Polska przegrała z Norwegią 2:4 (0:1, 2:2, 0:1) w drugim sobotnim meczu rozgrywanego w Gdańsku turnieju EIHC o Puchar Z Okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości.
Polska – Norwegia 2:4
Bramki: 0:1 Jakob Lundell Noer (18), 0:2 Kristian Ostby (26), 0:3, Endre Medby (30), 1:3 Dominik Paś (Mateusz Gościński, Jakub Gimiński, 33), 2:3 Bartłomiej Neupauer (Mateusz Gościński, 35), 2:4 Andreas Heier (56)
Kary – Polska: 20 minut, Norwegia: 10 minut.
Polska: Ondrej Raszka – Jakub Michałowski, Jakub Gimiński, Mateusz Bepierszcz, Radosław Nalewajka, Dominik Paś – Oskar Jaśkiewicz, Thomas Ziółkowski, Łukasz Nalewajka, Bartłomiej Neupauer, Mateusz Michalski – Bartłomiej Bychawski, Arkadiusz Kostek, Szymon Marzec, Patryk Krężołek, Martin Przygodzki – Dawid Musioł, Patryk Malicki, Bartłomiej Jeziorski, Dominik Jarosz, Mateusz Gościński.
Norwegia: Jens Lillegrend – Johannes Johannesen, Viliam Strom, Tommy Kristiansen, Mathias Trettenes, Eirik Salsten – Christian Fosse, Patrick Ulroksen, Tmomas Valkvae, Jakob Lundell Noer, Jorgen Karterud – Kristian Ostby, Sondre Bjerke, Thomas Olsen, Andreas Stene, Andreas Heier – Hakon Pedersen Loken, Christian Kasastul, Markus Soberg, Magnus Brekke Nenriksen, Martin Ronnild oraz Henrik Knold, Endre Medby.
Najlepszy zawodnik meczu: Mateusz Gościński (Polska), Jakob Lundell Noer (Norwegia)
Norwegowie częściej atakowali w pierwszej tercji, ale długo nie potrafili znaleźć recepty na Ondreja Raszkę. Biało – czerwoni próbowali zaskoczyć golkipera rywali, jednak nie wypracowali zbyt wielu sytuacji. Mimo to, wydawało się, że bezbramkowy remis utrzyma się do przerwy. Tymczasem w 18 w dużym zamieszaniu przed polską bramką krążek wepchnął do siatki Jakob Lundell Noer. W dodatku podopieczni trenera Tomasza Valtonena kończyli pierwszą część meczu i zaczynali drugą w podwójnym osłabieniu.
Przetrwali to, ale oblężenie polskiej bramki trwało i Kristian Ostby potężnym uderzeniem z niebieskiej linii podwyższył prowadzenie Norwegów Potem z bliska trzecią bramkę zdobył Endre Medby. Trener Valtonen poprosił o przerwę, Polacy nie pękli i grając w przewadze odrobili część strat po trafieniu Dominika Pasia. A po chwili kapitalnym rajdem popisał się Bartłomiej Neupauer, wygrał pojedynek sam z norweskim bramkarzem i było już tylko 2:3. Mało tego, Polacy mieli przed przerwą jeszcze okazje do wyrównania.
To wszystko dawało nadzieję na emocjonującą trzecią tercję. Kibice dopingujący Polaków na trybunach nie mogli się czuć zawiedzeni. Biało – czerwoni walczyli o remis, Norwegowie o „zamknięcie” meczu czwartym golem. Na lodowisku „iskrzyło” między zawodnikami obu zespołów. Kiedy gospodarze grali w osłabieniu ciężki „ostrzał” przeżywał Raszka.
W 53 minucie „czas” wziął trener gości. Trzy minuty później Andrea Heier trafił pod poprzeczkę i ustalił wynik spotkania. Kibice pożegnali Polaków owacją na stojąco.
Dania – Austria 1:2 po dogrywce
Dania przegrała z Austrią po dogrywce 1:2 (0:0, 0:1, 1:0, 0:1) w pierwszym sobotnim meczu rozgrywanego w Gdańsku turnieju EIHC o Puchar z Okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości.
Bramki: 0:1 Peter Schneider (22), 1:1 Nicolai Meyer (54), 1:2 Fabio Hofer (63).
