TENIS

Tenis. Kamil Majchrzak i Magdalena Fręch mistrzami Polski 2021

Bytom. 95. Narodowe Mistrzostwa Polski

W piątkowe popołudnie poznaliśmy zwycięzców 95. Narodowych Mistrzostw Polski w tenisie.

W finale kobiet Magdalena Fręch ograła Katarzynę Kawę 6:3, 6:4, natomiast wśród mężczyzn Kamil Majchrzak pokonał Kacpra Żuka 7:6, 6:1. Zwycięzcy wyjechali z Bytomia nowymi Mercedesami klasy A, a finaliści otrzymali czeki na 40 000 złotych.

Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa (fot. materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour)

95. NMP w Bytomiu – Fręch obroniła tytuł

Broniąca tytułu Magdalena Fręch triumfowała w piątek w 95. Narodowych Mistrzostwach Polski na kortach Górnika Bytom. W ostatnim finale tegorocznej edycji rozstawiona z numerem drugim tenisistka PZT Team pokonała Katarzynę Kawę (nr 2.) 6:3, 6:4.

Obie w przyszłym tygodniu zagrają w singlu oraz razem w deblu w turnieju WTA Tour na kortach Arki Gdynia.

Jeśli chodzi o wysokość premii wypłacanych uczestnikom w kraju, tylko gdyńska impreza przewyższa pulę nagród 95. Narodowe Mistrzostwa Polski, które oferowały tym razem ponad 700 tysięcy złotych. Przypadają w wyjątkowym roku, w którym Polski Związek Tenisowy obchodzi 100-lecie istnienia. Po raz drugi z rzędu rozgrywane były na kortach Górnika.

Mistrzyni Polski 2021 Magdalena Fręch po finale:

– Zobaczymy, jak mocno będę wciskała gaz za kierownicą żółtego Mercedesa, bo na razie nie myślę o tym. Wiem, że będę musiała wracać, ale na razie jestem jeszcze tutaj i muszę ochłonąć. Tytuł smakuje wyśmienicie, mimo że jest to kolejny raz, to cieszę się, jakby to był mój pierwszy. Nie można porównywać tego finału z ubiegłorocznym, bo jesteśmy innymi zawodniczkami. Minął rok i dużo się zmieniło. Mecz był bardzo wyrównany i wszystko mogło się potoczyć w drugą stronę. Tym bardziej cieszę się, że domknęłam to w swoją stronę. Kasia grała rewelacyjnie przez pierwsze trzy gemy w drugim secie. Trafiała takie piłki, że sama byłam w szoku. Wiedziałam, że jeżeli trafia to nie jestem w stanie nic zrobić. Musiałam to przeczekać, gdzie pojawią się błędy i tak też się stało. Kasia zawsze sprawia problemy na korcie. Jest bardzo waleczna. Nastawiałam się na ciężki mecz i takie też był. Psychicznie wytrzymałam te mecz lepiej.

Patrząc na nagrody to mistrzostwa przeszły naprawdę dużą metamorfozę. Impreza kilka lat temu nie przykuwała uwagi najlepszych zawodniczek. Nie było o co grać. Teraz nagrody są bardzo prestiżowe. Wiele osób przyjeżdża ze względu na nie i to, co można osiągnąć. Z roku na rok będą one w coraz lepszej obsadzie. Cieszę się, że nie grałam tutaj debla. Była to logiczna decyzja z mojej strony, bo wiedziałam po co tu przyjechałam. Już jutro muszę być w Gdyni, więc jest to bardzo mało czasu na odpoczynek. Nie byłabym w stanie pogodzić tego z turniejem deblowym. Nie odpoczęłabym tak, jak to zrobiłam.

