Nazwę dla biletu, z którego już w przyszłym roku korzystać będą wszyscy użytkownicy transportu publicznego w województwie pomorskim, wybrano w konkursie przeprowadzonym wśród internautów.
To “FALA” znalazła największe uznanie głosujących spośród czterech finałowych propozycji.
Platforma Zintegrowanych Usług Mobilności to oficjalna, techniczna nazwa biletu metropolitalnego – nic więc dziwnego, że nowy produkt dla transportu publicznego w województwie pomorskim postanowiono nazwać bardziej przyjaźnie.
W Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku uroczyście ogłoszono wyniki trwającego od stycznia kilkuetapowego internetowego konkursu. Każdy mógł nadesłać swoją propozycję nazwy – przez dwa tygodnie zrobiło to 3236 osób. Następnie kapituła konkursu wyłoniła finałową czwórkę: FALA, JANTAR, STER i MORS i przeprowadzono trwające tydzień głosowanie internetowe.
Głosującym najbardziej przypadła do gustu nazwa FALA, którą zaproponowała pani Anna Wajda. Skąd taki pomysł na nazwę? Oddajemy głos autorce: “Słowo „fala” kojarzy się z naszym regionem i świetnie go charakteryzuje, ma w sobie energię plus przemieszczanie się (a ma to być przecież nazwa pomorskiego biletu). Jest krótkie i łatwe do zapamiętania oraz, co ważne, łatwe do wymówienia przez obcokrajowców, których jest u nas sporo”.
System, który powstaje, będzie się składał z bazy centralnej, zawierające konta pasażerów oraz z identyfikatorów. Identyfikatorem pasażera będzie mógł się stać smartfon, karta czy bilet papierowy z kodem QR. Pasażer, wsiadając do dowolnego pojazdu, będzie musiał się jedynie odbić na specjalnym czytniku, a system dokona już całej reszty formalności – rozpozna pasażera, jego ulgi, rozpozna pojazd i trasę przejazdu, rozpozna jakie są ceny biletów u danego przewoźnika, a po zakończonej podróży naliczy najlepszą z możliwych opłat.
Pomorski bilet metropolitalny ruszy w 2020 roku
Co bardzo ważne, bilet ten nie będzie obejmował jedynie środków komunikacji zbiorowej w okolicach Trójmiasta. Obejmie on swoim zasięgiem całe Pomorze – także tereny oddalone od Gdańska, Gdyni czy Sopotu ponad 100 km. Pasażer będzie mógł się przesiadać wielokrotnie – z pociągu na autobus, z autobusu na tramwaj, trolejbus czy nawet na rower metropolitalny MEVO, a system sam naliczy należności. Zakłada on bowiem zintegrowanie w zakresie wspólnego systemu poboru opłat wszystkich organizatorów i operatorów działających w segmencie publicznego transportu zbiorowego na obszarze regionu, ale z poszanowaniem odrębności każdego z nich i z zachowaniem jego taryf oraz udzielanych ulg.
(UMG)