Thirty Seconds to Mars, amerykański zespół rockowy, założony przez aktora i wokalistę zespołu Jareda Leto i jego starszego brata perkusistę Shannona, zagrał dla krakowskiej publiczności.
Po odejściu gitarzysty Tomo Milcevica to już praktycznie duet. Zespół z wielokrotną platyną już po raz drugi w tym roku odwiedził Polskę. Za pierwszym razem mogliśmy ich oglądać w łódzkiej Atlas Arenie, teraz przyszedł czas na Kraków. Jako support zaśpiewała Natalia Nykiel, która wraz z Jaredem Leto podczas łódzkiego koncertu wykonała utwór Dangerous Night, tym razem wspólnego występu już nie było.
W Krakowie Marsi zaczęli koncert piosenką „Monolith” z ostatniej promowanej tą trasą płyty „America”. Jared wraz z bratem od początku do końca dawali z siebie wszystko, pobudzali publikę do zabawy, nie dając jej tym samym ani na chwilę wytchnienia od zabawy. Podczas piosenki „This is War” olbrzymie balony wysypały się na scenę i publiczność… Podczas „Remedy” Shannon pokazał swoje umiejętności wokalne. Prawdę mówiąc choć jego głos jest całkiem inny niż brata to zachwycił barwą i melodyjnością. Może następnym razem dojdą następne kawałki w jego wykonaniu?
W trakcie trwania koncertu Jared wspomniał, że uwielbia pierogi, które jadł jeszcze tego samego dnia przed koncertem w jednej z krakowskich restauracji. Jako weganin zachwycał się tymi z ziemniakami i owocami. Nawet wykonał szybką piosenkę o pierogach, której głównymi słowami było: “pierogis, pierogis, pierogis”.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy przed wykonaniem ostatniej piosenki, wokalista zapytał: kto chce wejść do niego na scenę?! Oczywiście wszystkie ręce poszybowały w górę z nadzieją, że to właśnie oni będą mogli dzielić scenę z Marsami. Tym oto sposobem grono wybranych, wypełniło scenę, które podczas piosenki „Closer to the Edge” mogło towarzyszyć artystom na scenie wśród konfetti i w niezapomnianym do końca życia klimacie.
(Klaudia Rakowska, fot. Artur Rakowski/Kronika24.pl)