Prawo i Sprawiedliwość składa protesty wyborcze. Chce ponownego przeliczenia głosów w kilku okręgach wyborczych do Senatu.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło do tej pory 41 protestów wyborczych. Można je zgłaszać do wtorku (22 października).
Partia ta złożyła sześć protestów wyborczych do Sądu Najwyższego. W 6 okręgach wyborczych w wyborach do Senatu chce ponownego przeliczenie głosów. Okręgi te to: 12 (jeden z okręgów w woj. kujawsko-pomorskim), 75 (jeden z okręgów w woj. śląskim), 100 (jeden z okręgów w Zachodniopomorskiem) i trzech okręgów w Wielkopolsce: 92, 95 i 9.
Kandydaci KO czy bezpartyjni mieli tam przewagę między ponad 300 do ponad 2,5 tys. głosów.
Tylko jest taki problem, że wg lidera PO Grzegorza Schetyny „demokracja i zasady są zagrożone w Polsce. Dlatego taka decyzja o przeliczeniu głosów, bo będzie podejmowała ją Izba Kontroli Demokratycznej Sądu Najwyższego – izba powołana przez większość PiS-owską, przez KRS, który został powołany nielegalnie przez większość PiS-owską”.
Czyżby PiS tak kocha władzę i pieniądze, że nie potrafi z godnością przyjąć wyniku wyborów do Senatu? To co obecnie od 4 lat robi ta partia nie było tego od 1989 roku. Rękami i nogami oraz „po trupach” chcą wszystko zgarnąć dla siebie. Bo „im się to należy!” (Beata Szydło).
PiS, który ciągle kłamie, obraża Polaków, itp. jest partią obłudy. Chyba nie musimy przypominać o wielu obietnicach, których nie spełnili przez ostatnie 4 lata to m.in. brak sprowadzenia wraku Tupolewa z Rosji, 100 tys. obiecanych mieszkań (powstały niecałe 900), milion samochodów elektrycznych, promy, drony, miały być krótsze kolejki do lekarzy, brak likwidacji NFZ, obiecywali „złoty wiek” dla wojska i wiele wiele więcej. Propaganda działa. Widać to po ostatnich wyborach. 8 milionom Polakom podoba się łamanie Konstytucji, przejęcie przez PiS sądów, wpompowywanie publicznych pieniędzy w imperium Rydzyka czy TVP (zrobienie z niej partyjnej propagandy), itd.
Członkowie tego ugrupowania nie potrafią się pogodzić z wyborczą porażką. Teraz kombinują, by zgodnie z prawem (swoim) jednak osiągnąć większość w Senacie. Przez tydzień po wyborach parlamentarnych PiS składał „propozycje senatorom opozycyjnym”, „próbuje kupić senatorów” przez wielu jest to nazywane po prostu „prostytucją polityczną”. PiS chce unieważnić wynik w kilku okręgach pomimo przeprowadzonych w Polsce demokratycznie (jeszcze) wyborów. Nikt oficjalnie nie złożył protestów na temat ich przeprowadzenia. Dlatego to dziwi wiele osób.
PO na FB:
„Doszło do próby skorumpowania prof. Tomasza Grodzkiego – senatora RP, by zdradził swoich wyborców.
PiS przedstawił korupcyjną ofertę senatorowi Koalicji Obywatelskiej na stanowisko ministra zdrowia w zamian za przejście na stronę PiSu.”
– To jest zagrożenie dla polskiej demokracji – nowo wybrany senator Michał Kamiński, PLS – Koalicja Polska.
– PiS chce zakwestionować wybory Polaków, (…) doprowadzić do tego, by nie poprzez wolne wybory, ale przez zagrywki przy stoliku doprowadzić do zmiany kształtu Senatu. PiS-owi bliżej do hasła znanego z dalekiej przeszłości: nieważne, jak głosują, ważne, kto liczy głosy – stwierdził poseł PO Stanisław Gawłowski w TVN24.
PO także będzie domagać się powtórnego przeliczenia głosów w Senacie
Protesty te dotyczą trzech okręgów: nr 2, nr 26 i nr 59 (Jeleniej Góry, Łomży i Pabianic).
PiS otrzymał 48 (49 z Lidią Staroń – miała ciche poparcie PiS w wyborach) mandatów w Senacie. Opozycja razem dostała 51, tj. Koalicja Obywatelska – 43 mandaty. KW Polskie Stronnictwo Ludowe – trzy, a KW Sojusz Lewicy Demokratycznej – dwa. Oprócz nich mandaty otrzymali: Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń, bliżej jej do PiS-u) oraz Wadim Tyszkiewicz (Komitet Wyborczy Wyborców Wadim Tyszkiewicz), Krzysztof Kwiatkowski (Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Kwiatkowskiego) oraz Stanisław Gawłowski (Komitet Wyborczy Wyborców Demokracja Obywatelska). Ci trzej ostatni nie są przychylni obecnej władzy.
