To był prawdziwy grad medali dla biało-czerwonych!
Reprezentanci Polski w drugim dniu Pucharu Świata w kajakarstwie w Poznaniu aż czternaście razy stawali na podium, przekonując, że dalej należą do ścisłej światowej czołówki.
Złote medale na Malcie odebrali Oleksii Koliadych, Sławomir Witczak oraz Martyna Klatt i Jakub Stepun! Miłą niespodziankę w olimpijskiej konkurencji K2 500 metrów kobiet sprawiły natomiast Dominika Putto i Justyna Iskrzycka, zajmując trzecie miejsce.
Świetnie pokonane przez biało-czerwonych piątkowe eliminacje zwiastowały wielkie emocje i dawały nadzieję, że nasi kajakarze w sobotnich finałach podtrzymają formę i pójdą za ciosem. Już w pierwszym wyścigu o medale doczekaliśmy się Polek na medalowej pozycji. Poznańskich kibiców, zgromadzonych licznie wokół toru regatowego na Jeziorze Maltańskim, nie zawiodły „Atomówki”. Wicemistrzynie świata w K4 500 metrów, czyli Karolina Naja, Anna Puławska, Dominika Putto i Adrianna Kąkol, dopłynęły do mety na trzecim miejscu, ustępując jedynie Chinkom i Nowozelandkom. Piąte były natomiast ich reprezentacyjne koleżanki – Martyna Klatt, Sandra Ostrowska, Julia Olszewska i Helena Wiśniewska.
Na premierowy medal PŚ w K4 500 metrów mężczyzn czekają z kolei kajakarze. Tuż za podium uplasowała się pierwsza osada w składzie Jakub Stepun, Przemysław Korsak, Piotr Morawski i Sławomir Witczak, a wysokie, piąte miejsce zajęli młodzieżowcy Wojciech Pilarz, Valerii Vichev, Wiktor Leszczyński i Jarosław Kajdanek.
Dwa krążki do dorobku Polaków dorzucili kanadyjkarze w konkurencji olimpijskiej C2 500 metrów. Srebro wywalczyła dwójka Wiktor Głazunow i Arsen Śliwiński, a brąz Aleksander Kitewski i Oleksii Koliadych. Wygrali wicemistrzowie świata Chińczycy Liu Hao i Ji Bowen. Z kolei w kobiecym finale C2 500 metrów na czwartej i piątej lokacie uplasowały się kolejno Katarzyna Szperkiewicz/Patrycja Mendelska i Sylwia Szczerbińska/Julia Walczak.
– Chińczycy byli właśnie jedynymi groźnymi konkurentami, na których się nastawialiśmy. Wygrali, więc czujemy niedosyt. Na treningach starty wychodzą nam dużo lepiej, niż dziś, był zbyt spokojny. Po to są PŚ, żeby popełniać błędy i wyciągać wnioski, aby później na głównych imprezach pokazywać się z jak najlepszej strony – przekonywał Śliwiński, który wraz z Głazunowem chce w czerwcu powalczyć o medal ME w Szeged. – Po latach pływania w różnych osadach, w tym roku tak się złożyło, że jesteśmy w jednej dwójce i ta współpraca układa się bardzo dobrze. Wiktor jest profesjonalnym zawodnikiem, wzajemnie się nakręcamy. W Szeged warunki są bardzo szybkie, pokazywaliśmy, że łódka z wiatr bardzo ładnie nam się ślizga. Pojedziemy ścigać się o jak najwyższe miejsca – przedstawia zawodnik AZS Politechniki Opolskiej.
Na koniec przedpołudniowej sesji doczekaliśmy się medali Polaków też w konkurencjach nieolimpijskich. Pierwsze w ten weekend polskie złoto PŚ wywalczyli Martyna Klatt i Jakub Stepun, wygrywając w mikście K2 500 metrów. Wcześniej trzecia w C1 1000 metrów kobiet była Paulina Grzelkiewicz.
– Ten bieg był bardzo spokojny, dopiero pierwszy raz w tym sezonie weszliśmy wspólnie do łódki. To zgranie i swoboda w zmianie osad przez nas sprawiają, że bez żadnych wahań od razu się zgrywamy na nowo. A sama Malta jest mi bardzo bliska, trenuję na niej na co dzień pomiędzy zgrupowaniami. Zawsze świetnie mi się pływa w Poznaniu – mówiła po dekoracji Klatt, która wraz z Stepunem bronią tytułu mistrzów kraju w tej konkurencji, a w przeszłości byli nawet młodzieżowymi mistrzami świata. Przed rokiem w Poznaniu 25-latka wraz z Heleną Wiśniewską zdobyła dwa złota PŚ na 200 i 500 metrów, a teraz z boku musiały oglądać koleżanki w olimpijskiej konkurencji. – Uczymy się na swoich błędach, mamy odpowiednie osoby, które pomogą nam je wyeliminować. Trener miał możliwość sprawdzenia innej osady i z niej skorzystał. Życzymy dziewczynom jak najlepszego występu, a my same z Helenką czekamy na start w Bydgoszczy, który będzie dla nas najważniejszym i kluczem do docelowej imprezy, czyli igrzysk w Paryżu – zapowiedziała Klatt.
