Czy doświadczony Paweł Fajdek wreszcie zwycięży 22-letniego młokosa z Kanady Ethana Katzberga, lidera światowych tabel w rzucie młotem?
Najbliższa szansa już 18 maja podczas 70. Memoriału Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim. – Wiem na co mnie stać w tym sezonie, mam sprecyzowane cele – zapewnia polski as, pięciokrotny mistrz świata Paweł Fajdek.
Dotychczas pięciokrotny mistrz świata mierzył się z 22-latkiem z Kanady sześciokrotnie. Pierwsze takie starcie miało miejsce… rok temu na 69. Memoriale Janusza Kusocińskiego. Wówczas Katzberg dość niespodziewanie zajął trzecie miejsce z wynikiem 76.74, a Fajdek był czwarty. Z kolejnych pięciu bezpośrednich potyczek pomiędzy tymi zawodnikami to Kanadyjczyk wychodził zwycięsko. Ostatni taki pojedynek miał miejsce 20 kwietnia podczas mityngu World Athletics Continental Tour Gold w Nairobi. Tam mistrz świata z Ameryki Północnej zaimponował światu lekkiej atletyki rzucając aż 84.38 – to dziewiąty wynik w historii rzutu młotem i najdalszy rzut od przeszło 15 lat. Szansy na pierwszy triumf i przerwanie zwycięskiej serii Kanadyjczyka Paweł Fajdek poszuka 18 maja na Stadionie Śląskim podczas 70. Memoriału Janusza Kusocińskiego.
– Kanadyjczyk może i machnął 84 metry. W kwietniu, w Kenii. To pewnie robi duże wrażenie na kibicach, ale ja pozostaję spokojny. Przerwać serię jego zwycięstw z potyczkach ze mną? Byłoby super zrobić to na Kusym. Z pewnością 18 maja na będę chciał się zaprezentować z jak najlepszej strony. Wiem na co mnie stać w tym sezonie. Wspólnie z trenerem Szymonem Ziółkowskim mamy konkretne cele – zapewnia pięciokrotny mistrz świata i brązowy medalista olimpijski Paweł Fajdek.
Rzut młotem mężczyzn nie będzie jedyną konkurencją rzutową podczas 70. Memoriału Janusza Kusocińskiego. W Chorzowie rozegrany zostanie także żeński konkurs rzutu oszczepem. Na starcie pojawi się w nim wicemistrzyni olimpijska Maria Andrejczyk, która przed kilkoma dniami uzyskała minimum na mistrzostwa Europy w Rzymie rzucając 62.03. Wśród jej rywalek wracająca do coraz wyższej formy Marcelina Witek-Konofał oraz zawodniczki zagraniczne ze wschodzącą gwiazdą tej konkurencji, mistrzynią Europy z 2022 roku z Monachium Greczynką Eliną Dzenggo.
Memoriał Janusza Kusocińskiego to jeden z najstarszych nieprzerwanie rozgrywanych mityngów lekkoatletycznych na świecie. Pierwsza edycja zawodów odbyła się w 1954 roku w Warszawie, a jedną z inicjatorek ich zorganizowania była brązowa medalistka olimpijska z Berlina oszczepniczka Maria Kwaśniewska. Przez siedem dekad na mityngu pobito dziesiątki rekordów świata, Europy oraz Polski, a na starcie pojawiali się zawsze największe gwiazdy lekkoatletyki.
Patron mityngu – Janusz Kusociński – to mistrz olimpijski z 1932 roku w biegu na 10 000 metrów. Był jednym z największych sportowców przedwojennej Polski. Jako patriota włączył się w obronę kraju we wrześniu 1939 roku. Więzień Pawiaka, w 1940 roku został zamordowany przez hitlerowców w Palmirach pod Warszawą.
Początek zawodów zaliczanych do cyklu World Athletics Continental Tour Silver na Stadionie Śląskim 18 maja po godzinie 16:00.
Wielki zlot gwiazd lekkoatletyki
– Wystartuje u nas wielu świetnych zawodników światowego formatu. Oni są gwarantem znakomitego poziomu sportowego. Oczywiście nie zabraknie polskich gwiazd. Będzie Piotrek Lisek w skoku o tyczce, na 100 metrów pobiegnie ulubienica kibiców Ewa Swoboda, na 400 metrów wystartuje Justyna Święty-Ersetic – zapowiada dyrektor wydarzenia Sebastian Chmara.
Jedną z najważniejszych konkurencji memoriału będzie rzut młotem kobiet. Na liście startowej tej konkurencji znalazły się czwarta zawodniczka mistrzostw świata Azerka Hanna Skydan, czwarta na igrzyskach w Tokio Francuzka Alexandra Tavernier. Polscy kibice będą czekać na pierwszy w sezonie start supergwiazdy tej konkurencji, czyli Anity Włodarczyk.
– Anita Włodarczyk to zawodniczka, której w zasadzie nie trzeba przedstawiać. Trzy złote medale olimpijskie, osiem złotych krążków mistrzostw Europy i świata, rekord świata. Gwiazda światowego formatu rozpocznie olimpijski sezon właśnie podczas 70. Memoriału Janusza Kusocińskiego – mówi Sebastian Chmara.
Dużo emocji czekać będzie też na bieżni. Jedną z bardziej interesujących konkurencji będzie na niej bieg na 110 metrów przez płotki. Polscy płotkarze należą do europejskiej czołówki – przed rokiem w finale mistrzostw Europy w hali biegali Krzysztof Kiljan oraz Jakub Szymański, który sezon halowy 2024 zakończył z kolei rekordem kraju i finałem mistrzostw świata.
– Już nie mogę doczekać się rywalizacji na Kusocińskim. To będzie kolejna szansa na bieganie ze światową czołówką. Będzie przecież wicemistrz świata z hali w Glasgow Włoch Lorenzo Simonelli, renomowany Francuz Pascal Martinot-Lagarde, czyli mistrz Europy z 2018 roku. Mnie cieszy też pojedynek z Sashą Zhoyą, z którym rywalizowałem już jako junior gdy zdobywał mistrzostwo świata, a ja brąz w kategorii U20 – mówi przed Kusocińskim płotkarz Jakub Szymański.
Termin tegorocznego Memoriału Janusza Kusocińskiego został dostosowany do kalendarza międzynarodowego. Start na Stadionie Śląskim umożliwi walkę o minima na najważniejsze imprezy sezonu 2024.
– Nigdy w historii Memoriał Kusocińskiego nie był organizowany na tak wczesnym etapie sezonu. Ten rok jest jednak specyficzny, w czerwcu są mistrzostwa Europy. Zawodnicy szukają zatem startów już w połowie maja. My dajemy szansę na start w dobrych warunkach i możliwość walki o godne punkty do rankingu World Athletics – tłumaczy współorganizujący wydarzenie Tomasz Majewski.
Zaliczany do cyklu World Athletics Continental Tour Silver jubileuszowy 70. Memoriał Janusza Kusocińskiego będzie pierwszym międzynarodowym mityngiem lekkoatletycznym o tak wysokiej randze rozgrywanym w Polsce w sezonie 2024.