Lewica komentuje ws. porozumienia pomiędzy rządem Polski a rządem Czech w sprawie Turowa.
Także chodzi o prezydencką inicjatywę ustawodawczą związaną z likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
„Sukces negocjacyjny” PIS będzie kosztował polskich podatników 45 mln euro rekompensat i 68 mln euro kar dla Komisji Europejskiej.
Obóz władzy szuka porozumienia, ponieważ kończy się kasa
– Po wielu miesiącach nastąpiło porozumienie w sprawie Turowa, ale będzie też kara. Czeski rząd mówi o wycofaniu skargi z TSUE, co nie zmienia faktu, że już zostało nam naliczonych 68 mln euro, czyli 300 mln złotych kary. Dodać do tego należy również sprawę Izby Dyscyplinarnej, która kosztuje polskich obywateli i Polskę kolejne ponad 400 milionów złotych, łącznie to prawie 800 milionów złotych.
Polska straciła miliony złotych z powodu niekompetencji rządu i braku z jego strony umiejętności szukania porozumienia a wręcz szukania sporów np. z Brukselą czy z Czechami. Dzisiaj prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki na szybko szukają porozumień. Dlaczego? Bo kasa się kończy, a państwowy portfel staje się coraz chudszy, ponieważ kończy się kasa z Unii Europejskiej. Wstrzymane fundusze europejskie i brak środków w ramach KPO to jest ten element, który zmusił polskie władze do szukania porozumienia.
Nie mamy wątpliwości, że w Unii Europejskiej oraz w Brukseli Polska jest na straconej pozycji. Mamy nadzieję, że kary zostaną cofnięte, ale nie cofniemy kompromitacji.
Pamiętamy słowa premiera Morawieckiego oraz wicepremiera Sasina, którzy obiecywali załatwić sprawę w ciągu tygodni, ale nie potrafili tego zrobić całymi miesiącami – mówił Krzysztof Gawkowski, przewodniczący KP Lewica.
Nie trzeba pisać nowych projektów o likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Projekt Lewicy leży w Sejmie
– Prezydent zaprezentował dzisiaj swój pomysł na rozwiązania konfliktu z Unią Europejską, czyli likwidację Izby Dyscyplinarnej. Streścić to można w krótkich słowach: za późno i za mało ambitnie. Jeżeli głowa państwa myśli, że zmieni nazwę Izby Dyscyplinarnej to sprawa zostanie zamknięta, otóż tak się nie stanie, ponieważ ten projekt zawiera wiele błędów. Pomysł na rozwiązanie tego konfliktu jest bardzo słaby, ponieważ przeniesienie nielegalnie działających sędziów z ID do innych izb Sądu Najwyższego może spowodować jeszcze większy chaos prawny. Przede wszystkim ta ustawa nie likwiduje grzechu pierworodnego jaki został zawarty w dotychczasowej legislacji. Nadal służby prokuratorskie mają możliwość ścigania sędziów za orzecznictwo i to jest sedno problemu. Nie jest problemem to czy izba nazywa się izbą odpowiedzialności zawodowej, czy właśnie izbą dyscyplinarną; problemem jest to, że zasiadają w Sądzie Najwyższym ludzie, którzy nie mogą nosić togi sędziowskiej. Ludzie, którzy uważają, że są sędziami, ale nimi nie są. Projekt ustawy zaproponowany przez prezydenta jest za mało ambitny, od ponad roku w lasce marszałkowskiej leży prosta ustawa Lewicy o likwidacji Izby Dyscyplinarnej oraz o usunięciu wszystkich sędziów, którzy teraz w niej zasiadają. Tylko w taki sposób można wyjść naprzeciw orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i odblokować konflikt z Komisją Europejską – komentował poseł Krzysztof Śmiszek.
Warszawa musi porozumieć się z Brukselą, aby Unia Europejska mogła mówić jednym głosem: bezpieczna Ukraina to bezpieczna Europa
– Lewica mówi jasno: po pierwsze, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną; po drugie, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną; po trzecie, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną. Ale zlikwidować na serio, naprawdę i raz na zawsze. Dobry projekt ustawy Lewicy leży w Sejmie od grudnia 2020 roku. Dlaczego tak ważna jest prawdziwa autentyczna likwidacja Izby Dyscyplinarnej? Bo dziś musi zakończyć się spór i konflikt między Warszawą a Brukselą. Dziś potrzebna jest zgoda między Polską a Unią Europejską.
Cały czas jako Polska czekamy na ogromne pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Te pieniądze się Polakom po prostu należą. Są potrzebne polskim samorządom, polskim przedsiębiorcom i polskim pracownikom., czy też polskim szpitalom. Nie można na nie dłużej czekać.
Ale jest jeszcze jeden powód. Dziś w trudnej napiętej sytuacji geopolitycznej, kiedy za naszą wschodnią granicą, tuż za rogiem czai się i narasta potencjalny konflikt, możliwa agresja Rosji na Ukrainę – tak ważne jest, żeby Unia Europejska mówiła jednym głosem. Żeby Unia Europejska była silna zgodą i jasnym komunikatem, że bezpieczna Ukraina to bezpieczna Europa. Aby móc taki głos wyrażać, potrzebujemy spokoju, zgody i porozumienia. Porozumienia między Warszawą a Brukselą – mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.