Katarzyna Wasick wywalczyła w piątek srebrny medal podczas ME na krótkim basenie w pływaniu.
To już trzeci krążek pływaczki zdobyty w Kazaniu. Łącznie reprezentanci Polski wywalczyli w Rosji już sześć medali, dwa dni przed końcem zmagań, poprawiając wynik z poprzedniej imprezy tej rangi.
– Wyglądało to dziś super. Czułam się dobrze od samego początku, zdecydowanie lepiej niż wczoraj. Wczoraj to nie był mój dzień, czułam się ospale. Dzisiaj wstałam i wiedziałam, że będę w walce – mówiła uradowana po wyjściu z basenu Katarzyna Wasick. Chwilę po wyścigu Polka wykrzyczała „mamo, tato – zrobiłam to”. Pływaczka podkreśla, że sekret bardzo dobrego występu w Kazaniu tkwi w sile polskiej kadry. – Niesamowita energia. Każdego dnia zdobywamy medale. Jestem dumna z reprezentacji. Pokazujemy w basenie, że jesteśmy mocną drużyną – stwierdziła Wasick.
Na dystansie 100 m stylem dowolnym lepsza od Polki była tylko Szwedka Sarah Sjoestroem, która w finale uzyskała czas 51,26. – Widziałam ją i miałam taką myśl w głowie, że chyba ją dopadnę. Na ostatnich 25 m miałam dużo siły, zamknęłam oczy i ciągnęłam do końca. Może to powinno być 125 m dzisiaj dla mnie, żeby ją doścignąć – mówiła po starcie polska pływaczka, która na metę dopłynęła z wynikiem 51,58. Trzecia była Holenderka Marrit Steenbergen (51,92). – Sarah jest niesamowitą zawodniczką, jest mistrzynią Europy. Mam do niej wielki szacunek. Cieszę się, że pływam w tych latach, kiedy mogę z nią startować – uzupełniła Wasick.
Najmłodszy uczestnik finału na 200 m stylem motylkowym, 17-letni Krzysztof Chmielewski, zajął ostatecznie piąte miejsce. – Ciężko się płynęło, ale dobrze, że jest życiówka – powiedział po starcie. – Taki plan sobie założyłem, żeby mocniej zacząć pierwsze 100 m, a zobaczymy jak się wtedy skończy – stwierdził. Polak uzyskał czas 1.52,66. Złoto wywalczył Włoch Alberto Razzetti (1.50,24), drugi był Węgier Kristof Milak (1.51,11), a podium zamknął Rosjanin Egor Pavlov (1.51,81). Chmielewski ma jeszcze szansę powalczyć o kolejny dobry wynik w Kazaniu, gdzie pozostał mu start na 800 m kraulem. – Nie było obstawiane wysoko, że mógłbym popłynąć na miejsce medalowe czy finałowe, ale jestem w dobrej formie i myślę, że będę w stanie poprawić swoją życiówkę – zapowiada.
Niepowodzeniem zakończył się start Radosława Kawęckiego na dystansie 100 m stylem grzbietowym. – Beznadziejny – określił jednym słowem swój start pływak. Polak zakończył zmagania na siódmym miejscu z wynikiem 50,47. Zwyciężył Rosjanin Kliment Kolesnikov z czasem 49,13. – Wszystko to, co miało mi wyjść, mi nie wyszło. Nie wiem, co się stało. Źle wszedłem w drugi nawrót, źle się odbiłem od ściany, trochę się „zaciapałem” na trzeciej 25, a na czwartej już nie mogłem – komentował na gorąco Kawęcki.
W piątek awans do finału w starcie na 100 m stylem grzbietowym wywalczyła Paulina Peda. W półfinale Polka zajęła piąte miejsce z wynikiem 57,64. Był to tego dnia siódmy czas. Rywalizacja o medal na tym dystansie zaplanowano jest na sobotni wieczór.
W poprzednich dniach zmagań biało-czerwoni zdobyli pięć medali. Złoto na 100 m stylem zmiennym wywalczyła Alicja Tchórz, srebro na 50 m stylem dowolnym Katarzyna Wasick, a brąz Jakub Majerski (100 m stylem motylkowym) oraz Paweł Juraszek (50 m stylem dowolnym). Dodatkowo obie pływaczki w towarzystwie Kornelii Fiedkiewicz i Dominiki Sztandery były drugie w sztafecie 4×50 m stylem dowolnym.
Polaków w sobotę i niedzielę stać na zdobycie kolejnych medali. Ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Kawęcki, który będzie rywalizował na swoim koronnym dystansie 200 m stylem grzbietowym. – Przygotowałem się głównie do 200 m. Zawsze mam tak, że na 100 m albo mi wyjdzie albo nie wyjdzie. Jutro mam eliminacje – powiedział weteran polskiej kadry. Pływak na tym dystansie na krótkiej pływali zdobył trzy złote medale MŚ oraz pięć razy był najlepszy w Europie.