Magda Linette (AZS Poznań) zakwalifikowała się do prestiżowego WTA Elite Trophy, który od poniedziałku rozgrywany będzie w Zhuhai.
W turnieju zwanym „małym Mastersem” wystąpi 12 tenisistek ze ścisłej światowej czołówki, które nie zakwalifikowały się do kończącego sezon WTA Finals w Cancun, gdzie zagra m.in. Iga Świątek.
W chińskim Zhuhai rywalizacja będzie się toczyć najpierw w systemie Round Robin, a zawodniczki będą walczyć w systemie „każda z każdą” w czterech trzyosobowych grupach. Ich zwyciężczynie awansują do półfinałów. Triumfatorka całej imprezy, jeśli odnotuje komplet wygranych meczów, zgarnie aż 700 punktów do rankingu WTA.
Start w WTA Elite Trophy będzie dla Linette świetnym „przetarciem” przed występem w reprezentacji narodowej, która zagra Billie Jean King Cup Finals. Do Sewilli pojadą także trzy zawodniczki PZT Team: Magdalena Fręch, Weronika Falkowska (obie KS Górnik Bytom) i Katarzyna Kawa (BKT Advantage Bielsko-Biała).
Dzisiaj wieczorem Kawa powalczy o ćwierćfinał w turnieju WTA 250 w Monastyrze z Włoszką Lucrezią Stefanini. Polka, startująca z „dziką kartą”, wyeliminowała we wtorek rozstawioną z numerem trzecim Włoszkę Martinę Trevisan.
WTA 250 w Monastyrze – Kawa wyeliminowała Trevisan
Startująca z „dziką kartą” Katarzyna Kawa (PZT Team/BKT Advantage Bielsko-Biała) wyeliminowała rozstawioną z numerem 3. Włoszkę Martinę Trevisan 6:3, 3:6, 7:5 w 1. rundzie turnieju WTA 250 w Monastyrze.
– Ogromnie się cieszę z tej wygranej. To moje pierwsze zwycięstwo z zawodniczką z czołowej 50-tki rankingu WTA. Mecz był bardzo ciężki i wyrównany, a wiadomo, że nie byłam dzisiaj faworytką tego spotkania. I to nie tylko ze względu na dużą odległość w rankingu między nami. Ona ostatnio jest w bardzo dobrej formie i to widać też po jej wynikach, bo przyleciała tu zaraz po osiągnięciu półfinału w podobnym turnieju WTA w Hongkongu. Ale ja znałam swoje mocne strony i zachowałam spokój. Nie chciałam dziś wydłużać zbytnio wymian, bo było bardzo gorąco. Cieszę się, że od początku do samego końca grałam dzisiaj konsekwentnie i wierzyłam, że mogę wygrać ten mecz. No i go wygrałam – powiedziała tuż po meczu Kawa.
Zawodniczka PZT Team aktualnie zajmuje 217. pozycję w rankingu WTA, a była w nim już 112. przed trzema laty. Natomiast Trevisan jest obecnie 38. na świecie, a w maju osiągnęła najwyższe w dotychczasowej karierze 18. miejsce. Ma też w dorobku jeden tytuł w cyklu wywalczony w Rabacie w 2022 roku.
Kawa świetnie rozpoczęła wtorkowy mecz, wychodząc na 2:0 po „breaku” zdobytym w drugim gemie. Rywalka natychmiast odrobiła stratę, ale w czwartym znowu straciła swój serwis, przegrywając pięć kolejnych wymian od stanu 40-0. Kilka minut później zrobiło się już 4:1 dla Polki, a potem 5:2, zanim wygrała seta 6:3.
Potem byliśmy świadkami zwrotu akcji, bo drugą partię udanie otworzyła Włoszka, wychodząc od razu na 4:0. Kasia zdobyła dwa kolejne gemy, a potem doprowadziła jeszcze do stanu 3:5, ale nie zdołała nic więcej zdziałać w tym secie. Jednak widać było, że opanowała nerwy i znowu prowadziła wyrównaną walkę z wyżej notowaną rywalką, półfinalistką wielkoszlemowego Roland Garros 2022.
