Małe dziecko w Ugandzie przeżyło koszmar.
Hipopotam chwycił chłopca, połknął go, a potem zwymiotował/wypluł.
Paul Iga bawił się w pobliżu swojego domu około 800 metrów od brzegu jeziora Edward na zachodzie tego kraju.
Nagle hipopotam złapał swoimi ogromnymi szczękami dwuletniego chłopca i zaczął go połykać. Wtedy jeden z mężczyzn stojący niedaleko, rozpoczął rzucać w zwierzę kamieniami.
Wtedy ssak ten wypluł malca, który był już w połowie swojego ciała w jego przełyku i ruszył w stronę jeziora.
To był pierwszy taki incydent nad tym zbiornikiem wodnym. Jezioro Edwarda leży na granicy Ugandy i Demokratycznej Republiki Konga.
Dziecko zostało odwiezione do pobliskiej kliniki, a potem do szpitala w mieście Bwera. Jako środek ostrożności podano mu szczepionkę przeciwko wściekliźnie, a następnie wypisano go ze szpitala i oddano rodzicom.
O hipopotamach
Hipopotamy są roślinożercami, ale mogą być bardzo agresywne, gdy czują się zagrożone. Znane są z szarżowania i atakowania łodzi czy kajaków.
Np. w Parku Narodowym Krugera w Południowej Afryce w lipcu tego roku hipopotam zaatakował trzy lwy, gdy przepływały przez rzekę, a drapieżniki te ledwo uszły z życiem.
Hipopotamy mogą stać się szczególnie agresywne, jeśli ktoś stoi między nimi a jeziorem lub rzeką, w których żyją.
„Roślinożercy” zabijają setki ludzi rocznie w Afryce
Szacuje się, że zwierzęta te zabijają co najmniej 500 osób rocznie w Afryce.
Siła ich ugryzienia/nacisku szczęki jest trzy razy większa niż u lwa i 10 razy większa niż u człowieka.
Pomimo swojej ogromnej masy, zwierzęta mogą biegać na krótkich dystansach z prędkością około 32 km na godzinę.
Prawdopodobieństwo, że atak hipopotama zakończy się śmiercią, wynosi od 29% do 87%.
Można to porównać z prawdopodobieństwem śmierci w ataku niedźwiedzia grizzly wynoszącym zaledwie pięć procent i szansą śmierci w ataku krokodyla wynoszącą 25%.
Hipopotam może z łatwością przeciąć ludzkie ciało jednym ugryzieniem.