Sensacja! Rain and Sun zwyciężczynią 105. Wielkiej Warszawskiej. Trójkoronowany Fabulous Las Vegas dopiero trzeci.
Takiego obrotu sprawy mało kto się spodziewał. O zwycięstwo miały rywalizować dwa mocne ogiery, niepokonane w swoich ostatnich czterech startach Fabulous Las Vegas i Magnetic. Tymczasem, gdy po dosyć solidnym i równym tempie w dystansie doszło do ostrej rozgrywki na ostatnich 200 m, górą niespodziewanie były klacze. Wygrała dosiadana przez Antona Turgaeva Rain and Sun, która o 0,5 dł. wyprzedziła Santa Klarę.
– Sam ją przygotowywałem, tylko ja na niej wykonywałem codzienną treningową robotę, kiedy zorientowałem się, że ma ponadprzeciętny talent – mówił po biegu o Rain and Sun uszczęśliwiony trener Kozłowski, który po raz pierwszy w swej 16-letniej już karierze triumfował w Wielkiej Warszawskiej. Warto podkreślić, że jako dżokej Janusz Kozłowski wygrał Wielką Warszawską czterokrotnie: w 1983 r. na Cisowie, w 1989 r. na Kesarze oraz w 1991 i 1992 r. na Kliwii.
W pozostałych gonitwach imiennych w tym dniu zwyciężyli:
Nagroda Cardei – Plantea pod Szczepanem Mazurem
Nagroda Mosznej – Xawery pod Michalem Abikiem
Nagroda Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (Przychówku) – Ophelia’s Aidan pod Aleksandrem Reznikovem
W słoneczne, niedzielne popołudnie Tor Służewiec odwiedziły tłumy widzów. Był to jeden z rekordowych, pod względem frekwencji, dni wyścigowych w ostatnich latach. Było kolorowo, wesoło i stylowo. Każda z 9 gonitw dostarczała zgromadzonym emocji. Gdy konie wychodziły na ostatnią prostą rosła temperatura na widowni.
Wielu spośród odwiedzających przyszło w strojach stylizowanych na lata 20.
Dużym zainteresowaniem cieszył się konkurs na najpiękniejszy strój. Jury pod przewodnictwem projektanta Macieja Zienia miało bardzo trudne zadanie. Zwyciężyła – Katarzyna Andrzejczuk.
Oprócz gonitw i konkursu na gości czekało wiele atrakcji: pokazy kawaleryjski, stoiska sprzedażowe, występy muzyczne, a najmłodsi spędzali czas na placu zabaw.
(org.)