Raport WWF: Living Planet Report 2020. Drastycznie zmniejszyła się liczebność populacji dzikich zwierząt na Ziemi

Living Planet Report 2020

Przez niecałe pół wieku łączna liczebność populacji dzikich zwierząt kręgowych na Ziemi, czyli ssaków, ptaków, płazów, gadów i ryb zmniejszyła się o dwie trzecie!

Poznaliśmy najnowszy raport WWF: Living Planet Report 2020.

(fot. WWF)

Wylesianie, niezrównoważone rolnictwo, nielegalny handel dzikimi zwierzętami, zmiana klimatu są powodem wymierania zwierząt, ale też przyczyną pojawiania się chorób takich jak COVID-19. Nie zmieniając modelu produkcji i konsumpcji zagrażamy także sobie. JESZCZE możemy wybrać inną drogę…

Manat zachodnioindyjski (Trichechus manatus) pod wodą, Crystal River na Florydzie (fot. WWF)

Living Planet Report 2020 to wszechstronna analiza stanu środowiska naturalnego tworzona we współpracy z ponad 125 ekspertami z całego świata. Najważniejszym elementem raportu jest opracowany przez Londyńskie Towarzystwo Zoologiczne (ZSL) Wskaźnik Żyjącej Planety (wskaźnik LPI), który odzwierciedla globalne trendy w wielkości populacji dzikich zwierząt kręgowych. Tegoroczny wskaźnik LPI objął niemal 21 000 populacji i ponad 4000 gatunków kręgowców między 1970 a 2016 rokiem. Diagnoza? W skali globalnej średnia liczebność populacji ssaków, ptaków, płazów, gadów i ryb zmniejszyła się o 68%!

(fot. WWF)

Ziemia na krawędzi

Jak mówi Marco Lambertini, dyrektor generalny WWF International: „Living Planet Report 2020 pokazuje katastrofalny wpływ postępującej destrukcji środowiska naturalnego przez człowieka nie tylko na populacje dzikich zwierząt, ale także na nasze zdrowie i wszystkie pozostałe aspekty naszego życia”.

Najważniejszym powodem wymierania gatunków jest degradacja środowiska naturalnego, a co za tym idzie niszczenie siedlisk, w tym lasów. To jest z kolei, w największym stopniu, konsekwencja sposobu, w jaki produkujemy żywność (w tym rosnące zapotrzebowanie na mięso). To ten sam czynnik, który odpowiada jednocześnie za pojawienie się nowych chorób odzwierzęcych takich jak COVID-19.

Pożegnanie (goryla) z Afryką

Goryl. Virunga National Park, Bukima, Kongo (fot. WWF)

Wśród uwzględnionych w raporcie zagrożonych gatunków i podgatunków znajduje się między innymi wschodni goryl nizinny. Jego populacja w Parku Narodowym Kahuzi-Biega w Demokratycznej Republice Konga zmniejszyła się w okresie 1994–2015 o 87%. Powód? – nielegalne polowania. Innym gatunkiem jest zamieszkująca południowo-zachodnią Ghanę papuga żako. Jej liczebność w latach 1992–2014 spadła nawet o 99%. Powód? – utrata siedlisk i odławianie do nielegalnej sprzedaży. “Gatunek zniknie, bo ktoś chce mieć w domu egzotycznego ptaka i płaci komuś za wyrwanie go z natury. Konsumencki kaprys.”, mówi Katarzyna Karpa-Świderek z WWF Polska.

A to tylko dwa z wielu gatunków, które znalazły się w ogromnym niebezpieczeństwie i o których przeczytacie w raporcie.

Afrykańskie słonie leśne (Loxodonta cyclotisat) o wschodzie słońca w Dzanga Bai, Rezerwat Dzanga-Sangha, Republika Środkowoafrykańska (fot. WWF)

Całościowy obraz tego w jakim tempie ginie dzika przyroda daje spojrzenie na spadek wielkości populacji zwierząt w poszczególnych regionach świata. Najgorzej sytuacja wygląda w Ameryce Łacińskiej, tu wystąpił spadek o 94%, najlepiej w Europie i Azji Środkowej, tu zanotowano spadek populacji o 24%. Jak mówi dr Przemysław Nawrocki z WWF Polska: „Różnice w spadku wielkości populacji wynikają m. in. z tego, że badanie odnosi się do okresu kiedy tereny o bogatej różnorodności biologicznej, jak Puszcza Amazońska, były rabunkowo eksploatowane, a Europa okres rabunkowej eksploatacji przeszła znacznie wcześniej. Te populacje zwierząt kręgowych, które przeżyły w Europie są obecnie znacznie lepiej chronione niż populacje kręgowców w Ameryce Łacińskiej. A i tak nadal w Europie wiele gatunków jest zagrożonych wymarciem. Skandaliczne jest to, że na część z nich wciąż legalnie można polować”.

