Bez pieniędzy z UE Polsce grozi recesja.
– Kaczyński, Morawiecki i Ziobro po raz kolejny okradają Polki i i Polaków z pieniędzy, które im się należą – politycy Lewicy komentowali doniesienia mediów, według których Komisja Europejska obetnie środki na projekty regionalne, ponieważ obecny rząd nie wypełnia obietnic związanych z reformą sądownictwa w Polsce.
Gdzie jest 770 mld zł dla Polski?
– Tych pieniędzy może nie być tylko dlatego, że Ziobro, Morawiecki i Kaczyński postanowili wypowiedzieć wojnę Unii Europejskiej. To nie UE dzisiaj jest wrogiem i problemem, problemem dziś są szalejące ceny żywności i energii, a także rosnące raty kredytów. To są problemy milionów rodzin, które zastanawiają się jak związać koniec z końcem. Dziś Morawiecki, Kaczyński i Ziobro walczą z wiatrakami. To nie Niemcy, to nie LGBT, to nie lewactwo są winni temu, że nie ma tych pieniędzy. PiS próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej poprzez jej dzielenie – mówił poseł Krzysztof Śmiszek.
Jak podkreślił w dobie kryzysu rząd PiS wpierw zawalił sprawę z Krajowym Planem Odbudowy, a teraz może zabraknąć pieniędzy z Funduszu Spójności. – Pod znakiem zapytania stoją gigantyczne pieniądze, setki miliardów złotych na rozwój Polski – ocenił.
– Jeszcze kilka miesięcy temu premier mówił, że pieniądze z UE to polska racja stanu. Więc jeżeli te pieniądze nie płyną, to znaczy, że szef rządu zdradził polską rację stanu. Odpuszczenie sobie pieniędzy z KPO to grzech gigantyczny, ale odpuszczenie sobie środków z funduszy strukturalnych to grzech śmiertelny. Jakie premier Morawiecki ma pomysły na odblokowanie tych pieniędzy? A warunkiem odzyskania tych środków jest praworządność, wolne sądy i niezawiśli sędziowie – oświadczył poseł Lewicy. – Jednym z kryteriów otrzymywani pieniędzy z Unii Europejskiej jest przestrzeganie Karty Praw Podstawowych, w tym prawa do niezawisłego sądu. Jakie są dziś gwarancje tego, że w Polsce mamy wolne sądy i niezawisłych sędziów, skoro w Sądzie Najwyższym zainstalowano Izbę Dyscyplinarną pod zmienionym szyldem – stwierdził.
KPO – 58,1 MLD EURO
Zdaniem Lewicy brak środków z Unii Europejskiej może doprowadzić do recesji w Polsce.
– 770 mld zł środków unijnych, które czekają na Polskę, to tylko w przyszłym roku 2 procent wzrostu PKB. Zatem tylko środki unijne mogą uratować Polskę przed popadnięciem w głęboką recesję – mówił Dariusz Standerski, dyrektor ds. legislacyjnych klubu Lewica.
– Działania rządu są podlane bezsensowną propagandą, prezes Kaczyński twierdzi, iż pieniądze z UE to zaledwie margines, że on nie widzi tych środków. A na spotkanie, na którym to powiedział, jechał autostradą A1 zbudowaną ze środków UE. Prezes PiS ze swojej limuzyny nie zauważył, że Unia Europejska dofinansowała 296 tysięcy inwestycji w całej Polsce, na kwotę ponad 1 bilion 200 mld złotych. To jest kwota, która spowodowała cywilizacyjny skok w ostatnich latach. Działania rządu prowadzą do tego, żeby następnego skoku w Polsce nie było – ocenił ekspert.
Krutul: Polska nie poradzi sobie bez Unii Europejskiej, ale UE poradzi sobie bez Polski
– Polska nie poradzi sobie bez Unii Europejskiej, ale UE poradzi sobie bez Polski. Polacy pozbawienie pieniędzy z Unii będą umierali, ochrona zdrowia nie da rady bez tych środków. Członków rządu PiS będzie stać na leczenie, ale zwykłych Polaków już nie – mówił poseł Paweł Krutul.
