HOKEJINNEZIMOWE

Uniwersjada. Kolejny medal Polaków w biathlonie

Znów medal Polaków w biathlonie na uniwersjadzie

Anna Nędza-Kubiniec i Jakub Potoniec zdobyli brązowy medal 32. Zimowej Uniwersjady w Turynie w biathlonowym mieszanym biegu sztafetowym. Polacy w trakcie rywalizacji byli nawet na pierwszym miejscu, ale na ostatniej zmianie Potoniec musiał walczyć o brąz. I po kapitalnym biegu wyprzedził rywala z Kazachstanu, dzięki czemu polska ekipa biathlonowa może cieszyć się z drugiego medalu podczas tegorocznej uniwersjady.

Gdy Potoniec ruszał na trasę na ostatniej zmianie, Anna Nędza-Kubiniec po nieudanym strzelaniu była na drugiej pozycji, ale z niewielką przewagą nad rywalkami. Polak opanował nerwy, tylko raz musiał doładowywać, ale i tak w pewnym momencie spadł na czwartą pozycję.

– Gdy zobaczyłem, że chłopaki wyszli przede mnie, wiedziałem, że to krótka pętla i nie można zaszaleć na początku. Zachowałem trochę sił na początku, żeby na końcu móc zaatakować, co się opłaciło. Jak widać jest medal, więc plan wykonany. Jeszcze jakieś śladowe problemy zdrowotne mam, ale to już nie ma aż takiego dużego wpływu jak w poprzednim biegu – mówił Potoniec.

Gdy Polak dobiegł do mety na trzecim miejscu, Anna Nędza-Kubiniec utonęła we łzach. – Bardzo dużo było łez, bo strasznie się stresowałam przed ostatnim strzelaniem i przed ostatnim kołem. Tym bardziej, że widziałam, że chłopaki z trzeciego i czwartego miejsca są strasznie blisko. Cieszę się ogromnie i dziękuję Kubie, że tak to się skończyło – powiedziała.

Czwartkowy wyścig, rozstrzygnięty na ostatnich metrach, był kapitalną reklamą dla biathlonu. – Właśnie za to go kochamy – śmiała się Nędza-Kubiniec.

Uniwersjada. Anna Nędza-Kubiniec i Jakub Potoniec (fot. Paweł Skraba)

– Możemy być dumni z zawodników, bo była walka do ostatniej sekundy, do ostatnich metrów. No i ta strzelnica, której naprawdę poradzili sobie świetnie. Także to była fantastyczna reklama dla biathlonu. Powtarzam to od dawna, że uniwersjada to są wspaniałe zawody. To jest początek kariery dla tych ludzi i tutaj zbierają szlify. Tutaj uczą się wygrywania – komentował trener polskich biathlonistów na uniwersjadzie w Turynie Jerzy Szyda. – Emocje były do samego końca. Wiadomo, że to są zawody, które rozgrywają się właściwie do ostatniego strzału. I tutaj właśnie tak było. Mamy bardzo młody zespół, szczególnie jeśli chodzi o chłopaków, ale dziewczyny również. Jeszcze ciągle wszystko przed nami, nawet następna uniwersjada w tym składzie.

Na razie polscy biathloniści mają na swoim koncie dwa medale – brązowy Nędzy-Kubiniec i Jakuba Potońca oraz srebrny Amelii Liszki w wyścigu na 12,5 km. A jakie mają plany przed kolejnymi startami? – My nie planujemy. Po prostu trzeba stanąć na starcie, zrobić swoją robotę, a przede wszystkim wyłączyć się. W tłumie, w walce, w rywalizacji trzeba zostać samemu. Chodzi o to, żeby rywale nie zaprzątali naszych głów na strzelnicy, tylko żebyśmy wykonywali swoją pracę tak, jak na dobrym treningu – dodał trener Szyda.

