W Warszawie doszło do tragedii.
Na ulicy Jagiellońskiej drzwi tramwaju linii 18 przycięły nogę 4-latkowi.
Motorniczy zorientował się dopiero o tym po kilkuset metrach.
Niestety, chłopiec zmarł.
12 sierpnia około godziny 11.40 tramwaj numer 18 jechał w kierunku pętli Żerań FSO przy przystanku Batalionu Platerówek.
Wtedy dziecko wysiadało z tramwaju i jego noga została w drzwiach. Babcia została w środku, a tramwaj ruszył. Motorniczy tego nie zauważył, ponieważ były to ostatnie drzwi drugiego wagonu i ciągnął tak chłopca.
Pojazd ten to starszy model.
Prokuratura wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.
„Jesteśmy wstrząśnięci z powodu tragicznego wypadku, do którego doszło dzisiaj na Pradze-Północ. W jego wyniku życie straciło kilkuletnie dziecko.
Dokładamy wszelkich starań, aby pomóc służbom w jak najszybszym wyjaśnieniu przyczyn tej niewyobrażalnej tragedii” – Tramwaje Warszawskie.
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy: „Sercem i myślami jestem z rodziną kilkuletniego chłopca, który zginął w wyniku potwornego wypadku z udziałem tramwaju na Pradze-Północ. Zrobimy wszystko, aby pomóc służbom w wyjaśnieniu przyczyn tragedii.”