Jej reprezentacyjne koleżanki w finale K2 500 metrów liczyły się w walce o podium i ostatecznie to jednej z polskich dwójek udało się zakończyć rywalizację z medalem. Na trzecim miejscu finiszowały Putto i Justyna Iskrzycka, natomiast Naja z Puławską – aktualne mistrzynie Europy – zajęły piątą pozycję. W biegu medalowym zwyciężyły Nowozelandki z pięciokrotną mistrzynią olimpijską Lisą Carrington w składzie, a drugie były Niemki. To nie był koniec medali „Atomówek” w sobotę, gdyż trzecia w K1 200 metrów była Katarzyna Kołodziejczyk (siódma była Sandra Ostrowska).
– Bardzo się cieszyłam, że mogłam popłynąć w K2 500 metrów, to nowe doświadczenie. Podeszłyśmy profesjonalnie, spokojnie. Wiedziałyśmy, że jesteśmy mocne indywidualnie i po prostu wykorzystałyśmy to w torze – komentowała po biegu Putto. – Jest sezon olimpijski, szukamy najmocniejszych osad. Jest co robić, jest mocna grupa i widać, że kto nie wsiądzie, to popłynie – dodała z kolei Iskrzycka.
Głównymi, polskimi gwiazdami popołudniowej sesji startowej byli mężczyźni, a konkretnie Oleksii Koliadych i Sławomir Witczak. Pierwszy z nich – brązowy medalista MŚ 2023 z Duisburga – nie miał sobie równych w finale C1 200 metrów, gdzie w drugiej połowie biegu zdystansował rywali.
– Jak nie dostałem się do dwójki olimpijskiej, to miałem taką motywację, żeby wszystko wygrywać w C1 200 metrów. W PŚ już wygrałem, więc zostały mi ME w Szeged i MŚ w Uzbekistanie – mówił z uśmiechem na ustach Koliadych, który widzi dla siebie przyszłość w konkurencjach olimpijskich. – Trzeba jeszcze poprawić kilka rzeczy w dwójce, będziemy nad nimi pracować, ale jest to osada z dużym potencjałem. Mnie jako zawodnika również trzeba ułożyć. Jestem silny, wytrzymały, nie brakuje mi też szybkości, więc myślę, że w przyszłości będzie tylko lepiej – uważa 26-latek.
Na podium z Koliadychem znów znalazł się Aleksander Kitewski, który w C1 200 metrów był trzeci. Dzień z brązem zakończył także jego młodszy brat, Juliusz Kitewski, trzeci w C1 500 metrów. Siódmy w finale tej konkurencji był Gracjan Michalak. W innej kanadyjkowej konkurencji C2 200 metrów kobiet drugie były Magda Stanny i Patrycja Mendelska, zaś trzecie Elżbieta Łoboziak i Kaja Lach.
Z kolei Witczak w kolejnych tegorocznych zawodach przekonał, że znakomicie odnajduje się w jedynce na 500 metrów. Kajakarz Energetyka Poznań wpadł na metę ex aequo z Portugalczykiem Fernando Pimentą, z którym w kwietniu wspólnie przygotowywał się do sezonu.
– Wiadomo, że jak w Szeged, przy pełnej obsadzie zdobywa się medal PŚ, to apetyt rośnie w miarę jedzenia. Płynąc ten bieg, na chwilę w połowie dystansu straciłem wiarę, ale na szczęście wrzuciłem tyle mocy, ile miałem. Pomógł wiatr w twarz, wydłużając finisz, i cieszę się z obrotu sytuacji – mówił Witczak, rodowity poznaniak, który liczy na udział i sukcesy w czerwcowych ME w Szeged.
Swój pierwszy, brązowy medal PŚ w olimpijskiej konkurencji K2 500 metrów wywalczyli kadrowi koledzy Witczaka. Lepsze od Jakuba Stepuna i Przemysława Korsaka były jedynie niemieckie osady. Piąte miejsce zajęli natomiast Wiktor Leszczyński i Wojciech Pilarz.
Łącznie Polacy zdobyli w sobotę aż czternaście medali (3 złote – 2 srebra – 9 brązowych). W niedzielę ostatni dzień PŚ w kajakarstwie w Poznaniu, pierwsze biegi na torze regatowym Malta od 8:30, a finały A z licznym udziałem Polaków od 10:34. Wstęp na zawody jest bezpłatny.