INNEREPREZENTACJA

Challenger w Montevideo. Polskie rugbistki z dwoma zwycięstwami

World Rugby Sevens Challenger

Taki start drugiego turnieju World Rugby Sevens Challenger mogliśmy sobie tylko wymarzyć.

Polki podczas piątkowych zmagań w Montevideo wysoko wygrały mecze przeciwko reprezentacjom Czech i Paragwaju, tracąc tylko jedno przyłożenie. „Biało-Czerwone” są liderkami grupy przed sobotnim, starciem z Chinkami.

Po pierwszym turnieju w Dubaju, Polki przyjechały do Montevideo z mocnym postanowieniem ukończenia rywalizacji w pierwszej czwórce. Nasza drużyna odbyła zgrupowanie w Tunezji, które miało przygotować ją do gry w wysokich temperaturach. Dodatkowo, szczęśliwie dla zespołu, na stadionie wyznaczonym do gry w Urugwaju jest sztuczna nawierzchnia, na której podopieczne Janusza Urbanowicza trenowały całą zimę.

Mocny sygnał w pierwszym meczu

W pierwszym spotkaniu nasza reprezentacja zmierzyła się z Czeszkami – drużyną, którą doskonale znają i z którą grają regularnie. Zazwyczaj to „Biało-Czerwone” były górą, ale rok temu, właśnie w turnieju Challengera, to drużyna naszych południowych sąsiadów okazała się lepsza, pokazując pazur, siłę i skuteczność. Polki wiedziały, że rywalkom w tym meczu trzeba przeciwstawić technikę, szybkość oraz pomysłowość w rozegraniu, a także zdominować posiadanie piłki. I to udało się zrealizować.

Nasza drużyna już w pierwszej połowie pokazała skuteczną i twardą obronę. Duża presja w defensywie oraz przyspieszanie ataków szybko przyniosły skutek. Już w pierwszej połowie dwukrotnie na polu punktowym zameldowała się Natalia Pamięta, a jedno przyłożenie dorzuciła Marta Morus i Polki prowadziły 15:0. W drugiej odsłonie było jeszcze lepiej. Czeszkom nie pomogła gra w osłabieniu (w sumie dwie żółte kartki), za to nasze zawodniczki grały jak natchnione, wygrywając 46:0. Warte odnotowania są dwa przyłożenia Ilony Zaishliuk oraz świetny sprint skrzydłem młodziutkiej Oliwii Strugińskiej.

– Jesteśmy bardzo zadowolone, bo ostatni turniej w Dubaju zupełnie nie poszedł po naszej myśli. Dziś zaczęłyśmy przełamywać tę złą passę i idziemy do przodu. Czułyśmy się silne, pewne siebie i cieszyłyśmy się tym, że znów możemy wyjść na boisko. Teraz już przygotowujemy się do drugiego meczu z Paragwajem  – powiedziała kapitan Natalia Pamięta, która w drugiej połowie dopełniła hat-trick przyłożeń.

Wysokie zwycięstwo i bolesna strata

Drugi mecz Polek rozpoczął się dość pechowo. Ilona Zaishliuk, wyskakując do piłki źle wylądowała i uszkodziła kolano. Potrzebna była zmiana. Nie wiadomo, czy silna i dynamiczna skrzydłowa wróci jeszcze gry w tym turnieju. Mimo tej straty „Biało-Czerwone” szybko złapały rytm, a zmienniczka Zaishliuk – młoda Oliwia Strugińska pokazała się z doskonałej strony.

Polki znów zdołały zdominować rywalki i choć brakowało skuteczności z podwyższeń, kolejne przyłożenia pozwalały naszej drużynie budować stabilną przewagę. Wynik otworzyła Julia Druzgała, która zdobyła również przyłożenie na koniec pierwszej połowy. Po jednej „piątce” dołożyła również Natalia Pamięta i wspomniana Oliwia Strugińska.

Młoda skrzydłowa pokazała jednak swoją moc w drugiej połowie, kiedy po wznowieniu otrzymała podanie od Pamięty i pognała 80 metrów na pole punktowe w samotnym rajdzie. Lekkość biegu, w połączeniu z jego tempem zrobiły wrażenie nawet na komentatorach światowej federacji. Swoje pierwsze punkty w Montevideo zdobyła też w drugiej połowie Tamara Czumer-Iwin.

Nie tylko poczynania w ofensywie podopiecznych Janusza Urbanowicza zasługuje na pochwałę. „Biało-Czerwone” w obu piątkowych meczach zaprezentowały niemal doskonałą obronę, tracąc tylko jedno przyłożenie (właśnie z Paragwajem). Presja, jaką wywierały i szybkość zamykania silnych fizycznie przeciwniczek w dobrze zorganizowanej linii, była podstawą do odbioru piłki i wyprowadzania akcji punktowych. Jeśli z taką samą dyscypliną i zaangażowaniem Polki zagrają w sobotę z Chinami (mecz o 17:05), to możemy być świadkami bardzo wyrównanego starcia.

Polska – Czechy 46:0 (15:0)

Polska: Natalia Pamięta 15, Ilona Zaishliuk 12, Julia Druzgała 9, Marta Morus 5, Oliwia Strugińska 5.

Polska – Paragwaj 32:5 (20:0)

Polska: Julia Druzgała 10, Oliwia Strugińska 10, Natalia Pamięta 7, Tamara Czumer-Iwin 5.

