Naprawdę familijna atmosfera panowała w krakowskiej Arenie we wtorkowy wieczór, a to z dwóch powodów.
Po pierwsze na koncert przyszły całe rodziny, a najmłodsi fani Alvaro Solera mieli po kilka lat. Specjalnie dla nich sympatyczny Hiszpan wykonał utwór „Manila”, śpiewając refren dyszkantem i prosząc o powtórzenie tylko najmłodszych fanów.
Drugim rodzinnym akcentem był fakt, że jako support wystąpił mało znany wokalista Greg Taro, jak później okazało się – brat Alvara. Gwiazdor podczas swojego show zaprosił go również na scenę i razem wykonali dwie piosenki.
Nie mogło zabraknąć największych hitów artysty takich jak: „El Mismo Sol” czy „La Cintura”, ale skupienie zgodnie z nazwą tego tour było oczywiście na materiale z ostatniej płyty „Magia”.
Artysta miał świetny kontakt z publicznością, a ukoronowaniem koncertu było zejście podczas jednego utworu do publiczności i odśpiewanie ze środka płyty Areny wraz z otaczającymi go fanami piosenki do końca. W międzyczasie był czas na uściski i wspólne zdjęcia.