Ziobro: Blokowanie Polsce pieniędzy z UE to łamanie wszelkich zasad
– Za zablokowanie środków europejskich należnych Polsce odpowiada Platforma Obywatelska i Donald Tusk, wraz z politykami niemieckimi, którzy udzielają im w tym wielkiego wsparcia, na czele z szefową KE Ursulą von der Leyen. Blokowanie tych pieniędzy to rabunek w biały dzień i łamanie wszelkich zasad – minister Zbigniew Ziobro skomentował informacje medialne, że Unia Europejska powołując się na tzw. zasadę praworządności może zablokować wypłatę Polsce 76,5 miliarda euro z Funduszy Regionalnych.
„Komisja Europejska pod butem Berlina zgodziła się na 220 mld euro pomocy publicznej dla Niemiec, 52 proc. wszystkich środków. Dla Polski 1,7 proc. Strażniczka von der Leyen dba o suty niemiecki stół. (Niemiecki – red.) kolaborant Donald Tusk pilnuje, by Polskę głodzić. Geny niezmienne od dziesiątek lat” – napisał minister na Twitterze.
Minister przypomniał, że jego środowisko polityczne przestrzegało rząd przed godzeniem się na żądania kanclerz Angeli Merkel na szczycie Brukseli w grudniu 2020 r., czyli na przyjęcie tzw. mechanizmu warunkowości. Dał on Komisji Europejskiej ogromną władzę, której skutkiem jest szantaż ekonomiczny i upokarzanie Polski. – Wszystko, co mówiliśmy sprawdza się. Musimy pilnować Polski bardziej niż kiedykolwiek wcześniej – podkreślił Zbigniew Ziobro.
Wskazał, że w interesie Donalda Tuska i PO jest przejęcie władzy w Polsce. Natomiast w interesie Niemiec leży ustanowienie w Polsce rządu, który będzie uległy wobec Berlina i Brukseli. – Przez pięć lat Donald Tusk zrobił wiele dla Niemiec i w zasadzie nic dla Polski. Wie o tym, że nie ma prawie żadnych szans wrócić do władzy w demokratycznych, uczciwych wyborach. Dlatego szuka tego rodzaju środków przy pomocy polityków niemieckich, aby blokować Polsce pieniądze i w ten sposób doprowadzić do zmiany władzy w Polsce – ocenił Zbigniew Ziobro.
Niemcy z przyczyn oczywistych chcą mieć uległy wobec siebie rząd, który nie będzie domagał się reparacji oraz będzie realizował cele niemieckiego rządu, jakim jest przebudowa Unii Europejskiej w jedno państwo z czołową rolą Niemiec. Konsekwencją będzie pozbawienie Polski suwerenności.
Wiceminister Sebastian Kaleta, że budżet unijny w nowej perspektywie w rzeczywistości realizuje autorytarną władzę Komisji Europejskiej. – Każdy, kto próbuje usprawiedliwiać UE, że chodzi o praworządność, albo robi to cynicznie, albo w niedostateczny sposób rozpoznał problem, ponieważ od początku sygnalizowaliśmy, że w oparciu o fałszywe zarzuty, Polsce będą odbierane pieniądze – podkreślił. Dodał, że Komisja Europejska sprowadza Polskę do roli petenta, który musi się o coś prosić.
– Wszelkie ataki unijne na Polskę w obszarze funduszy unijnych, nie mają żadnego podłoża prawnego. Unia nie zyskała nigdy kompetencji do oceny polskiego sądownictwa – argumentował – wiceminister Sebastian Kaleta.
Natomiast wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba przypomniał, że to byli premierzy z czasów PO-PSL, Donald Tusk i Ewa Kopacz zaakceptowali mechanizm, który dziś oznacza drożyznę dla Polaków. – Donald Tusk od początku do końca gra nie do tej bramki, do której trzeba. Gra nie do tej bramki, do której powinien. On gra przeciwko Polsce, gra, aby było drogo, gra, aby uzależniać Polskę od rosyjskich surowców – mówił.