Wicemistrzyni Polski Katarzyn Kawa powiedziała po finale:

– Był to dobry mecz, stojący na fajnym poziomie. Jak to bywa w meczach z Magdą, miałam mnóstwo szans, ale niestety nie wykorzystałam ich. Mogłabym mieć do siebie pretensje albo żyć dalej, więc… będę żyć dalej. Dałam z siebie maksa, zrobiłam co mogłam. Przede mną kolejne turnieje, w których będę walczyć o jak najlepsze wyniki. Myślę, że żeby osiągnąć coś w tenisie, nie muszę wygrywać z Magdą. Po prostu poczekam na kolejne szanse. Gram coraz lepiej i to jest pozytywne, rozkręcałam się tu z każdym meczem. Dobrze to nastraja na przyszłość i kolejne występy. Przede mną występ w Gdyni. Będę mieć tam fantastyczne wsparcie rodziny i polskiej publiczności. Zdecydowanie na osłodzenie porażki w singlowym finale jest triumf deblowy z Weroniką Falkowską. Ogólnie jestem zadowolona ze startu w tych mistrzostwach.

Kamil Majchrzak i Kacper Żuk (fot. materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour)

95. NMP w Bytomiu – tytuł dla Majchrzaka

Najwyżej rozstawiony Kamil Majchrzak zdobył złoty medal 95. Narodowych Mistrzostw Polski oraz granatowego Mercedesem Klasy A. W piątkowym finale tenisista PZT Team pokonał 7:6 (7-4), 6:1 broniącego tytułu Kacpra Żuka, występującego z numerem drugim.

Nowy mistrz Polski Kamil Majchrzak powiedział:

– Było to bardzo trudne spotkanie. Znamy się dobrze, trenujemy razem. Ani ja, ani Kacper nie mieliśmy jak się zaskoczyć, chociaż to był nasz pierwszy oficjalny mecz. Wyniki, które Kacper robił przez ostatnie 1,5 roku, pokazują jak dobrym jest tenisistą i jak bardzo się rozwija, dogania mnie i mam nadzieję, że w perspektywie czasu również Huberta Hurkacza. Dzisiaj było dużo szachów, decydowały detale i poszczególne punkty.

Bardzo równy set, bez przełamań. Drugi to głównie konsekwencja pierwszego. Ze mnie zeszło ciśnienie, jak miałem już seta na koncie. Kacper był pod większą presją, żeby wrócić do meczu, musiał wygrać seta. Podniosłem poziom swojej gry, a Kacper lekko zgasł. Tak naprawdę tak się ten set potoczył.

Na razie grałem tutaj. W Tokio będę musiał się przestawić na zmianę nawierzchni. Gram dobrze w tenisa, mam bardzo dobre dwa miesiące. Liczę, że będę w stanie zamieszać. Każdy tenisista prędzej czy później będzie musiał rozegrać turniej życia i będę w stanie powalczyć o strefę medalową. Teraz muszę podjechać do Łodzi, przepakować się. Jeszcze dziś muszę być w hotelu w Warszawie, a jutro po południu lecimy. Czasu nie mam za dużo, ale oby zawsze były takie problemy.

Kacper Żuk powiedział po finale:

– Dobrze, że to był mecz z Kamilem. Pierwszy set bardzo dobry z obu stron, dwie piłki zadecydowały o wyniku tie-breaka. W drugim secie zeszło ze mnie ciśnienie, dało się we znaki zmęczenie. Dwa i pół meczu w czwartek odcisnęło swoje piętno, bo jeszcze wieczorem grałem finał debla. Kamil bardzo dobrze rozpoczął drugiego seta. Wiedziałem, że muszę rzucić wszystko na szalę, jeśli chcę z nim powalczyć. Niestety zagrał za dobrze w drugiej partii i nie miałem już nic do powiedzenia. Przede wszystkim serwisem robiłem dużo punktów bezpośrednio albo miałem potem łatwe piłki. W drugiej partii jakość „jedynki” spadła, a Kamil lepiej returnował. Grał dużo agresywniej niż w pierwszym secie. Gratulacje dla niego. Był dziś lepszy. Przy takiej mocnej obsadzie Narodowych Mistrzostw Polski finał to bardzo dobry rezultat. Zawsze oczekuje się zwycięstwa, ale przegrać z takim rywalem, to nie mam sobie nic do zarzucenia. Możliwe, że zagram eliminacje ATP 250 w Gstaad, ale zobaczymy. Później challenger w Segovii.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button