Paragwaj: Ingrid Alfonso 5

Przed meczami. Polki zaczynają drugą rundę Challengera, najważniejsze spotkanie na początek

Już od najbliższego piątku reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 rozpocznie zmagania w drugim turnieju kwalifikacyjnym do prestiżowego cyklu SVNS, tym razem rozgrywanym w Montevideo w Urugwaju. Julianna Schuster wskazuje, że kluczowy będzie już pierwszy mecz z Czechami, który może ustawić dla Polek cały turniej.

Nasza reprezentacja przebywa w Montevideo od poniedziałku. Krótko po przylocie nasze zawodniczki rozpoczęły przygotowania do bardzo ważnego z punktu widzenia klasyfikacji generalnej turnieju World Rugby Sevens Challenger, który będzie rozgrywany w piątek, sobotę i niedzielę. Te kluczowe w procesie kwalifikacji do World Series zawody, poprzedziło zgrupowanie w Tunezji, a także krótkie obozy treningowe w kraju.

– Dziewczyny wróciły bardzo zadowolone. Tunezja pozwoliła na przygotowania w warunkach zbliżonych do tego, co zastałyśmy w Urugwaju. Będziemy tutaj rywalizować na sztucznej murawie, a wszystkie, czy to w Gdańsku, czy w Poznaniu czy w Warszawie trenowałyśmy również na sztucznej nawierzchni, pod balonem i to powinno wyjść nam na plus. Myślę, że nie będziemy mieć aż tak „zamulonych” nóg, jak to było w Dubaju. Tam była bardzo miękka trawa, a dla nas, w okresie zimowym, to jednak spora różnica i bardzo to odczułyśmy – mówi Julianna Schuster, która dołączyła do drużyny już po powrocie kadry z Tunezji.

– W poniedziałek miałyśmy trening wprowadzający, o godzinie 17 tutejszego czasu, kiedy będziemy rozgrywać swoje pierwsze piątkowe spotkanie. Jeśli chodzi o pogodę, jakiegoś dużego szoku nie miałyśmy, temperatura nie jest zabójcza, jest nieco wietrznie. Czujemy się komfortowo, minęło zmęczenie lotem, tak że powinno być dobrze. Już tutaj trenowałyśmy na trawie, a przydałyby się zajęcia na sztucznej nawierzchni. Rano trenujemy na siłowni, na obiekcie, na którym będziemy rozgrywać turniejowe spotkania, natomiast popołudniami zajęcia są już na boisku – opisuje pierwsze dni w Urugwaju nasza zawodniczka.

Polki w grupie zmierzą się z Czeszkami, reprezentantkami Paragwaju i Chin. Z rywalkami ze Starego Kontynentu, bardzo dobrze znanymi podopiecznym Janusza Urbanowicza, „Biało-Czerwone” zmierzą się już w pierwszym meczu turnieju i zdaniem Schuster to będzie klucz do sukcesu w tej imprezie. – Dla nas najważniejszy będzie pierwszy mecz z Czeszkami, bardzo dużo będzie od tego zależało. Przede wszystkim nasze morale, jak to wszystko sobie poukładamy. Musimy wygrać ten mecz też w głowie. Nie jesteśmy od nich słabsze, one też mają podobne warunki treningowe do naszych, jesteśmy pod tym względem na podobnym poziomie. Dużo będzie zależało od dynamiki, bo technicznie gramy lepiej niż one. Zobaczymy, jak wytrzymamy to spotkanie fizycznie. Musimy też grać w ataku bardziej agresywnie, łamać ich linie obrony.

– Musimy dać z siebie 200 procent, nie możemy odpuścić ani sekundy w tym pierwszym meczu. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, nie może nas zjeść stres. Każda z nas wie, o co walczy. Mamy kilka celów do spełnienia w tym sezonie, ale jesteśmy tutaj, żeby pokazać, na co pracowałyśmy przez tyle lat i co jeszcze możemy osiągnąć – dodaje zawodniczka Biało-Zielonych Ladies Gdańsk.

Kwalifikacje do World Series to tak naprawdę dopiero pierwszy z celów, jakie stawiają sobie nasze zawodniczki. Później czekają je jeszcze mistrzostwa Europy, a następnie turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Monako, gdzie Polki staną przed historyczną szansą awansu na te najważniejszą imprezę czterolecia. I jak przekonuje Julianna Schuster, już teraz „Biało-Czerwone” szykują się do tych startów.

– Nie można mówić, że jest za wcześnie. Przygotowując się do sezonu już na początku trzeba brać pod uwagę wszystkie swoje cele, patrzeć długofalowo, a nie tylko na tydzień czy miesiąc przed. Challengery, mistrzostwa Europy i turniej kwalifikacyjny w Monako zostały uwzględnione w naszym cyklu przygotowań. Nie oczekujmy, że już teraz nasza forma będzie najwyższa, ona może jeszcze falować, bo głównym celem pozostaje kontynentalny czempionat i walka o igrzyska, ale w sezonie mamy wiele ważnych imprez i na każdej trzeba pokazywać się z jak najlepszej strony.

Polki rozpoczną zmagania w piątek meczem z Czeszkami o 16:58 polskiego czasu. Następnie o 21:48 zmierzą się z Paragwajem. W sobotę o 17:05 stoczą bój ze zwyciężczyniami turnieju w Dubaju i wielkimi faworytkami zmagań – Chinkami. Od tych trzech meczów grupowych zależy dalszy los rywalizacji. „Biało-Czerwone” w Montevideo muszą znaleźć się w pierwszej czwórce, by zachować szansę na awans do wielkiego finału cyklu w Madrycie. Tam cztery najlepsze zespoły World Rugby Sevens Challenger zagrają z czterema najsłabszymi drużynami SVNS World Series o prawo gry w elicie.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button