Zakończyło się publiczne liczenie kart w głosowaniu w sprawie przyszłości elbląskiego portu.
ZOBACZ WIĘCEJ: Elblążanie ZA miejskim portem morskim! Mieszkańcy przeciwko PiS
Rafał Traks, Radny Rady Miejskiej w Elblągu przedstawia własne poglądy dot. tego sondażu.
Traks pyta:
„Ile kosztował 1 głos w para-sondażu, w którym miasto wydaje co najmniej dziesiątki tysięcy złotych z kieszeni Elblążan zbierając zaledwie 7779 głosów na TAK, które nie nakładają żadnego zobowiązania dla władz miasta co do dalszego funkcjonowania Port Morski Elbląg?”
– Para-sondaż ten przypominał słynne referendum ludowe „3xTAK” z 1946 r., gdzie pytania zostały tak sformułowane, by wymuszać pozytywną odpowiedź na każde z nich. W ten sposób wynik referendum miał udowodnić jedność społeczeństwa i jego poparcie dla władzy komunistycznej.
Straciliśmy kilkadziesiąt tysięcy złotych, więcej niż mamy zabezpieczonych środków finansowych na rozwój portu do 2034 roku (w WPF jest 0 zł) i dalej nie mamy decyzji czy Miasto Elbląg chce dokapitalizowania portu kwotą 100 mln zł oraz wpisania go na listę portów o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej ze stałym finansowaniem inwestycji portowych – dodał radny.
„Lokalni politycy związani z PSLem PO i SLD odrzucają propozycję rządu dot. dokapitalizowania Port Morski Elbląg kwotą 100 mln zł mimo, że samorząd nie ma środków w budżecie na jego rozwój.
Miasto Elbląg może dostać drugie życie i otrzymać ogromną szanse na rozwój. Chcemy by port się rozwijał i żeby w pełni korzystał z możliwości Kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej i stał się jednym z motorów napędowych rozwoju subregionu elbląskiego.
Jeżeli do porozumienia nie dojdzie, rząd rozważa również inny scenariusz i rozpocznie rozmowy z prywatnymi inwestorami” – powiedział jeszcze Rafał Traks.
„Aby nasz port stał się portem o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej większościowy pakiet udziałów musi posiadać Skarb Państwa, dlatego to jest w takiej formie proponowane.
Ważnym elementem jest to, że jeśli port w Elblągu zostanie wpisany na listę portów o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej to Rząd będzie zobowiązany do tego, aby opracować długoterminowy plan rozwoju inwestycyjnego tego portu. Nie skończy się tylko na tych 100 mln zł.
49 % udziałów będzie nadal w rękach Miasta Elbląg, czyli to nie będzie port, jak jest sugerowane w tej ankiecie, przekazany państwu. Będzie port, w którym pakiet większościowy będzie miał Skarb Państwa, ale pakiet mniejszościowy będzie posiadał samorząd elbląski.
Będzie trzeba dzielić się zyskami i tak samo wspólnie ustalać plan rozwoju tego portu na kolejne lata.
Wprowadzenie mieszkańców w błąd i mówienie o tym, że port będzie przekazany Skarbowi Państwa jest po prostu zwykłą manipulacją” – napisał na FB radny Elbląga.
OŚWIADCZENIE KLUBU RADNYCH PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ RADY MIASTA ELBLĄGA
„Tak jak przypuszczaliśmy sondaż, a raczej parasondaż przeprowadzony przez pana prezydenta Wróblewskiego jest intencjonalny i wprowadzający w błąd mieszkańców Elbląga. Pytanie postawione w sondzie sugeruje, że rząd chce coś mieszkańcom Elbląga odebrać, a rzeczywistość jest przecież zupełnie inna. Rząd chce by w Elblągu powstał port z prawdziwego zdarzenia, który będzie przynosił rozwój dla Elbląga, generował nowe miejsca pracy i stwarzał nowe szanse dla przedsiębiorców. „Sonda” pana Wróblewskiego bo tak ją trzeba nazwać od początku budziła wątpliwości co do intencji i rzetelności, o czym informowaliśmy w oświadczeniu z dnia 04 kwietnia br. Potwierdza to nie tylko sposób jej prowadzenia, ale też intencjonalne, wprowadzające w błąd pytanie. Kampania, prowadzona za pieniądze Elblążan kosztuje tysiące złotych. Pan Wróblewski więcej wydaje środków na kampanie przeciw dokapitalizowaniu portu kwotą 100 mln złotych, niż na inwestycje w porcie.
