Płacz dziecka i nawoływanie mamy w sąsiednim mieszkaniu zaniepokoił kobietę, która zgłosiła ten fakt nidzickim policjantom.
Po wejściu do mieszkania okazało się, że 3-latka jest sama w mieszkaniu, bo jej 33-letnia mama… poszła na dyskotekę. Dziecko trafiło w bezpieczne ręce. Gdy 33-latka wróciła do domu, była nietrzeźwa. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie kobieta odpowie przed sądem.
W nocy z soboty na niedzielę, 8/9 lutego br. około godziny 1.30 oficer dyżurny nidzickiej jednostki Policji otrzymał zgłoszenie od mieszkanki Nidzicy (woj. warmińsko-mazurskie), którą zaniepokoił płacz dziecka i nawoływanie mamy dobiegające z sąsiedniego mieszkania.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili zgłoszenie. Niestety nikt nie reagował na pukanie do drzwi, dlatego mając na uwadze, że dziecko może znajdować się w okolicznościach zagrażających życiu i zdrowiu, na miejsce zadysponowano strażaków, którzy siłowo otworzyli mieszkanie. Funkcjonariusze w lokalu zobaczyli małą zapłakaną dziewczynkę, która wołała swoją mamę. Policjanci ustalili matkę 3-letniego dziecka, która po około 1,5 godziny od zgłoszenia interwencji wróciła do domu. 33-latka była nietrzeźwa, w jej organizmie krążyło 2,5 promila alkoholu. Jak się później okazało, zostawiła dziewczynkę bez opieki i poszła na dyskotekę do miejscowego klubu. Dziewczynka została przekazana w bezpieczne ręce, a policjanci sporządzili stosowną dokumentację. O losie nieodpowiedzialnej 33-letniej mieszkanki Nidzicy zdecyduje sąd.
Za przestępstwo narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.