INNEWODNY

Szeged. Medalowa sobota dla polskich kajakarzy na ME

Świetny dzień reprezentantów Polski na mistrzostwach Europy

To była medalowa sobota dla polskich kajakarzy uczestniczących na mistrzostwach Europy w kajakowym sprincie, które trwają w węgierskim Szegedzie.

Biało-czerwoni wywalczyli tego dnia pięć srebrnych i jeden brązowy medal i w klasyfikacji medalowej plasują się na drugim miejscu. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę.

Dwa srebrne krążki wywalczyła polska dwójka kanadyjkarek Dorota Borowska i Sylwia Szczerbińska – najpierw na dystansie pięciuset metrów, a później na dystansie dwustu metrów. Polki od niedawna pływają razem i będę reprezentować Polskę na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Polki przegrały z Węgierkami Agnes Kiss i Bianką Nagy zaledwie o 0,08 sekundy.

Trzecią lokatę zajęły startujące pod neutralną flagą Białorusinki Anhelina Bardanouskaja i Volha Klimawa. SKANDAL! Kompromitacja sportu! Świat powinien nigdy nie pozwolić im oraz Rosjanom startować w jakichkolwiek zawodach sportowych.

ME w Szeged. Kajakarze – polscy medaliści (fot. Grzegorz Michałowski)

– My wiosłowałyśmy razem kilka lat temu i to przynosiło efekt. Później nasze drogi troszeczkę się rozeszły, ale w roku olimpijskim wróciłyśmy do naszej dwójki i, tak jak widać, każdy start to jest dodatkowe doświadczenie. Czujemy flow jak płyniemy razem, więc to nie zniknęło przez te lata, tylko do nas bardzo szybko wróciło – mówiła Borowska.

– To jest rok olimpijski, więc poszukiwałyśmy najszybszej osady. Zapytałam trenera i Doroty, czy są chętni i dałam im czas na zastanowienie. Dorota z trenerem postanowili, że dadzą nam szansę i spróbujemy. To nie było przesądzone, że będziemy razem pływały, ale chyba się przekonali, a teraz na mistrzostwach Europy pokazałyśmy, że możemy się liczyć – dodała Szczerbińska.

Również dwa medale – srebrny i brązowy – wywalczyły dwie polskie kajakarki Sandra Ostrowska i Katarzyna Kołodziejczyk. W sesji porannej Ostrowska i Kołodziejczyk razem z Justyną Iskrzycką i Julią Olszewską zajęły drugie miejsce w finale czwórek na dystansie 500 metrów, a po południu o trzy setne sekundy wyprzedziły rywalki z czwartego miejsca i wywalczyły brązowy krążek w konkurencji K2 200 metrów.

ME w Szeged. Kajakarki Katarzyna Kołodziejczyk i Sandra Ostrowska (fot. Grzegorz Michałowski)

–  Jesteśmy silną grupą, każda z nas napędza się nawzajem i to jest właśnie owoc naszej ciężkiej pracy, którą wykonujemy przez cały rok właśnie po to, żeby tutaj się cieszyć z medali. Warunki były bardzo komfortowe, pod lekki wiatr, także dobrze czułyśmy wodę. Justyna jako szlakowa wykonała bardzo dobre zadanie – komentowała po wyścigu czwórek Sandra Ostrowska.

Z kolei po wyścigu dwójek jej partnerka z osady przyznała, że po dopłynięciu na metę, podobnie jak dzień wcześniej, gdy wywalczyła medal w K1 200 metrów, nie wiedziała na której skończyła pozycji. Nie wiedzieli tego również organizatorzy, którzy najpierw podali, że Polki uplasowały się na piątej pozycji, a po analizie fotofiniszu okazało się, że były trzecie.

– Także dlatego ten tak medal tak bardzo cieszy, że była taka ścisła czołówka i udało nam się dopłynąć na medal. To mój trzeci medal, ale mam nadzieję, że nie ostatni, bo jeszcze w niedzielę popłynę z Justyną Iskrzycką w dwójce na 500 metrów, gdzie też będziemy chciały spełnić swoje marzenia – mówiła Kołodziejczyk.