Działania pana Wróblewskiego prowadzą tylko do uwierzytelnienia jego niechęci do działań i propozycji Rządu korzystając do tego ze spółek miejskich, niezależnych urzędników oraz pieniędzy Elblążan. Pytanie zadane jest tendencyjnie i nieprawdziwie celowo wprowadza mieszkańców błąd. To polityczne zamówienie z góry założonym efektem politycznym.
Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość oświadcza, iż nie będzie legitymizować przeprowadzanej przez władze miasta Elbląga „parasondy” w sprawie potrzeby zasięgnięcia opinii mieszkańców Elbląga, dotyczącej przyszłości portu morskiego w Elblągu oraz nie będzie brało udziału w czynnościach z tym procesem związanych.
9 lutego br. podczas sesji Rady Miejskiej radni jednogłośnie podjęli uchwałę w sprawie potrzeby zasięgnięcia opinii mieszkańców Elbląga, dotyczącej przyszłości portu morskiego w Elblągu. W uzasadnieniu przyjętej uchwały czytamy: „, poznanie opinii elblążan w tej trudnej kwestii pozwoli na wypracowanie rzetelnego stanowiska, które będzie podwaliną do dalszej dyskusji nad rozwojem elbląskiego portu morskiego i tym samym rozwojem Miasta”.
Władze miasta przed zaciągnięciem opinii mieszkańców rozpoczęły kampanię „Powiedz Tak miejskiemu Portowi”, która jednoznacznie sugeruje odpowiedz oraz stanowisko władz miasta przed rozpoczęciem procesu zaciągnięcia opinii mieszkańców. W naszym najgłębszym przekonaniu, prowadzona obecnie kampania prowadzona jest w sposób nietransparentny i obarczona jest wieloma niejasnościami. Potwierdza to odpowiedz na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w sprawie przedstawienia kosztów wspomnianej kampanii cyt. „informuję, że obecnie nie jest możliwe skalkulowanie wszystkich kosztów kampanii ze względów na fakt, iż wydatki z tego tytułu będą dopiero ponoszone”. Czy samorząd wykupuje usługi nie wiedząc ile za nie zapłaci?
Forma powzięcia opinii mieszkańców celem wypracowania oficjalnego stanowiska miasta w sprawie tak ważnej dla Elbląga i całego regionu nadzalewowego oraz proces finansowania działań Prezydenta miasta w ramach kampanii „Powiedz TAK miejskiemu portowi”, urąga powadze, wiarygodności a w szczególności transparentności i jawności tych zagadnień. Wielu mieszkańców, społeczników i osób żywo zainteresowanych sprawą elbląskiego portu, niebezpodstawnie żywi uzasadnione obawy, iż przyjęta forma społecznych konsultacji w postaci „sondażu” jest przeprowadzona nierzetelnie i może być obarczona błędami, zaś same wyniki mogą zostać zmanipulowane.
Co ważne, do dziś nie znamy kosztów finansowania tak szeroko zakrojonej kampanii medialnej (zakrawającej na kampanię polityczną). Nie posiadamy żadnej informacji, jaki będzie ostateczny lub nawet częściowy, koszt kampanii i przeprowadzonej „ankiety”, jak również nie zostały wskazane choćby potencjalne obciążenia budżetowe, jakie z tego tytułu będzie musiało ponieść miasto Elbląg. Wiemy za to, że w pozycji wynagrodzenia osobowe oraz bezosobowe nie zostały wypłacone w żadnej formie wynagrodzenia związane z dodatkową pracą na rzecz wskazanej kampanii a urzędnicy i pracownicy spółek realizują działania związane z kampanią.
Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość Rady Miasta Elbląga”