Kuba Przygoński i Timo Gottschalk są na ósmym miejscu po pierwszym etapie Rajdu Dakar 2022.
Prowadzi faworyt Nasser Al-Attiyah. W kategorii pojazdów SSV liderami są Aron Domżała i Maciej Marton.
Tegoroczny rajd liczy 12 etapów i 8375 kilometrów, z czego 4258 km stanowią odcinki specjalne.
Rajd Dakar po raz trzeci gości w Arabii Saudyjskiej. Zaczęło się, tradycyjnie, dość niewinnie. 19-kilometrowy prolog, podróż z Dżuddy do Hail, uroczysta ceremonia startu w sobotę. Ale w niedzielę taryfy ulgowej już nie było. Pierwszego dnia prawdziwego dakarowego ścigania okazało się, że nie będzie niespodzianki: organizatorzy przygotowali piekielnie trudny rajd. Niedzielny etap liczył 333 km, w 85 procentach prowadził po piasku, a szef rajdu David Castera przypominał zawodnikom, żeby zachowali czujność, bo od samego początku czekają na nich nawigacyjne pułapki. Nie żartował.
“Po sobotnim deszczu jeździliśmy po mokrym i ciężkim piachu. Mieliśmy także dużo skoków i camel grassu – więc odcinek był ciężki także dla samochodu. Niestety, duży błąd nawigacyjny i przebita opona kosztowały nas sporo czasu” – relacjonował Kuba Przygoński, który w Rajdzie Dakar 2022 startuje Mini Buggy razem z pilotem Timo Gottschalkiem.
– W nocy padał deszcz, więc pustynia na dzisiejszym etapie była mokra. Do tego dużo piasku, wydm i camel grassów. Odcinek był bardzo ciężki dla samochodu. Nasz samochód nie jest też jeszcze tak szybki jak powinien, więc razem z inżynierami mamy przed etapem maratońskim dużo pracy do zrobienia – dodał Przygoński, dla którego to już trzynasty start w Rajdzie Dakar.
Jedyny polski reprezentant w kategorii samochodów stracił w niedzielę niespełna 42 minuty do zwycięzcy i do mety dojechał na ósmej pozycji. Szczęśliwie jego strata do miejsca na podium nie jest monstrualna, bo wynosi niecałe 20 minut, a etapów do przejechania jest jeszcze 11.
Nasser prowadzi
W niedzielę bezbłędna była tylko jedna załoga – Nasser Al-Attiyah/Mathieu Baumel. Katarczyk i Francuz jadący Toyotą GR DKR Hilux T1+ najlepiej odczytali trasę, wyprzedzili w trakcie etapu aż dziewięć aut (startowali jako 10. załoga) i pierwszym dniu mają sporą, bo 12-minutową zaliczkę nad Sebastienem Loebem i Fabienem Lurquinem. Trzecie miejsce zajmują Martin Prokop i Viktor Chytka ze stratą ponad 22 minut.
Podobnie jak przed rokiem Martin Prokop na mecie pierwszego etapu zameldował się na 3. pozycji. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z etapu i miejsca na podium. Kluczowa była dobra nawigacja, nie popełniliśmy żadnego błędu. Viktor wykonał dzisiaj fantastyczną pracę. Musimy jeszcze na pewno popracować nad szybkością samochodu – wskazywał czeski kierowca w polskich barwach.
Po pierwszym etapie niemal pewne jest, że Rajdu Dakar 2022 nie wygra załoga w elektrycznym Audi RS Q e-tron. 14-krotny zwycięzca Stephane Peterhansel na 153 km rywalizacji uszkodził zawieszenie, musiał czekać na ciężarówkę serwisową i przed drugim etapem traci już 24 godziny. Na 250 km w tarapaty wpadli pozostali dwaj kierowcy Audi – Mattias Ekstrom jest 37. ze stratą godziny i 46 minut, a ubiegłoroczny triumfator, Carlos Sainz, dopiero 48. (traci dwie godziny i 22 minuty).
Polacy liderami w T4
Jeśli mieliśmy w polskiej ekipie szukać pretendentów do końcowego triumfu, to była to kategoria T4, czyli pojazdów SSV. I pierwsze dakarowe kilometry to potwierdziły. Na prologu błysnęli Goczałowie – Marek, pilotowany przez Łukasza Łaskawca, wygrał, a Michał, którego nawiguje Szymon Gospodarczyk, był drugi. W niedzielę świetnie zaprezentowali się Aron Domżała z Maciejem Martonem. Reprezentanci fabrycznego zespołu Can-am triumfowali z przewagą blisko dwóch minut i objęli prowadzenie w T4. Dla Domżały to trzecie etapowe zwycięstwo w Rajdzie Dakar w karierze. Z polskich zawodników tylko Rafał Sonik wygrał ich więcej, bo aż sześć. Czwarte miejsce w T4 zajmują Michał Goczał z Gospodarczykiem, a na 14. miejscu plasują się Marek Goczał z Łaskawcem.
są emocje!!
Przygoński widać, że ma świadomość, że ich samochód nie jest tak szybki jak toyota, ale fajnie, że startuje