywaniu ciąży przedstawić państwu ustawę, która jest oparta na trosce i empatii. W trosce i empatii w stosunku do kobiet, które po 30 latach obowiązywania zakazu aborcji, muszą w końcu odzyskać prawo do podejmowania samodzielnych decyzji w sprawie macierzyństwa, swojego zdrowia i życia.  

Dzisiaj mam 47 lat i gdy po raz pierwszy zaostrzano prawo aborcyjne miałam lat 16, a kiedy zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego miałam lat 20 i byłam na studiach. Przez większość mojego życia mieszkałam w państwie, które nie szanuje moich praw i nie daje mi żadnych możliwości wyboru. Jeszcze smutniejsze jest to, że jestem matką 20-latki, która całe swoje życie mieszkała w państwie, które jej i jej koleżankom odbiera podstawowe prawa do podejmowania samodzielnej decyzji o swoim macierzyństwie. Żyje w państwie, w którym jej zdrowie i życie zależy od sumienia polityków. Jak mam dzisiaj, jako polityczka, wytłumaczyć jej i jej koleżankom oraz wszystkim młodym kobietom, że jej zdrowie i życie zależy od widzimisię kilku panów w garniturach, którzy boją się panów w sutannach. Jak będąc polityczkom wytłumaczyć młodym kobietom w Polsce, że państwo zamiast otoczyć je opieką i dać im wsparcie umywa ręce i udaje, że nie widzi i nie słyszy.  

Wniesiony przez Lewicę projekt ustawy daje prawo do aborcji, prawo a nie obowiązek aborcji i to kobieta sama w swoim sumieniu musi mieć możliwość zdecydowania czy z tego prawa skorzysta, czy też nie. Każda z nas, każda z kobiet jest na tyle mądra, aby móc tę decyzję podjąć samodzielnie, bez pytania cudzego sumienia o zgodę, a prawo musi to umożliwiać.  

To jest historyczny moment, ponieważ po raz pierwszy w Sejmie spotykają się trzy projekty w sprawie aborcji. Jednakże mało kto dzisiaj pamięta, że od 1956 r. aborcja była w Polsce legalna. Niemki czy Francuzki walczyły wtedy o prawo do samostanowienia i przyjeżdżały do nas do Polski, aby niechcianą ciążę przerwać. Dzisiaj jest odwrotnie, to kraje takie jak Holandia wyręczają państwo polskie i pomagają kobietom, gdy ciąża zagraża ich życiu. Lata 90-te XX wieku to kolejne próby zaostrzenia prawa do aborcji, które najpierw zakończyło się prawem aborcyjnym opartym na 4 przesłankach, w tym przesłance ekonomiczno-społecznej, a finalnie po wyroku TK w 1997 r. zakazem aborcji opartym na 3 wąskich przesłankach. Dla niepoznaki i czystych sumień konserwatywnych polityków i duchownych Kościoła katolickiego zwanym „kompromisem aborcyjnym”. Nikt wtedy nie pytał kobiet o zdanie, to był początek wymazywania kobiet z debaty o aborcji. Część polityków miała czyste ręce i czyste sumienie. Prawo zabraniało kobiecie przerywania ciąży i lekarze przestali dokonywać aborcji, ale tylko w publicznych szpitalach.  

W rządowych statystykach jedynie od 600 do 1000 kobiet rocznie przerywało ciążę, ale w rzeczywistości miało ją co trzecia Polka. Kwitło podziemie aborcyjne, zabiegi wykonywano w prywatnych gabinetach, do których jeździłam z koleżankami, aby je wspierać. Wszyscy pamiętamy ogłoszenia w prasie „AAA ginekolog wszystko” lub „Ginekolog zabiegi zaawansowane” albo „Przywracanie miesiączki, pełen zakres usług”. Koszt? Między 1000 a 1500 zł, a wtedy to były duże pieniądze. A potem pojawiły się leki na wrzody i stawy, a kobiety szybko nauczyły się dawkować dla koleżanek, aby mogły przerwać ciążę. Pojawiły się też kredyty na aborcję. I dalej wszyscy byli zadowoleni, lekarze zarabiali na aborcjach, także ci którzy są dzisiaj posłami po prawej stronie sceny politycznej. Rozwijała się turystyka aborcyjna, kwitły chwilówki i wszyscy dalej udawali, że nie widzą, ale wciąż byli zadowoleni.

W szpitalach na Podlasiu i na Podkarpaciu nawet ten kompromis nie działał, żadna kobieta od lat, nawet w przypadku zagrożenia życia, nie może otrzymać pomocy i jest odsyłana z kwitkiem. Jednakże jak pomyślę, to bez kwitka, ponieważ lekarze odmawiali aborcji zasłaniając się klauzulą sumienia. Łamali prawo i nie wyznaczali podmiotu leczniczego, w którym kobieta mogłaby przerwać ciąży, nie dokumentując tej odmowy na piśmie. Łamanie prawa pacjentek, kto by się tam przejmował kobietami.  

Od 1992 r. działa Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która pomaga do dzisiaj kobietom, które potrzebują lub chcą przerwać ciążę, również w polskich szpitalach. Uczą, wspierają prawnie i walczą na forum europejskim o przestrzeganie prawa, tam gdzie jest ono łamane. Dziękuję Wam za to! Dziś w polskich szpitalach jest łatwiej o relikwie, ale trudno o aborcję, nawet te, które są zgodne z obowiązującym prawem.  

