Problemy podczas Rallye du Maroc mieli Eryk Goczał i Oriol Mena ze swoim pojazdem w klasie T3.
„Takie dni też się zdarzają. Początkowo to był dla nas bardzo dobry etap, na punkcie kontroli czasu na 111 kilometrze zgodnie z planem z dużą przewagą utrzymywaliśmy się na prowadzeniu w T3. Niestety później zaczęły się problemy, uszkodzeniu uległ przedni dyfer. Walczyliśmy dalej i kontynuowaliśmy jazdę na tylnym napędzie, jednak na około 100 kilometrów przed metą zepsuł się też tylni dyfer i zostaliśmy bez żadnego napędu.
Nie mogliśmy ani jechać dalej, ani sami naprawić auta. Utknęliśmy na wydmach, czekamy na pomoc serwisu. Nie wiemy, o której dotrzemy na biwak, ale będziemy starać się wrócić do rywalizacji jutro!” – napisali na FB.
„Wróciliśmy! Ale od początku.. po wczorajszej awarii na drugim etapie Rallye du Maroc razem z Oriolem spędziliśmy 6 godzin na pustyni. Czekając na pomoc postaraliśmy się o ogień, żeby zespół był w stanie nas znaleźć, jak widać poszło nam nieźle.
Dotarliśmy na biwak o północy, pracowaliśmy przy aucie całą noc. O 8 rano widziałem jednego z mechaników śpiącego w naszym aucie. Daliśmy radę, jedziemy dalej, dziękuję wszystkim za pomoc. Oby już bez takich przygód” – dodali.
Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja (MINI JCW Rally Plus) napisali:
„Za nami także bardzo długi odcinek. Dobrze zaczęliśmy, trochę poprawiliśmy ustawienie zawieszenia a wspomaganie działało już bez najmniejszych problemów. W międzyczasach meldowaliśmy się na piątym i szóstym miejscu. Na wydmach, pod koniec odcinka niestety moje ręce odmówiły posłuszeństwa i nie działały tak jakbym chciał.
Niestety efekt wczorajszej jazdy bez wspomagania. Finalnie spadliśmy na dziewiątą pozycję. Oczywiście ciśniemy dalej, nic nie przychodzi łatwo.”
Są na dwunastym miejscu w generalce.
Był to drugi etap Rajdu Maroka o długości 388 kilometrów na południowy zachód od Zagory. Długość odcinka specjalnego to 288 kilometrów.
Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel kolejny raz byli najszybsi w T1.
W Rally2 Konrad Dąbrowski wywrócił się na 23 kilometrze.
W poniedziałek zaplanowano kolejną pętlę w okolicach Zagory z 336 km odcinka specjalnego.