Rajd Dakar 2022 dał nieźle popalić niemal wszystkim uczestnikom.
A rywalizacja jest dopiero na półmetku. Techniczne problemy z Mini Buggy oraz nieco nawigacyjnych pomyłek sprawiło, że Kuba Przygoński i Timo Gottschalk muszą od pierwszych dakarowych kilometrów gonić za czołówką. Pocieszający jest fakt, że ich tempo oraz stabilna forma pozwalają na marsz w górę klasyfikacji generalnej. Po sześciu etapach zajmują szóstą lokatę w rywalizacji samochodów. Co ważne, ich strata do trzeciego miejsca to 26 minut, a od drugiej lokaty dzieli ich niespełna 28 minut. Tylko Nasser Al-Attiyah wydaje się poza zasięgiem – do niego tracą godzinę i 16 minut.
Najlepszy w wykonaniu polsko-niemieckiego duetu był piąty etap, który ukończyli na piątej lokacie. Z kolei w piątek zajęli dopiero 16. miejsce, ale dobry czas pozwolił na awans o jedna pozycję w klasyfikacji generalej. Kuba był zadowolony z jazdy na tym etapie. “W jednym miejscu było bardzo trudno nawigacyjnie, ale nam na szczęście udało się szybko odnaleźć drogę, chociaż cała czołówka błądziła. (…) W końcówce trafiliśmy na wydmy, na których byliśmy w jednym miejscu razem z pięcioma czy sześcioma innymi samochodami. W tym ostatnim sprincie do mety zdecydowanie pomogło nam nasze doświadczenie z rallycrossu” – relacjonował Przygoński.
Duża zaliczka Nassera
W kategorii samochodów Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel w najnowszej Toyocie GR DKR Hilux T1+ prowadzą z blisko 50-minutową przewagą nad Yazeedem Al Rajhim i Michaelem Ohrem, którzy podróżują starszą generacją Toyoty. Katarczyk w pierwszym tygodniu Rajdu Dakar popełnił najmniej nawigacyjnych błędów, wygrał dwa z sześciu etapów i od pierwszej próby utrzymuje się na czele klasyfikacji generalnej.
“Jesteśmy zadowoleni z naszego miejsca i przewagi po pierwszej części rajdu. Bardzo intensywnie pracowaliśmy w tym tygodniu, Mathieu dobrze nawigował, samochód też się dobrze sprawuje. Postaramy się w kolejnych etapach nie podejmować zbędnego ryzyka. Nie myślimy o zwycięstwie. Na Dakarze trzeba być uważnym i mocnym do samego końca” – powiedział Al-Attiyah.
Oprócz dobrej jazdy załogi zespołu Toyota Gazoo Racing wpływ na sytuację w klasyfikacji generalnej ma postawa rywali. Z walki o zwycięstwo bardzo szybko odpadli kierowcy fabrycznego zespołu Audi. Awaria napędu w Hunterze, a następnie nawigacyjna pomyłka sprawiły, że Sebastien Loeb jest trzeci ze stratą 50 minut. A wydawało się, że w tym roku właśnie Francuz może być najpoważniejszym rywalem Katarczyka.
W kategorii motocyklistów prowadzi od drugiego etapu Sam Sunderland (Gasgas), który w tegorocznym rajdzie nie wygrał jeszcze ani jednej próby. Jego przewaga nad drugim Matthiasem Walkerem (KTM) to niespełna trzy minuty. W kategorii quadów liderem jest Francuz Alexandre Giroud (Yamaha), a prawie pięć minut do niego traci Amerykanin Pablo Copetti (Yamaha). W T3 prowadzą Francisco Lopez Contrado z Juanem Pablo Latrachem Vinagre (EKS South Racing), a wśród pojazdów SSV Rodrigo Luppi de Oliveira i Maykel Justo (Can-Am). W kategorii ciężarówek całe podium należy do Kamazów – na czele jest ten prowadzony przez Dmitrija Sotnikowa.
Polskie sukcesy w SSV
Od początku rajdu najwięcej powodów do zadowolenia dają polscy przedstawiciele w kategorii SSV. Biało-czerwoni wygrali pięć z sześciu do tej pory przeprowadzonych etapów. Najwyżej w klasyfikacji generalnej znajdują się Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk (dwa etapowe zwycięstwa) – są na trzecim miejscu ze stratą 28 minut do liderów. Na szóstej lokacie są Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec (godzina straty), którzy też wygrali dwa etapy. Z kolei Rajd Dakar 2022 od etapowego zwycięstwa zaczęli Aron Domżała i Maciej Marton, ale zajmują odległą, 26. pozycję (blisko siedem godzin straty). Szanse na dobry wynik stracili po rozbiciu Can-Ama (próbowali uniknąć zderzenia z odkopującym się pojazdem) i długim oczekiwaniu na ciężarówkę serwisową oraz przez uraz oka Domżały, który poważnie utrudnia mu prowadzenie.
Na czwartej lokacie w kategorii quadów jedzie Kamil Wiśniewski, który ma półtorej godziny straty do lidera i godzinę starty do trzeciej lokaty. W kategorii motocykli Maciej Giemza zajmuje 30. miejsce, a do lidera traci już blisko dwie godziny. Najlepszy w jego wykonaniu był piąty etap, który ukończył na 14. pozycji. Na 33. miejscu sklasyfikowany jest Konrad Dąbrowski (dwie godziny i 20 minut straty). W kategorii ciężarówek na czwartym miejscu jest Darek Rodewald, który jest mechanikiem w Iveco prowadzonym przez Holendra Janusa van Kasterena, a na 29. miejscu jedzie Bartłomiej Boba, który jest pilotem w ciężarówce prowadzonej przez Czecha Tomasa Vratnego.
W kierunku Dżuddy
Sobota jest więcej niż zasłużonym odpoczynkiem dla całej dakarowej karawany po pierwszym tygodniu walki z trasą i nawigacyjnymi pułapkami. A to przecież jeszcze nie koniec. Przed zawodnikami blisko dwa tysiące odcinków specjalnych, a łącznie z dojazdówkami pokonają 3962 km zanim dotrą do Dżuddy, gdzie 14 stycznia zaplanowana uroczystą ceremonię mety i rozdania nagród.
Emocji w drugim dakarowym tygodniu nie zabraknie. W niedzielę uczestnicy ruszą z Rijadu do Al Dawadimi, potem zaplanowano próby wokół Wadi Ad Dawasir. Ostatnim przystankiem przed Dżuddą będzie Bisza. Jeszcze więcej piasku i wydm – tego należy spodziewać się po najbliższych etapach. Następnie zawodnicy muszą się przestawić na jazdę po górzystym terenie nieopodal Wadi Ad Dawasir. Mało? Organizatorzy zapowiedzieli, że przedostatni etap wokół Biszy będzie najtrudniejszym w całym tegorocznym Rajdzie Dakar i może wywrócić klasyfikację generalną do góry nogami.