Wskaźnik żyjącej planety (fot. WWF)

Tamy barierą dla życia

Obrazu zniszczeń dzikiej przyrody dopełniają ekosystemy słodkowodne. Osuszanie terenów podmokłych, budowa tam na rzekach sprawiły, że liczebność światowej populacji zwierząt od nich zależnych spadła o 84%. Rocznie, od 1970 roku traciliśmy 4% populacji gatunków ekosystemów słodkowodnych. Jednym z najbardziej obrazowych przykładów jest jesiotr chiński – wielkość populacji tarłowej tego gatunku w rzece Jangcy zmniejszyła się w latach 1982–2015 o 97%. Powód? Budowa tam.

(fot. WWF)

„Wskaźnik Żyjącej Planety to jeden z najbardziej kompleksowych mierników stanu globalnej różnorodności biologicznej” – wyjaśnia dr Andrew Terry, dyrektor ds. ochrony środowiska w Londyńskim Towarzystwie Zoologicznym. „Średni spadek wartości wskaźnika na poziomie 68% w ostatnich 50 latach to katastrofa i bezsprzeczny dowód na to, jak ludzka działalność dewastuje środowisko naturalne. O ile nic się nie zmieni, spadek liczebności populacji z całą pewnością będzie postępował, przyspieszając wymieranie dziko żyjących gatunków i zagrażając ekosystemom, bez których nie możemy funkcjonować. Z drugiej strony widzimy jednak, że działania w zakresie ochrony środowiska przynoszą wymierne rezultaty i że możliwe jest odtworzenie populacji nawet tych gatunków, które stoją na krawędzi zagłady. Przy odpowiednim zaangażowaniu, finansowaniu i pracy ekspertów te negatywne trendy można odwrócić”.

Różne motyle na polanie w Parku Narodowym Messok-Dja (fot. WWF)

Przykładem takich działań jest ochrona australijskiej populacji rekina – żarłacza grubego, dla którego dzięki wprowadzeniu obszaru ochronnego i zakazu połowów, wskaźnik LPI wynosi obecnie +360%.

(fot. WWF)

Misja naprawcza

By odbudowa środowiska naturalnego była możliwa musimy podjąć ambitne działania ochronne, zmienić system produkcji i konsumpcji żywności. Konieczne jest podniesienie wydajności oraz bezpieczeństwa produkcji i handlu żywnością dla środowiska, ograniczenie ilości odpadów, a także promowanie zdrowszych i bardziej przyjaznych dla klimatu sposobów odżywiania się. Dopiero jednoczesne i skoordynowane w czasie wdrożenie wszystkich tych rozwiązań pozwoli nam szybciej złagodzić presję wywieraną przez gospodarkę człowieka na naturalne siedliska. Efektem będzie odwrócenie trendu utraty różnorodności biologicznej. „Przywrócenie utraconej różnorodności biologicznej w najlepszym przypadku zajmie kilkadziesiąt lat, a i tak najprawdopodobniej będziemy świadkami kolejnych nieodwracalnych zmian stanowiących zagrożenie dla całego szeregu usług ekosystemowych, na których polega ludzkość” – mówi David Leclère z Międzynarodowego Instytutu Stosowanej Analizy Systemowej IIASA.

Świeżo wymłócony ryż gotowy do włożenia do worka i przeniesienia na miejsce mielenia w celu usunięcia łusek ryżowych, Camarines Sur, Bicol, Filipiny (fot. WWF)

Nadzieja we wspólnym działaniu

Living Planet Report 2020 ukazuje się na niecały tydzień przed 75. sesją Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, podczas której światowi przywódcy przedstawią sprawozdania z realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju, postanowień Porozumienia Paryskiego oraz Konwencji o Różnorodności Biologicznej (CBD). Zgromadzenie Ogólne ONZ 2020 to szansa dla liderów polityki, biznesu i społeczeństwa obywatelskiego na opracowanie planu działań na rzecz ochrony globalnej różnorodności biologicznej po roku 2020. To także najlepszy moment na stworzenie fundamentów dla Nowego Ładu dla Natury i Ludzi, którego dziś tak pilnie potrzebujemy.
(WWF)

Exit mobile version