3 maja w okolicach Olsztyna miało dojść do awaryjnego lądowania śmigłowca.
„Niedługo po zgłoszeniu policjanci ustalili i dotarli do autorów fałszywego alarmu dotyczącego wypadku śmigłowca pod Olsztynem. To 3 nastolatków z Trójmiasta. Przypominamy, że głupie i nieodpowiedzialne żarty mogą mieć bardzo poważne i kosztowne konsekwencje dla ich autorów!” – czytamy na Twitterze olsztyńskiej policji.
Chłopcy w wieku 10-14 lat postanowili zrobić „głupi żart”. Zadzwonili do hotelu w Sile.
W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było kilkudziesięciu strażaków i policjantów. Wysłano także śmigłowiec Marynarki Wojennej z kamerą termowizyjną oraz dwa drony.
W trakcie tych działań funkcjonariusze sprawdzili numer telefonu i dotarli do jego właściciela. Okazało się, że połączenie wykonano z Gdyni. Potem odwołano te poszukiwania.
Osoby nieletnie odpowiedzą przed sądem dla nieletnich. Zaś ich rodzice zapewne poniosą olbrzymie koszty tej akcji.
Za taki „żart” osobie dorosłej za wszczęcie fałszywego alarmu grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