Kary: Dania: 8 minut, Austria: 10 minut.
Dania: George Sorensen – Phillip Bruggisser, Rasmus Lyo, Thomas Spelling, Julian Jakobsen, Jul Jeppe Korsgaard – Oliver Larse, Mathias Lassen, Mathias From, Jesper Jensen, Nicolai Meyer – Anders Krogsgaard, Bo Lasse Knudsen, Martin Hojbjerg, Steffen Nielsen Klarskov, Nick Olesen – Mathias Rondbjerg, Sebastian Bergholt, Felix Scheel, Krag Nikolaj Christensen, Morten Poulsen.
Austria: David Kickert – Steven Strong, Phillip Lindner, Daniel Woser, Daniel Oberkofler, Brian Lebler – Patrick Peter, Dominik Hackl, Peter Schneider, Benjamin Nissner, Manuel Ganahl – Bernd Wolf, Clemens Unterweger, Fabio Hoher, Lukas Haudum, Andreas Kristler – Thomas Vallant, Moritz Matzka, Marco Brucker, Felix Maxa, Ali Wukovitz.
W pierwszej tercji dużo więcej pracy miał austriacki bramkarz, jednak zachował czyste konto. W trudniejszych chwilach wspomagała go z trybun grupka kibiców jego zespołu, a raz golkipera wyręczył słupek.
Austriacy bardzo dobrze rozpoczęli drugą część spotkania. W 22 minucie Peter Schneider wykorzystał niezdecydowanie duńskiej obrony i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Potem obie ekipy zaprezentowały szybki, twardy, hokej ale wynik się nie zmienił mimo, że bramkarze się nie nudzili.
Ataki Duńczyków w trzeciej tercji, także podczas gry w przewadze, nic nie dały. Kibice obejrzeli krótki, acz intensywny, pojedynek boksersko-zapaśniczy, a w 54 minucie piękny strzał Nicolaia Meyera, który zaskoczył bramkarza Austriaków. Pięć minut przed końcem duński szkoleniowiec poprosił o czas. Choć w końcówce wiele się działo, konieczna była dogrywka. A w niej Fabio Hofer rozstrzygnął spotkanie,
Najlepsi zawodnicy meczu: Julian Jakobsen (Dania), David Kickert (Austria)
Tomasz Valtonen: idziemy do przodu
„Zawodnicy walczyli, oddali serce na lodzie. Idziemy cały czas do przodu, ale to jest proces. Przecież tu jest 11 zawodników którzy wcześniej nigdy nie grali w seniorskiej kadrze międzypaństwowych meczów, a teraz rywalizują z Danią, Norwegią i Austrią. Uczą się w trakcie spotkań z bardzo wymagającymi rywalami. Zdarzają się czasem takie głupie kary, jaki łapaliśmy dziś” – powiedział trener reprezentacji Polski Tomasz Valtonen po przegranym meczu z Norwegią 2:4
„Było 0:3, oni grali dobrze, my słabiej. Trochę obaw w zespole widziałem. Dostaliśmy przewagę , to uspokoiłem trochę chłopaków. Powiedziałem im, mamy dwie minuty, czy strzelimy bramkę czy nie, to potem 5 na 5 musimy zacząć grać, wygrywać pojedynki jeden na jeden i zdobyliśmy dwie bramki. Nic specjalnego. To była taka przerwa mentalna” – wyjaśnił trener swoją decyzję o wzięciu „czasu”.
Podkreślił, że mimo dobrego występu z Danią dzień wcześniej, uczulał kadrowiczów, żeby nie byli z siebie zadowoleni i stąd reprymendy podczas sobotniego rozruchu.
„Kiedy nie robisz dobrze małych rzecz w meczu, to z tego robią się duże rzeczy. Gdybyśmy zrobili błąd w spotkaniu z zespołem do lat 23, to rywal może by tego nie wykorzystał. Ale z takim przeciwnikiem, jak Norwegia jest inaczej. Jeszcze nie znamy się tak dobrze. Ja muszę poznać mentalność zawodników, oni muszą poznać lepiej mnie. Przed nami jeszcze mnóstwo pracy” – podsumował Tomasz Valtonen.