The Cure zostało założone przez piosenkarza i gitarzystę Roberta Smitha w angielskim Crawley.
Swój pierwszy występ dali w 1978 roku, a do chwili obecnej wystąpili na żywo już ponad 1500 razy. Na przestrzeni lat wydali 13 albumów studyjnych, kilka nagrań koncertowych i liczne ścieżki dźwiękowe, do tego ponad 40 singli, kilka książek i szeroki wachlarz doskonałych kompozycji. Przez zespół przewinęło się trzynastu muzyków, a obecny skład grupy to: Robert Smith – śpiew, gitara, Simon Gallup – bas, Jason Cooper – perkusja, Roger O’Donnell – klawisze, Reeves Gabrels – gitara.
Mimo, że na muzyczne legendy wyrośli już w latach osiemdziesiątych, a ostatni album wydali dziesięć lat temu, ich chwała nadal jasno świeci. Połączyli miliony dusz na świecie, ale czy to możliwe, że taki przygnębiający, chorobliwie dekadencki i bluźnierczy głos może być przyjemny aż tak przyjemny? Czy to wszystko ma tak naprawdę znaczenie, skoro i tak wszyscy zginiemy? The Cure zawsze przyjaźnili się z ciemnością, ale jednocześnie byli w stanie rozświetlić ją romantycznością w rytmie punk-rocka.
Pomiędzy post-punkiem, gotykiem, new wave, popem i psychodelą, The Cure mocno wpłynęło na kilka muzycznych pokoleń, co zostało potwierdzone w ubiegłym roku, kiedy festiwal Meltdown mianował Smitha kuratorem, a na imprezie wystąpili m.in. Nine Inch Nails, My Bloody Valentine, Manic Street Preachers czy Mogwai.
„Przez całe życie grałem muzykę dla własnej przyjemności. Wizja tego, że zostanę maszyną do zarabiania pieniędzy lub firmą jest dla mnie naprawdę okropna” – przyznał kiedyś w wywiadzie Smith. The Cure nigdy nie byli posłuszni, tylko dzięki temu udało im się stworzyć wyjątkową muzykę, której mogą doświadczać wspólnie z fanami do dziś, jak gdyby wcale nie minęło czterdzieści lat od premiery ich pierwszej płyty.
W tym roku obchodzili okrągłą czterdziestkę istnienia, a koncerty odbywały się przed 60-tysięcznym tłumem. W 2019 decydują się kontynuować świętowanie z okazji czterdziestolecia wydania ich debiutanckiego krążka „The Imaginary Boys”, a Smith przypomina, że mija też trzydzieści lat od premiery albumu „Disintegration”.
Coloursof Ostrava jest jednym z kilku wybranych europejskich festiwali, gdzie The Cure wystąpią, a Brytyjczycy zostali jedną z głównych gwiazd tegorocznego Glastonbury. Kurator Smith powiedział ostatnio: „Meltdown zainspirowało mnie do czegoś nowego, ponieważ słucham dużo nowych zespołów. Byłem podekscytowany ich entuzjazmem i postanowiłem sam pójść do studia i nagrać nowe utwory, które nosiłem w sobie od dziesięciu lat”. Trzeba przyznać, że The Cure z nowym albumem podczas Colours to byłoby więcej niż spełnienie marzeń!
Osiemnasta edycja festiwalu odbędzie się od 17 do 20 lipca 2019 roku na terenie zapierającej dech w piersiach postindustrialnej przestrzeni dawnej huty Dolne Vitkovice w Ostrawie. Program rozłożony na dwadzieścia scen obejmuje niemal 350 punktów programu – obok koncertów i występów ponad 120 zespołów, w skład festiwalu wchodzą też panele dyskusyjne i warsztaty w ramach forum Meltingpot, liczne występy teatralne i cyrkowe, projekcje filmów, instalacje artystyczne i wiele innych atrakcji towarzyszących.
(org.)