Legia Warszawa przegrała 0:2 z Pogonią Szczecin w ostatnim meczu 13. kolejki Ekstraklasy.
Trener Marek Gołębiewski:
– Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Drużyna, jak widać, jest w dołku. Dzisiaj mogę powiedzieć, że nie jest to mały dołek. O grze nie chcę się wypowiadać, bo momentami zawiedliśmy naszych kibiców. Na gorąco ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć. To są tylko słowa, a weryfikacja następuje na boisko. Dzisiaj nas to zweryfikowało.
– Jestem tutaj od sześciu dni. Cały czas staram się pomóc drużynie i zlokalizować przyczyny tego dołka. Być może chodzi o głowę. Przegrywamy w spotkaniach, w których niepotrzebnie z góry zakładamy, że będą łatwiejsze. Nie możemy tak robić. Tylko prawdziwy sportowiec może podnieść się z takiej sytuacji i dalej wierzyć w to co robi. Ja wierzę w tych zawodników. Musimy podnieść głowę i razem z tego wyjść.
– Obawy przed meczem z Napoli nie mam, bo bardzo wierzę w ten zespół. Mam taką zasadę, że o myślę o kolejnych spotkaniach po rozegranym meczu. Teraz mieliśmy bardzo długą rozmowę w szatni. W czwartek udało nam się przepchnąć mecz, ale nie zagraliśmy dobrze. Dziś znowu zawiedliśmy. Jestem jednak realistą. Wiem, że z takich dołków nie wychodzi się w dwa dni. Wierzę jednak, że nam się to uda i widzę po drużynie, że dołoży do tego wszelkich starań.
– To na pewno nie jest normalna sytuacja, że zespół taki jak Legia przegrywa osiem spotkań w lidze. Wszyscy jesteśmy przejęci tą sytuacją. My to zepsuliśmy i my musimy to naprawić. Ja jestem od tego, żeby ten zespół przygotować. Chciałbym do czwartku przygotować drużynę na tyle, żeby Ci piłkarze wierzyli w zwycięstwo z Napoli. Kibice mają prawo oczekiwać od nas lepszej gry, ale my sami musimy w to wierzyć.
– Odbyliśmy męską rozmowę. Ja lubię stawiać sprawy jasno. Każdy przekazał swoje przemyślenia. Jeżeli nie wskażemy sobie błędu, to nie pójdziemy na przód. To trudny moment dla zespołu i klubu. Moją rolą jest wyprowadzić zawodników z dołka i jestem pewny, że wspólnie z tego wyjdziemy.
– Chcę zarazić drużynę swoją osobowością. Nigdy się nie poddaje i wiem, że ta drużyna też to czuje. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, gdzie aktualnie jest. Optymizm musi być, bo inaczej nic z tego nie będzie. Jestem optymistą, bo wierzę w tę drużynę
– Mam jeden apel do kibiców. Bardzo proszę o wsparcie. Tylko razem możemy z tego wyjść. Legia zawsze jest razem.
– Proces, który polega na przygotowaniu zespołu do ligi, to długa droga. Niektórzy piłkarze z drugiej drużyny daliby na pewno jakość pierwszemu zespołowi. Kadra pierwszej drużyny jest jednak na tyle wartościowa, że nie możemy się usprawiedliwiać. Każdy z tych piłkarzy musi dać całe serce. Po drugiej bramce nie potrafiliśmy się podnieść. Nie wiem, z czego to wynika, ale będziemy nad tym pracować.
– Od wtorku będziemy pracować z drużyną. Przeprowadzimy również badania, aby poznać wszystkie parametry fizyczne i sprawdzić, jak zespół jest przygotowany do kolejnych spotkań. Jesteśmy w trudnym momencie. Musimy się zjednoczyć. Jeżeli każdy będzie pchał wózek w inną stronę, to nic z tego nie będzie. Cała Legia zawsze razem – to hasło musi nam teraz przyświecać.
Rafael Lopes:
– To nie jest normalne. Każdy ponosi winę. Nie tylko ci, którzy grali, ale każdy z nas – jako drużyna razem wygrywamy i razem przegrywamy. Musimy odmienić ten los – wiem, że mówiliśmy to już wiele razy w tym sezonie, ale to są jedyne słowa, jakie mogę wypowiedzieć w tym momencie. Przepraszam kibiców, nie zasługują na to. Są z nami przez cały czas i rozumiem ich uczucia. Kochają ten klub, przychodzą na każdy mecz – nieważne czy u siebie, czy na wyjeździe. Zostawiają swoje rodziny w domu, żeby wspierać z trybun klub, który kochają. Musimy dać z siebie więcej dla nich – nie tylko dla nich, ale dla siebie samych, sztabu i całego klubu. Tylko dając z siebie jeszcze więcej, będziemy w stanie coś zmienić. Nigdy się nie poddamy.
– Znaleźliśmy się w bardzo trudnym momencie. Bardzo. Jesteśmy w ciemnym tunelu i musimy sprawić, by udało nam się znaleźć światło na jego końcu. Jako piłkarzom wstyd nam, że do tego wszystkiego doszło. Ale zmienimy to – ci sami zawodnicy, którzy są w tej trudnej sytuacji, znajdą z niej wyjście, jestem tego pewien. Musimy spojrzeć w lustro, zobaczyć co robimy źle – a jest tego wiele. Przegraliśmy mnóstwo spotkań, straciliśmy mnóstwo goli. Ale każdy z nas ponosi za to winę, nie czterech, nie trzech, ale wszyscy. Jesteśmy drużyną, jesteśmy rodziną i jako rodzina musimy ten problem rozwiązać. I rozwiążemy.
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 0:2 (0:1)
Bramki: Zahović (45’), Kurzawa (47′)
Legia Warszawa: Miszta – Rose (Kastrati 73’), Wieteska, Jędrzejczyk – Johansson, Kharatin (Muci 50’), Martins, Mladenović – Josue, Emreli, Luquinhas
Pogoń Szczecin: Stipica – Bartkowski, Triantafyllopoulos, Malec, Mata – Carlos (Drygas 76’), Dąbrowski, Kozłowski (Łęgowski 76’), Kowalczyk (Stolarski 84’), Kurzawa (Parzyszek 84’) – Zahović (Kucharczyk 69’)
Żółte kartki: Josue (89’) – Łęgowski (84’)
Pozostałe wyniki 13. kolejki Ekstraklasy:
Wisła Płock – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
Górnik Łęczna – Raków Częstochowa 0:0
Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 3:3 (0:2)
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 0:0
Warta Poznań – Lechia Gdańsk 0:2
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Śląsk Wrocław 4:3 (1:1)
Stal Mielec – Lech Poznań 0:0
Cracovia – Radomiak Radom 1:2 (0:1)