Księża młodym osobom proponują chrystoteki.
Są to chrześcijańskie dyskoteki, w których bawią się dzieci, młodzież, księża i zakonnice.
Duchowni tańczą i swawolą z dziećmi.
Taki rodzaj zabaw jest bardzo niebezpieczny. Wiadomo od setek lat (a od niedawna oficjalnie – od dziesiątek lat), że pedofilia wśród księży szerzy się jak zaraza. Duchowni ci też nie uciekają od „innych grzesznych orientacji”.
Czy rodzicie nie rozumieją, że tragedia czyha na ich dzieci podczas takiej imprezy? Jest to rzucanie swoich pociech w łapy dorosłych mężczyzn bez ich opieki. Potem dziwią się jak dochodzi do olbrzymich krzywd ze strony tych panów w sukienkach. Potem dzieci mają traumę do końca życia.
Te chrystoteki są niby alternatywą dla amerykańskiego święta Halloween.
Kościół jest przeciwko tym „szatańskim” zabawom, które są bliższe piekłu.
Straszy, że przez udział w zabawie „człowiek może pozbawić się życia wiecznego”.
Te absurdy są podobne do filmów Stanisława Barei.
Na tych przykościelnych tańcach dzieci także mogą przebrać się za świętych. Można coś zjeść i wygrać nagrody w konkursach.