Nie strzelaj w sylwestra
Dla wielu zwierząt fajerwerki wystrzeliwane w sylwestrową noc są nie do zniesienia. Hałas sprawia im fizyczny ból, a wywołana przez wybuchy panika powoduje gwałtowne reakcje. Może się to skończyć urazami lub nawet śmiercią. Cierpią nie tylko zwierzęta w zoo, ale i te w mieście. Najbardziej ptaki, które nie tylko rozbijają się o szyby i mury, ale umierają w wyniku zatrzymania akcji serca spowodowanego stresem. W sylwestrową noc ucieka najwięcej zwierząt domowych – psów i kotów. Z myślą o nich wszystkich prosimy – nie strzelaj.
Fajerwerki cieszą jedynie nas – ludzi, a nie zwierzęta. Radość trwa kilka sekund, a pokazy pirotechniki są efektownym sposobem przepuszczenia fortuny w bardzo krótkim czasie. Z okazji sylwestra zachęcamy, by pieniądze przekazać na lepszy cel – realną pomoc zagrożonym gatunkom zwierząt. Za pieniądze, które statystyczny Polak przeznacza na fajerwerki, można zrewitalizować ponad hektar lasu, w którym żyją zagrożone nosorożce.
Zwierzęta fizycznie cierpią przez sylwestrową zabawę
Fajerwerki wywołują nagły hałas i mocny rozbłysk. Te czynniki powodują u zwierząt poczucie zagrożenia. Reakcją na nie może być nie tylko stres, ale i gwałtowna ucieczka. U ssaków kopytnych nagłe zerwanie się do biegu może kończyć się w najgorszym przypadku nawet złamaniem karku o przeszkodę, a u ptaków rozbiciem o szybę czy mur. Cierpią zarówno malutkie wróble jak i ogromne słonie. Te drugie wychwytują drgania z odległości kilku kilometrów i mają szczególnie wrażliwy słuch. Dolegliwe są dla nich wybuchy z całego miasta. Tymczasem każdy stres jest dla naszych doświadczonych życiem staruszek – Birmy i Toto, dużym zagrożeniem.
– Fajerwerki mają szczególnie zły wpływ na dzikie ptaki w mieście. Przez ten huk i hałas ptaki wpadają w panikę, uderzają w szyby i w mury – mówi Katarzyna Pisula, opiekunka zwierząt z wrocławskiego zoo. Jak dodaje, wiele ptaków miejskich traci życie w sylwestra. Czasami nie w wyniku urazów mechanicznych, a po prostu ze stresu – nie wytrzymuje ich serce. Widać to szczególnie w okolicach drzew, gdzie po sylwestrowej nocy można znaleźć padłe ptaki – nie są to osobniki rozbite o mury, czy szyby.
U wielu zwierząt hałas powoduje także fizyczny ból narządu słuchu – ich uszy są tak wrażliwe, że sylwestrowa noc po prostu je boli. Tak jest u okapi, czy żyraf i innych zwierząt kopytnych. To zresztą nie jest jedna noc. Na wrocławskich osiedlach pierwsze fajerwerki są odpalane jeszcze przed Wigilią, a ostatnie w styczniu. Długotrwały stres spowodowany hałasem powoduje obniżenie odporności zwierząt, a w efekcie może być przyczyną rozwoju chorób. Cierpią nie tylko zwierzęta w zoo, ale i nasi domowi pupile. Sylwestrowej nocy ucieka najwięcej zwierząt domowych.
Wrocławskie zoo prosi – nie strzelaj w sylwestra, przed sylwestrem, po sylwestrze. Oto film z naszymi opiekunami, którzy apelują o chwilę zrozumienia.
Zamiast kupić fajerwerki, możesz zmienić zwierzętom życie
Przeciętny Polak wydaje ponad 130 zł na fajerwerki*. Taka kwota w rękach Fundacji ZOO Wrocław – DODO mogłaby realnie zmienić świat dzikich zwierząt. Za 130 zł można zrewitalizować 1,3 hektara Parku Narodowego Manas w Indiach, gdzie żyją zagrożone wyginięciem nosorożce indyjskie. Można za to wyżywić lemury katta w ośrodku Reniala na Madagaskarze przez dwa dni. 15 takich wpłat pozwoli sfinansować fotopułapkę na Borneo – kamerę rejestrującą migracje zwierząt, co daje nam ogromną wiedzę o ich zachowaniach w naturze. Cztery – pozwolą na opłacenie tygodniowej pensji strażnika, który chroni w naturze okapi – zagrożone rzadkie ssaki z Demokratycznej Konga lub badaczy lasów ratujących kanczyle (myszojelenie) w Wietnamie.
To my, ludzie, zmieniamy zwierzętom naturalne środowisko występowania w świat niemożliwy do życia. Nieliczni postanawiają realnie ratować zagrożone gatunki. My to umożliwiamy i wspieramy sprawdzone fundacje i organizacje na całym świecie. Niektóre z nich mają szczególnie kryzysową sytuację i przyjmą z wdzięcznością każdą złotówkę.
Mikołaje w Afrykarium
W piątek przed Wigilią w Afrykarium pojawili się Mikołaje, jakich nie można zobaczyć nigdzie indziej. Mikołaje-nurkowie, pływający razem z rybami rafy Morza Czerwonego!
Przebranie się w stroje Mikołajów jest inicjatywą nurków, którzy regularnie pojawiają się w tym Afrykarium. W ten sposób robią miłą niespodziankę zwiedzającym i przynoszą uśmiech dzieciom, które chciałyby przybić z nimi piątkę przez szybę.
Praca nurka w zoo jest konieczna. Te olbrzymie zbiorniki w Afrykarium są napełnione raz i woda nigdy nie zostanie z nich spuszczona – to niemożliwe. Jej odpowiednią jakość zapewnia system filtracji. Czyszczenie mechaniczne, w tym utrzymanie w czystości szyb, dna i elementów wystroju zbiorników, jest jednak konieczne. To właśnie jest pracą nurków, których widuje się w tym zoo regularnie.