RÓŻNOŚCI

Węgiel i gaz. Nieopłacalny nowy plan energetyczny rządu Donalda Tuska

Nowa władza i wciąż to samo...

Nowy plan energetyczno-klimatyczny rządu zdecydowanie za mocno stawia na węgiel i gaz, a za mało na odnawialne źródła energii.

Rząd Donalda Tuska udaje, że nie widzi upadku górnictwa, które tylko w tym i przyszłym roku otrzyma 18 miliardów złotych nielegalnej pomocy publicznej. Plany energetyczne rządu należy urealnić i przyspieszyć budowę wiatraków i innych OZE.

– Projekt aktualizacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu to kolejna strategia pod tytułem „chowamy głowę w piasek i mamy nadzieję, że problem sam zniknie”. Jak rząd chce wypracować rozsądną politykę energetyczną Polski, skoro kluczowy dokument pomija fakt, że górnictwo upada i działa już tylko dzięki wielomiliardowym kroplówkom? W samym 2023 roku wydobycie węgla kamiennego spadło o 10 proc., a zatrudnienie wzrosło. Bal na Titanicu trwa w najlepsze – mówi Marek Józefiak, rzecznik i ekspert ds. polityki ekologicznej Greenpeace Polska.

Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu wyznacza kierunek i tempo transformacji energetycznej Polski. Greenpeace złożył uwagi w ramach konsultacji publicznych jego aktualizacji, które trwały do piątku 15 listopada.

– Zarówno kierunek jak i tempo zmian w energetyce zaproponowane w Planie są dyskusyjne. Rząd zdecydowanie przeszacowuje przyszłą produkcję prądu z elektrowni węglowych i nie doszacowuje potencjału odnawialnych źródeł energii. Rządzący powinni założyć, że ostatnie elektrownie węglowe zamkną się najpóźniej do 2035 roku. Do tego czasu powinniśmy je zastąpić zieloną energią – głównie wiatrakami na lądzie i morzu, fotowoltaiką, biogazem i magazynami energii. W planie jest wiele punktów, które są zupełnie nielogiczne – jak choćby założenie, że tempo rozwoju elektrowni wiatrowych na lądzie spadnie po 2030 roku. Dostępne na rynku ekspertyzy pokazują, że wiatraki będą się nadal szybko rozwijać, wszak to źródło taniej energii. Takie wzięte z sufitu zapisy są bardzo szkodliwe, bo powodują, że nie jesteśmy w stanie realistycznie planować inwestycji w energetyce – mówi Mikołaj Gumulski, koordynator kampanii klimatycznych w Greenpeace.

– Jedną z większych bolączek rządowego projektu jest zbyt mocne stawianie na gaz, który błędnie nazwano paliwem niskoemisyjnym. Nowe badania naukowe pokazują, że gaz – w zależności od sposobu i miejsca wydobycia – potrafi mieć większe emisje gazów cieplarnianych niż węgiel. Co gorsza, gaz jest paliwem drogim i musimy go sprowadzać z całego świata. Nie zbudujemy na nim bezpieczeństwa energetycznego Polski. Traktowanie gazu jako paliwa przejściowego jest archaicznym podejściem. W samym planie widać oznaki otrzeźwienia, bo zwrócono uwagę, że wielkie inwestycje gazowe jak terminal FSRU czy wielkie elektrownie mogą się skończyć potężnymi kosztami, które będziemy musieli „uspołecznić”, czyli przerzucić na nas wszystkich. To przepis na wysokie rachunki za prąd – dodaje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace.

Zgodnie z unijnym prawem państwa członkowskie Unii Europejskiej muszą co pięć lat aktualizować swoje Krajowe Plany na rzecz Energii i Klimatu. Termin do aktualizacji minął w czerwcu. W czwartek 14 listopada Komisja Europejska uruchomiła wobec polskiego rządu i rządów 12 innych krajów UE procedurę naruszeniową.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button