Srebro w dwójce bardzo ucieszyło Julię Olszewską.

– Ta czwórka jest zupełnie nowa, na treningu byłyśmy chyba tylko cztery razy, ale indywidualnie jesteśmy mocne, więc jak wsiadamy w czwórkę zgrywamy się dosłownie w chwilę i efekty są takie, jakie widać. Jesteśmy mniej więcej wszystkie na tym właśnie wysokim poziomie, choć wiadomo, że ta szóstka, która jedzie na igrzyska, to jest najlepsza, ale nawet z tych, w cudzysłowie, słabszych też można coś fajnego stworzyć – dodała Olszewska. Warto podkreślić, że w Szegedzie nie startowało sześć polskich kajakarek, z największymi gwiazdami Karoliną Nają i Anną Puławską na czele, które przygotowują się do igrzysk w Paryżu na zgrupowaniu we Włoszech.

Ze srebrnego medalu – już drugiego w Szeged – cieszył się także Jakub Stepun, drugi zawodnik w finale rywalizacji w jedynkach na dystansie 200 metrów. Polak o trzy setne sekundy przegrał złoty medal z reprezentantem Ukrainy.

ME w Szeged. Kajakarz Jakub Stepun (fot. Grzegorz Michałowski)

– Nie szykowaliśmy się specjalnie na te zawody, ponieważ przed nami nasz najważniejszy cel w tym sezonie, czyli igrzyska olimpijskie w Paryżu. Fajnie, że z wysokiej formy mogę tutaj startować, bez jakichś specjalnych przygotowań i walczyć o najwyższe miejsca w finałach. Po Pucharze Świata w Poznaniu dopadła mała infekcja i wyłączyło mnie to na parę dni z treningów, ale wyzdrowiałem i nie straciłem formy – mówił Stepun, który w niedzielę z kolegami powalczy o trzeci medal, tym razem w czwórce na 500 metrów.

Także srebrny krążek w finale rywalizacji C2 200 metrów wywalczyli polscy kanadyjkarze Aleksander Kitewski i Oleksii Koliadych. Dla tego drugiego zawodnika to już drugi medal na Węgrzech, bo w piątek cieszył się ze złota w C1 200 metrów. Z kolei Kitewski mógł wreszcie uśmiechnąć się w Szegedzie, bo kilka tygodni temu bardzo pechowo przegrał tu kwalifikację olimpijską.

ME w Szeged. Kajakarze Aleksander Kitewski i Oleksii Koliadych (fot. Grzegorz Michałowski)

– To jest sport, trzeba umieć wygrywać, ale i trzeba umieć przegrywać. Tam się nie udało, życie toczy się dalej i rywalizujemy dalej. Dzisiaj nie ścignęliśmy się w mojej koronnej konkurencji, jaką jest dwójka na 500 metrów, bo płynęliśmy na dwieście metrów, ale pokazaliśmy, że jesteśmy w czubie Europy. Ten dystans jest bardzo widowiskowy, ponieważ tutaj łódki idą praktycznie cały czas razem. Tutaj się wygrywa na tysięczne sekundy, a na metę niemal jednocześnie wpływa cztery, czy pięć łódek. Na pewno jest to fajny dystans, ale nie wybacza błędów, bo wystarczy jeden i jest po medalu – komentował Kitewski.

W sobotniej sesji finałowej na tysiąc metrów popłynęła także męska czwórka kajakowa Wojciech Pilarz, Wiktor Leszczyński, Piotr Morawski, Przemysław Rojek, ale Polacy uplasowali się na szóstym miejscu. Pilarz i Leszczyński z kolei rano wygrali finał B w dwójce na pięćset metrów.

Polska ekipa miała jeszcze jeden powód do radości – w rozgrywanych jednocześnie mistrzostwach Europy w parakajarstwie brąz w konkurencji KL3 200 metrów wywalczyła Katarzyna Kozikowska.

Mistrzostwa Europy zakończą się w niedzielę.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button