Za nami tydzień sukcesów polskich tenisistów.
Kamil Majchrzak wygrał challengera ATP w Prostejovie, duet Paula Kania-Choduń i Katarzyna Piter triumfował w turnieju ITF we francuskim Saint Malo, gdzie finał w deblu i półfinał w singlu osiągnęła Magdalena Fręch.
Łukaszowi Kubotowi urodziła się córka, a przed nami kolejne szanse na dobre wyniki Polaków w międzynarodowym Tourze.
Majchrzak skutecznie zmienił nawierzchnię z twardej na ziemną, po nieudanych startach w Nowym Jorku, w tym w wielkoszlemowym US Open.
Zawodnik PZT Team w czeskim challengerze (z pulą nagród 125 tys. dol.) stracił tylko jednego seta w sześciu meczach, a w finale pokonał pewnie 56. na świecie Hiszpana Pablo Andujara. Dzięki temu wrócił do pierwszej setki rankingu ATP Tour – na 98. miejsce.
– To zwycięstwo dodało mi skrzydeł, bo po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i pandemią bardzo potrzebuję ogrania i jak największej liczby meczów. Turniej w Czechach mi to właśnie dał,bo w USA widać było, że brakowało mi gry na najwyższym światowym poziomie, w trudniejszych warunkach i z mocniejszymi rywalami. Być może trochę przerosły mnie też oczekiwania wobec startu w US Open, gdzie rok temu byłem w trzeciej rundzie. Pojechałem tam po udanych występach w krajowych imprezach PZT Polish Tour, dobrze przygotowany fizycznie, kondycyjnie i tenisowo, ale na miejscu nie zagrało coś w sferze mentalnej – powiedział Majchrzak, który od stycznia do czerwca leczył kontuzję (przeciążeniowe pęknięcie kości miednicy i nigdzie nie grał).
Teraz zawodnika PZT Team czeka kilka dni przerwy, bo sukces w Czechach uniemożliwił mu start w weekendowych eliminacjach do turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie. W przyszłym tygodniu zagra w eliminacjach do wielkoszlemowego Roland Garros, chociaż ma spore szanse, że od razu znajdzie się w głównej drabince, bo jest drugi na liście oczekujących.
Natomiast w Rzymie w singlowych drabinkach znalazła się trójka Polaków.
Dwoje z nich rozegrało swoje pierwsze mecze już w poniedziałek. Hubert Hurkacz (PZT Team), który awansował o dwie lokaty – na 31. pozycję w rankingu ATP Tour, spotkał się z Brytyjczykiem Danielem Evansem, z którym właśnie zamienił się miejscami w tej klasyfikacji. Dotychczas jeszcze ze sobą nie grali.
Hurkacz (31 ATP) wygrał z Danielem Evansem (33 ATP) 6:3, 3:6, 7:5. W drugiej rundzie czeka na niego Rosjanin Andrej Rublev (12 ATP) lub Argentyńczykiem Facundo Bagnisem (135 ATP).
Natomiast Magda Linette (34. w rankingu WTA Tour) czekało trudne zadanie, bowiem zmierzyła się po południu z Łotyszką Jeleną Ostapenko, która chociaż obecnie jest 45. na świecie, to ma w dorobku wielkoszlemowy tytuł wywalczony w Roland Garros przed trzema laty.
Linette wygrała z Łotyszką Jeleną Ostapenko (43 WTA) 6:4, 6:3. W drugiej rundzie trafi na Belgijkę Elise Mertens (20 WTA).
Świątek mierzy się z zawodniczką z eliminacji – Holenderką Arantxą Rus (71 WTA)
W stolicy Włoch wystartuje także Iga Świątek (45. w WTA), ale dopiero we wtorek zagra pierwszy mecz z Holenderką Arantxą Rus, która przebiła się w weekend przez dwie rundy kwalifikacji. Niestety w decydującej rundzie eliminacji odpadła tam tegoroczna wicemistrzyni kraju Katarzyna Kawa, po porażce w trzech zaciętych setach z Danką Kovinić z Czarnogóry.
Na kortach Foro Italico w grze podwójnej zobaczymy za to Łukasza Kubota, któremu w czwartek urodziła się córka. Polak w parze z Brazylijczykiem Marcelo Melo został rozstawiony z numerem trzecim. Ich pierwszymi rywalami będą mocni Francuzi Nicolas Mahut i Benoit Paire.
Powody do radości w ubiegłym tygodniu przysporzyły nam trzy polskie tenisistki startujące w turnieju ITF we francuskim Saint Malo (z pulą nagród 60 tys. dol.). Wysoką formę potwierdziły tam Paula Kania-Choduń i Katarzyna Piter, które w lipcu i sierpniu odnosiły sukcesy w turniejach z cyklu PZT Polish Tour, a także w 94. Narodowych Mistrzostwach Polski w Bytomiu (Paula była mistrzynią w deblu, a Kasia zdobyła brąz w singlu).
W grze podwójnej Kania-Choduń i Piter są turniejowymi „1”. Miały wolny los w pierwszej rundzie. W ćwierćfinale pokonały Francuzki Clarę Burel i Chloe Paquet 6:2, 7:5. W półfinale uporały się z Kostovą i Amerykanką Varvarą Lepchenko 6:1, 7:5. W finale były lepsze od Fręch i Golubic 6:2, 6:4.
Najwyżej rozstawiony w drabince duet nie stracił w imprezie seta, a w finale okazał się lepszy od polsko-szwajcarskiej pary Magdalena Fręch i Viktorija Golubic 6:2, 6:4.
Fręch, aktualna mistrzyni kraju seniorek z kortów Górnika Bytom, dotarła we francuskiej imprezie do półfinału w singlu. Przegrała w nim w trzech setach z Hiszpanką Cristiną Bucsą.
W tym tygodniu w challengerze ATP w rumuńskiej miejscowości Iasy (pula nagród 88,42 ty. euro) wystąpi Kacper Żuk (282. w ATP). Zawodnik PZT Team przebił się do głównej drabinki odnosząc dwa zwycięstwa bez straty seta w eliminacjach. W pierwszej rundzie spotkał się w poniedziałek po południu z Rumunem Nicholasem Davidem Ionelem, posiadaczem „dzikiej karty”.
W głównej drabince Kacper pokonał 18-letniego Rumuna Nicholasa Davida Ionela (521 ATP, otrzymał WC) 6:2, 6:0.
We wtorek Żuk ma wolne. Poznał rywala w 1/8 finału, którym został Hiszpan Carlos Taberner (189 ATP).