Przez te wszystkie lata kobiety kombinowały, jak przerwać ciążę, ale sumienie polityków cały czas było spokojne. Ale czy Wasze sumienie jest nadal spokojne, kiedy kobiety cały czas zmusza się do kombinowania? Czy do Waszych sumień dociera dzisiaj, że jeśli kobieta chce być w ciąży to zrobi wszystko, aby w niej być, ale jeżeli jej nie chce, to zrobi również wszystko, aby w niej nie być. Państwo nie może udawać, że aborcji nie ma. Aborcje były, są i będą. Państwo musi zrobić wszystko, aby aborcja była bezpieczna, dostępna, legalna i żeby odbywała się w odpowiednich warunkach. Państwo musi zrobić też wszystko, aby aborcja była darmowa, to zwykły zabieg czy świadczenie medyczne, które powinno być kobietom gwarantowane. Zamożniejsze kobiety zapłacą i wyjadą na zabieg za granicę. Do część kobiet dotrze o „Aborcji Bez Granic”, ale część zostanie oszukana lub sobie nie poradzi albo będzie się martwiła skąd wziąć pieniądze na tabletki.  

W 2016 r. PiS próbował zaostrzyć przepisy aborcyjne ustawą, która pozwalała wsadzać kobiety za aborcję do więzienia, nawet za podejrzane poronienia. Spotkałyśmy się wtedy na ulicach polskich miast i w strugach deszczu udało nam się zatrzymać to szaleństwo. PiS-owi to nie wystarczyło i 2020 r. politycznym wyrokiem TK, w czasie pandemii, cynicznie zaostrzono prawo aborcyjne. Wyrokiem, który nie jest naprawdę wyrokiem, ponieważ Trybunał nie jest naprawdę Trybunałem Konstytucyjnym. Podjęliśmy w tej sprawie uchwałę, ale lekarze nadal tego wyroku przestrzegają.  

Potem umarła Izabela z Pszczyny, która pisała do swojej matki, że „dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć i nic nie mogę zrobić”. Potem była Agnieszka z Częstochowy, Dorota z Bochni i wiele innych. A kiedy pani Ola poroniła i pojechała do szpitala do PiS-owska prokuratura wysłała do jej domu policję, która przeszukała szambo, aby znaleźć dowody na pomocnictwo w aborcji.  

Zakaz aborcji zabija, ale nie likwiduje aborcji. Zakaz aborcji powoduje, że dzisiaj w szpitalach nie ma bezpiecznych zabiegów przerywania ciąży. Ale od 30 lat te aborcje się dzieją, tylko dlatego, że poszczególne osoby znajdują sposób, aby je zrobić. Ostatnie lata to zasługa grup nieformalnych i aktywistek, które działają w Polsce. Aborcyjny Dream Team, Aborcja Bez Granic – wiem, że tu jesteście i dziękuję Wam za Waszą pracę. Darowizny od Belgii i Holandii oraz prywatnych darczyńców umożliwiają te aborcję. Tylko w ostatnich 3 lat Aborcja Bez Granic pomogła 132 tysiącom kobiet. Każdego dnia dzięki nim około 100 osób ma bezpieczną aborcję, ale jak szacują aktywistki obsługują mniej niż połowę zapotrzebowania.  

Państwo polskie zaoszczędziło na zdrowiu i życiu Polek 49 mln zł na przestrzeni ostatnich 8 lat. Na aborcję w Polsce składają się inne państwa min. Belgia, Francja, czy Holandia, ale też prywatni darczyńcy. Kobiety wyjeżdżają do Holandii na zabieg, to są często ciąże chciane, ale te panie nie mogą uzyskać pomocy w swoim państwie. W parlamencie tego kraju odbyła się ostatnio debata na temat dostępności tabletek aborcyjnych dla osób z Polski i nie była to debata o światopoglądzie, o początkach życia i o tym czy kobieta jest człowiekiem, ale o tym jak polepszyć dostęp do tabletek aborcyjnych? Jeśli projekt przejdzie, to osoba z Polski będzie mogła przejść konsultacje on-line z holenderskim lekarzem i na podstawie tego wywiadu otrzymać tabletki i przeprowadzić aborcję w domu samodzielnie, z pomocą koleżanki, męża, czy też matki.  

Drodzy politycy i drogie polityczki mam do Was prośbę, zwłaszcza do moim bardziej konserwatywnych koleżanek i kolegów: rozmawiajmy i nie kłóćmy się. Tak jak mówicie – rozmawiajmy. W powiedzeniu: zgoda buduje, niezgoda rujnuje jest oczywiście prawda, ale nie będziemy rozmawiać, jeżeli nie skierujemy tych wszystkich czterech projektów do komisji. A projekt o dekryminalizacji jest dla Lewicy priorytetem. Życie i zdrowie kobiet jest ważniejsze niż jakakolwiek polityczna bitwa. To nie Wasze sumienie, ale sumienia kobiet! To nie Wasz wybór, ale wybór kobiet! ”

Katarzyna Kotula, posłanka

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button