BIAŁYSTOK

Choroszcz. Zabójstwo. Pożar domu. Wyniesiono ciała ojca i trójki małych dzieci

Podlasie

26 lutego 2023 r. ok. godz. 22:29 do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Białymstoku wpłynęło zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w miejscowości Choroszcz.

W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosły 4 osoby, w tym troje dzieci.

To była ciężka noc dla strażaków z powiatu białostockiego. Dyżurny Stanowiska Kierowania przyjął informację o pożarze budynku jednorodzinnego w miejscowości Choroszcz, przy ul. Narwiańskiej. Z treści zgłoszenia wynikało, że pożarem objęta jest większa część drewnianego domu, w środku którego mogą przebywać osoby.

Na miejsce natychmiast zostało zadysponowane 6 zastępów Jednostek Ochrony Przeciwpożarowej. W chwili przybycia pierwszego zastępu zastano rozwinięty pożar domu jednorodzinnego dwukondygnacyjnego. Ogień, który wydostawał się z okien budynku rozprzestrzenił się również na dach domu. Strażacy w celu opanowania pożaru podali 4 prądy gaśnicze do wnętrza palącego się domu. W budynku odłączono również zasilanie gazowe i energetyczne. Po lokalizacji źródła ognia, do wnętrza budynku zostały wprowadzone 3 roty ratowników, zabezpieczonych w sprzęt ochrony układu oddechowego.

Strażacy po przeszukaniu budynku odnaleźli w nim 4 osoby poszkodowane (w wieku ok. 3, 8, 10 i 45 lat), które zostały ewakuowane na zewnątrz. U wszystkich ewakuowanych osób będący na miejscu lekarz stwierdził brak funkcji życiowych.

Po ugaszeniu ukrytych zarzewi ognia oraz przewietrzeniu budynku, jeszcze raz sprawdzono wszystko za pomocą kamery termowizyjnej oraz mierników wielogazowych – wskazania w normie.

Przybyła także psycholog z ramienia KW PSP w Białymstoku, która prowadziła interwencję psychologiczną w stosunku do osób biorących udział w działaniach.

W akcja ratowniczo-gaśniczej która trwała prawie 4 godziny udział wzięło 10 zastępów Jednostek Ochrony Przeciwpożarowej – łącznie 43 ratowników.

40-letnia wcześniej pokłóciła się z mężem i pobiegła do sąsiadów. Wtedy sąsiedzi powiadomili o tym policję. Gdy przyjechali na miejsce już dom płonął.

Kilka miesięcy temu rodzina miała „niebieską kartę”, ale została ona potem usunięta.

Prawdopodobnie to 45-latek podpalił dom. W ten sposób chciał zabić dzieci i siebie.
(PSP, własne)

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button