Druga porażka hokeistów na uniwersjadzie. Szansa na awans do ćwierćfinału ciągle jest

Polscy hokeiści doznali drugiej porażki podczas 32. Zimowej Uniwersjady w Turynie. We wtorkowy wieczór biało-czerwoni ulegli drużynie Ukrainy 2:8. Kolejne spotkanie rozegrają w czwartek ze Słowacją, a wiele wskazuje na to, że decydującym o ewentualnym awansie Polaków do ćwierćfinału będzie piątkowy mecz z Japonią, która również poniosła dwie porażki.

Biało-czerwoni hokeiści dzień przed oficjalnym rozpoczęciem turyńskiej uniwersjady ulegli Stanom Zjednoczonym 2:6. We wtorkowym spotkaniu z Ukrainą również nie byli faworytami, ale długimi fragmentami potrafili prowadzić równą grę z faworyzowanym rywalem. W pierwszej tercji, przegranej 0:1, gola stracili w 14. minucie, ale zaraz po wznowieniu gry, w dość szczęśliwych okolicznościach, wyrównał Adam Laskowski.

Stracony gol wyraźnie podrażnił Ukraińców, którzy zaczęli grać bardziej dokładnie i w ciągu niespełna czterech minut strzelili trzy gole. Na szczęście jeszcze przed końcem drugiej tercji drugiego gola dla biało-czerwonych zdobył Patryk Napiórkowski. W trzeciej tercji gra biało-czerwonych jednak się posypała i rywale zdobyli jeszcze cztery gole.

– Na pewno przegraliśmy ten mecz za wysoko i zagraliśmy słabiej, niż w pierwszym spotkaniu. My się jeszcze uczymy, od czegoś musimy zacząć. Uniwersjada jest świetną imprezą i na pewno mogliśmy mieć lepszy skład, ale nie wszystkich byliśmy w stanie powołać – mówi trener polskiej reprezentacji Grzegorz Klich.

Uniwersjada. Hokej: Polska – Ukraina (fot. Paweł Skraba)

Selekcjoner polskiej kadry zgadza się z opinią, że decydujący o awansie z grupy może być piątkowy mecz z Japonią. – Tymi meczami w turnieju przygotowujemy się do tego spotkania. Wcześniej czeka nas bardzo trudny mecz ze Słowacją, w którym też damy z siebie wszystko, ale zgadzam się, że spotkaniem o wyjście z grupy będzie starcie z Japonią – dodał.

Polski hokeista Mateusz Malinowski zgadza się, że wynik nie pokazał różnicy między obiema drużynami, bo choć Ukraina była zespołem lepszym to nie powinna wygrać tak wysoko. – Mieliśmy swoje okazje, i te wykorzystanie, i te niewykorzystane. Na pewno żałujemy tego wyniku, bo wcale nie musiał być aż taki. Czy mecz z Japonią będzie decydujący? Tak samo jak ze Słowacją, uważam, że w każdym meczu tutaj możemy walczyć – mówił Malinowski.

W kolejnych meczach zimowej uniwersjady w Turynie polscy hokeiści zmierzą się ze Słowacją (16 stycznia, godz. 20) oraz Japonią (17 stycznia, godz. 16.30).

Polska – Ukraina 2:8 (0:1, 1:3, 0:4)

Bramki dla Polski: Adam Laskowski, Patryk Napiórkowski.

Polska: Szymon Klimowski – Eryk Schafer, Bartosz Schmidt, Karol Moś, Adam Laskowski, Stanisław Drozd-Niekurzak – Michał Jaracz, Patryk Napiórkowski, Łukasz Długopolski, Jakub Wenker, Kacper Malasiński – Marcin Szlomski, Natalian Dobrzeniecki, Michał Sadowski, Oliwier Ksiondz, Antoni Dziurdzia – Igor Ratajczak, Brian Gruca, Mateusz Malinowski, Dominik Kasprzyk. Trener: Grzegorz Klich.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button