Decydujący set obie rozpoczęły pewnie utrzymując swoje podania w czterech pierwszych gemach. W piątym nieoczekiwanie Kawa straciła swój serwis, ale w szóstym odrobiła stratę, a potem wyszła na 4:3, a potem na 5:4.
Przy 5:5 zrobiło się nerwowo, bo Polka przegrywała 0-30, a także 30-40, ale wyszła obronną ręką z opresji i podwyższyła wynik na 6:5. A w kolejnym gemie wykorzystała słabość serwisową Trevisan i zakończyła piątym tego dnia „breakiem” trwający dwie godziny i 17 minut pojedynek.
W 1/8 finału rywalką Katarzyny będzie inna włoska tenisistka Lucrezia Stefanini (125. w WTA), z którą także spotka się po raz pierwszy w karierze.
Kawa jest w Monastyrze także w ćwierćfinale debla w parze z Magdaleną Fręch (KS Górnik Bytom). Tenisistki PZT Team czeka w tej fazie pojedynek z polsko-czeską parą numer trzy w drabince – Weronika Falkowska (PZT Team/KS Górnik Bytom) i Anna Siskova. Fręch we wtorek uległa 2:6, 6:0, 4:6 Hiszpance Nurii Parrizas-Diaz w pierwszej rundzie singla.
Magdalena, Katarzyna i Weronika wystąpią w reprezentacji kraju startującej w prestiżowym turnieju Billie Jean King Cup Finals (7-12 listopada), podobnie jak Magda Linette (AZS Poznań). Ich rywalkami w grupie C w Sewilli będą drużyny Kanady (9 listopada) i Hiszpanii (10 listopada).
ATP 500 w Tokio – Hurkacz przegrał z Zhangiem
Hubert Hurkacz przegrał w pierwszej rundzie turnieju ATP Tour 500 na twardych kortach w Tokio 6:3, 4:6, 6:7 (4-7) z Chińczykiem Zhizhen Zhangiem, który przerwał w ten sposób jego serię sześciu zwycięskich meczów.
Był to ich drugi pojedynek w ciągu kilku dni, bowiem trafili na siebie w 1/8 finału imprezy ATP 1000 w Szanghaju, w której wrocławianin triumfował w niedzielę. Wówczas pokazał się lepszy od Zhanga w trzech wyrównanych setach, dopiero w tie-breaku decydującej partii.
Równie zacięta walka była w środę, kiedy to Chińczyk dobrze wszedł w mecz otwierając go przełamaniem podania rywala, a potem prowadzeniem 2:0 i 3:1. Ale od tego momentu Hubert wygrał pięć kolejnych gemów i trwającego 37 minut seta.
W sumie zwycięska seria Polaka przedłużyła się do siedmiu gemów, co dało mu przewagę 2:0 w drugiej partii, zanim rywal utrzymał swój serwis bez straty punktu. Od stanu 1:3 Zhang zdobył trzy następne gemy i po raz pierwszy objął w niej prowadzenie – 4:3.
Podwyższył je na 5:4, a dziesiątego gema rozpoczął od 0-30, po czym zmarnował pierwszego setbola przy 40-30. Po dwóch nieudanych piłkach na wyrównanie dla Polaka, wykorzystał drugą okazję do skończenia partii wynikiem 6:4.
Po godzinie i 14 minutach mecz rozpoczął się na nowo, a w trzecim secie obaj bardzo pilnowali swoich podań, chociaż przy stanie 3:3 Hurkacz miał do dyspozycji w sumie aż trzy „break pointy”. Nie doszło jednak do żadnych przełamań i losy zwycięstwa zadecydowały się w tie-breaku, podobnie jak przed tygodniem w Szanghaju.
Świetnie rozpoczął go Zhang, który łatwo odskoczył na 4-0 i 5-1. W tym momencie Polak zdołał wygrać trzy kolejne piłki, ale przy 4-6 i pierwszym meczbolu jego forhend wylądował poza kortem.