Rozstawiony z numerem 13. Hubert Hurkacz wygrał w środę z Holendrem Tallonem Griekspoorem 6:3, 5:7, 6:7 (13-15), 7:6 (7-5), 6:4 w 2. rundzie wielkoszlemowego Roland Garros.
W drugiej rundzie singla odpadła Magdalena Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom), za to w deblu pierwszy mecz wygrała Kasia Piter (Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki) w parze z Węgierką Dalmą Galfi.
Hurkacz jest obecnie 14. na świecie, a jego holenderski przeciwnik zajmuje 39. miejsce w rankingu ATP. Obaj stoczyli bardzo zacięty pojedynek, pełen zwrotów akcji, niesamowitych zagrań oraz przede wszystkim bardzo długi wymian. Dlatego nei dziwi, że zwycięzca został wyłoniony dopiero po 4 godzinach i 41 minutach. Warto podkreślić, że sam tie-break w trzecim secie trwał ponad 20 minut.
Ale zanim do niego doszło, wydawało się, że to Polak częściej przejmuje inicjatywę i kontroluje przebieg zdarzeń na korcie. Spotkanie rozpoczął od prowadzenia 3:0, a szybko wywalczony „break” wystarczył mu do wygrania seta 6:3. W drugim długo żaden z zawodników nie uzyskiwał przewagi, dopiero w samej końcówce nieoczekiwanie Hubert stracił swoje podanie i to do zera, w ostatnim 12 gemie.
Ozdobą tego meczu był tie-break trzeciego seta, w którym obaj zmarnowali po pięć piłek na jego zakończenie, zarówno przy własnym serwisie, jak i rywala. Ostatecznie szóstą okazję wykorzystał Holender i to on znalazł się bliżej 3. rundy Roland Garros. Właściwie bardzo blisko sukcesu, bo w czwartej partii na tablicy pojawił się wynik 5:3 i wydawało się, że tej szansy nie wypuści z rąk.
Ale nie zapanował nad nerwami i przegrał trzy kolejne gemy, po czym nie bez trudu doprowadził do drugiego tie-breaka w tym spotkaniu. Słabo go rozpoczął, bo pozwolił wrocławianinowi wyjść na 5-0. Zdobył potem dwa punkty, a przy stanie 2-6 obronił trzy piłki setowe, jednak przegrał go 5-7 po asie Polaka.
Decydująca partia była znowu wyrównana, a kluczowy był dziewiąty gem i „break” wywalczony przez Huberta, który chwilę później pewnie utrzymał swoje podanie i mógł podnieść ręce w geście zwycięstwa.
Następnym rywalem Hurkacza, który występując na paryskich kortach ma już „w nogach” 10 setów, będzie Juan Pablo Varillas z Peru, zajmujący 94. lokatę w klasyfikacji ATP.
Magda Fręch i Kasia Piter
Również wieczorem swój drugi mecz w stolicy Francji rozegrała Magdalena Fręch (KS Górnik Bytom). Zawodniczka PZT Team uległa 3:6, 4:6 Kamilli Rakhimowej.
Magda zajmuje obecnie 88. pozycję w rankingu WTA, a jej środowa rywalka sklasyfikowana jest tylko o sześć lokat wyżej. Jednak tego dnia była lepsza od Polki. Rozpoczęła mecz o prowadzenia 2:0, a następnie 4:1. Dwa kolejne gemy zdobyła co prawda tenisistka z Łodzi, ale nie udało jej się odrobić straty „breaka” i przegrała seta 3:6.
Również początek drugiej partii należał do Rakhimowej, która ponownie odskoczyła na 4:1 Potem zrobiło się co prawda 4:3, ale ponownie powiększyła prowadzenie na 5:3, a ostatecznie rozstrzygnęła losy meczu wynikiem 6:4, po godzinie i 26 minutach. Ten pojedynek rozpoczął się i zakończył w trakcie występu Hurkacza.
Wcześniej do drugiej rundy w deblu awansowała Katarzyna Piter (CKT Grodzisk Mazowiecki) razem z Węgierką Dalmą Galfi. Pokonały Chilijkę Alexę Guarachi i Australijkę Erin Routliffe 6:2, 5:7, 6:2. Teraz spotkają się z rozstawionymi z numerem 8. Kanadyjką Gabrielą Dabrowski i Brazylijką Luisą Stefani.
(PZT)