Prezydent Andrzej Duda razem z Małżonką Agatą Kornhauser-Dudą przyjechali do III Liceum Ogólnokształcącego im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni.
Wzięli udział w uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego 2018/2019, 25-lecia matury międzynarodowej w Polsce oraz 55-lecia nadania III Liceum Ogólnokształcącemu imienia Marynarki Wojennej RP.
Wystąpienie Prezydenta podczas obchodów 38. rocznicy Sierpnia 1980 roku, podpisania porozumień sierpniowych oraz powstania NSZZ „Solidarność”:
– To, że przeszkadzają nam tutaj (…), to oznacza dokładne zaprzeczenie tego, co ci państwo krzyczą. Są tutaj, ponieważ konstytucja jest przestrzegana, ich wolność zgromadzeń, ich wolność wyrażania swoich poglądów, są tutaj, ponieważ przestrzegana jest demokracja – zdenerwował się prezydent.
– I wierzę w to głęboko, że większość mieszkańców Gdyni jest oburzona, że do dzisiaj w SN orzekają ludzie, którzy w stanie wojennym wydawali wyroki na podziemie, są i to zostało udowodnione. Wierzę w to, proszę państwa, że będziemy mieli silną, wolną i sprawiedliwą Polskę, silną, wolną i sprawiedliwą, wolną od komunistów i postkomunistów – podkreślił Andrzej Duda.
Część osób, które były w szkole oraz przed nią wzburzyły się i zaczęły skandować „konstytucja, konstytucja!”.
„…Są dzisiaj różne dyskusje i spory dotyczące tamtego przełomu 1989 roku. Można się zgadzać z różnymi koncepcjami, różnymi teoriami, ale fakty są takie, że w Polsce nastąpiła bezkrwawa w zasadzie rewolucja. Nie strzelano do ludzi na ulicach tak jak tutaj, w Gdańsku, w Gdyni, w 1970 roku. Nie ma dzisiaj dziesiątek, setek czy tysięcy krzyży nad mogiłami młodych ludzi, którzy, tak jak ja, wtedy mieli po 17, 18 lat, i którzy być może byliby gotowi walczyć o wolną Polskę z bronią w ręku.
Płacimy za to jednak cenę i wszyscy mamy tego świadomość. Tą ceną są także choroby, które bez przerwy, choć w coraz mniejszym stopniu, drążą nasze państwo od tamtego czasu, bo jakże nie nazwać chorobą tego, że w Sądzie Najwyższym wciąż orzekają sędziowie, którzy skazywali ludzi niepodległościowego podziemia w czasie stanu wojennego. Przecież wszyscy dziś wiemy, że tak jest. Tylko prawda dopiero po prawie 30 latach wychodzi na jaw, że są tam ludzie, którzy uczestniczyli w komunistycznym aparacie represji, m.in. będąc wówczas w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie jedna z osób nadzorowała, czy prawodawstwo stanu wojennego jest we właściwy sposób wdrażane i składała z tego raport do Komitetu Centralnego.
Tak, proszę Państwa, tak zbudowana tkanka nie jest tkanką zdrową, nie może być, to dlatego łatwo zrozumieć, że żaden z tych zbrodniarzy w zasadzie nie odpowiedział za swoje czyny. Bez przerwy były jakieś przeszkody, w zdumiewający sposób uznawane przez sąd.
To nie była zdrowa Polska, jeżeli polski parlament niby po przełomie wybiera komunistycznego dyktatora na pierwszego prezydenta III Rzeczypospolitej. I zagłosowali za nim także, przynajmniej niektórzy ludzie, którzy wydawało się, że właśnie byli zaangażowani w przywracanie nam wolności. Czy można więc mówić, że to była Polska w pełni wolna? Nie była. I tak jak powiedziałem, ślady tych skażeń, które powstały wtedy, są do dziś, są do dziś w polskiej gospodarce, są do dziś w polskim wymiarze sprawiedliwości i muszą być konsekwentnie usuwane. I wierzę w to głęboko, że będą…”
Prezydent, zabrał także głos w kościele św. Brygidy, gdzie uczestniczył w uroczystej mszy świętej.
Wcześniej Andrzej Duda złożył kwiaty przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej.
Lech Wałęsa wyszedł z bazyliki w momencie, gdy na mównicę wchodził Andrzeja Dudy.
Prezydent Andrzej Duda powiedział m.in.
– Jakże nie nazwać chorobą tego, jeśli w Sądzie Najwyższym są ludzie, którzy skazywali ludzi podziemia w czasie stanu wojennego?
Dzięki podpisaniu w sierpniu i wrześniu Porozumień Sierpniowych w Jastrzębiu-Zdroju, Szczecinie, Gdańsku oraz Dąbrowie Górniczej pomiędzy strajkującymi robotnikami a władzami komunistycznymi pozwoiło m.in. zakończyć strajki, uwolnić więźniów politycznych, zarejestrować „Solidarność”.
To Lecha Wałęsa w sali BHP Stoczni Gdańskiej sygnował porozumienie, które zostało zawarte 31 sierpnia 1980 roku w Gdańsku.
(własne,KP)
Już ten Komorowski lepiej reprezentował Polskę. Ten to szczeka jak ten piesek Chihuahua. Sam nie wie co bredzi.
Piesek kaczora.
Żałosne , ale niech sobie poszczeka , bo na drugą kadencję na takiego bałwana nawet idioci nie zagłosują.