We wtorek jastrzębianie przegrali pierwszy mecz w fazie play-off, ulegając GKS Katowice.
W drugiej parze w rywalizacji GKS Tychy z Comarch Cracovią w serii do czterech zwycięstw jest remis 2-2. W piątek, 19 marca, kolejne spotkania.
W poniedziałek zdobywcy Pucharu Polski wygrali w Katowicach z gospodarzami 4:1.
– Po raz kolejny bardzo dobre spotkanie rozegrał bramkarz Patrik Nechvatal. Bez jego udanych interwencji nie byłoby takiego wyniku – zaznaczał po tym spotkaniu trener JKH, Robert Kalaber.
Wtorkowa konfrontacja była bardziej zacięta, chociaż znowu czeski bramkarz wyczyniał cuda. Na 36 sekund przed końcem trzeciej tercji, przy stanie 2:1 dla jastrzębian, gospodarze zdobyli bramkę! W zamieszaniu podbramkowym gola strzelił Mateusz Michalski. W dogrywce złote trafienie zaliczył Grzegorz Pasiut, który znakomicie spisuje się w tym sezonie. W rywalizacji do czterech zwycięstw jest 3-1 dla JKH.
– Każdy poprzedni mecz był wyrównany, we wtorek pomimo problemów, wygraliśmy. Strzelając bramkę do szatni byliśmy w lepszej sytuacji w dogrywce. W piątek jedziemy do Jastrzębia pełni nadziei – zaznaczał Pasiut.
W drugiej parze trwa bardzo zacięta walka. W poniedziałek GKS Tychy wygrał z Comarch Cracovią na wyjeździe, chociaż to gospodarze prowadzili 2:0. Ślązacy doprowadzili do remisu i na 6 sekund przed końcem trzeciej tercji zadali decydujący cios. Bartłomiej Jeziorski wpakował krążek do siatki. Mecz zakończył się rezultatem 3:2. Na drugi dzień lepsi byli podopieczni Rudolfa Rohačka. Tyszanie dobrze rozpoczęli, bramkę zdobył Jean Dupuy.
– Ma piekielne uderzenie – cmokał z zachwytu Szymon Marzec, chwaląc swojego kolegę z drużyny.
Ale w Cracovii hokeiści też potrafią strzelać z dystansu. Pokazał to Maksim Ignatowicz, po którego uderzeniu, był remis 1:1. Później gole zdobyli Stephan Csamango i Jiri Gula. Pasy wygrały 3:1 i w serii jest 2-2. W piątek w Tychach zostanie rozegrane piąte spotkanie półfinałowe.