Sejm, a raczej PiS chce powołania Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.
Parlament przyjął tę ustawę. Teraz trafi do Senatu.
Za tym powołaniem głosowało 233 posłów, 208 było przeciwko, a 9 wstrzymało się od głosu.
Wg PiS komisja ta ma badać wpływy rosyjskie w przypadkach dot. „funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007-2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP”.
Ten nowy twór będzie mógł wydać, np. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat czy uchylić decyzję administracyjną wydaną w wyniku wpływów rosyjskich.
Lewica zagłosowała przeciwko komisji weryfikacyjnej. „To bat na opozycję. Nie spełnia podstawowych konstytucyjnych wymogów”
– Komisja weryfikacyjna będzie politycznym sądem kapturowym, który nie spełnia podstawowych konstytucyjnych wymogów organu władzy publicznej. Lewica nie będzie uczestniczyła w tej hucpie, będziemy głosować przeciwko tej ustawie, a także nie wyznaczymy przedstawiciela klubu do prac w tej komisji – zapowiedzieli posłowie Wiesław Szczepański i Krzysztof Śmiszek.
Lista zastrzeżeń posłów do założeń Komisji weryfikacyjnej „do spraw rosyjskich wpływów w polskiej energetyce” jest długa, ale najważniejszy zarzut dotyczy jej uprawnień, które pozwolą PiS-owi za jej pomocą eliminować z życia publicznego przeciwników politycznych.
Bat na opozycję i „niezależne media” (w Polsce są to pseudotwory i wszystkie są zależne od kogoś. Tylko my przestrzegamy prawa prasowego i nigdy nie będziemy z nikim „współpracować” – red.)
– To będzie taki bat na opozycję, to będzie sąd kapturowy. Nie dość, że będzie oskarżała, to będzie eliminować z życia publicznego osoby, które są dzisiaj politykami, ale może również pracowników pseudomediów, związków zawodowych, partii politycznych, czy stowarzyszeń – wyliczał poseł Wiesław Szczepański.
Bat na Andrzeja Dudę
– Na ostatnim posiedzeniu komisji otrzymaliśmy informację od Rzecznika Praw Obywatelskich, ale również i legislatorów, które wskazują, że przed tą komisją może również stanąć prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Pan Andrzej Duda powinien się zastanowić, zanim podpisze tą ustawę, ponieważ jego koledzy szykują na niego bata. Jeżeli będzie niewygodny, to również zaproszą go na posiedzenie komisji – podkreślił.
Kto może a kto nie może zasiąść w komisji zadecyduje PiS
Zastrzeżenia wzbudza również formuła w jakiej ma zostać powołany skład osobowy komisji.
– O wyborze członków decydować będzie większość sejmowa. Podczas ostatnich prac Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło kolejny zapis, że dla członków komisji wprowadzono odpowiedni certyfikat bezpieczeństwa, podobnie jak mają członkowie komisji ds. służb specjalnych. W związku z tym ewentualni jej członkowie będą musieli uzyskiwać, certyfikat dostępu do informacji ściśle tajnych. Oznacza to, że osoba zgłoszona przez jakiś klub i nie znajdzie ona uznania w Prawie i Sprawiedliwości, to ABW wyda decyzję o odmowie z uwagi na ważny interes państwa – poinformował poseł.
Zbyt duże uprawnienia
Niebywałą władzę otrzyma też przewodniczący komisji weryfikacyjnej.
– Będzie on mógł zlecać przeszukanie, zatrzymanie, czy również podsłuchiwanie osób, które mają stanąć przed tą komisją. Jeśli będzie to wygodne Prawu i Sprawiedliwości to jej obrady będą jawne. A jeśli to będzie niewygodne, to komisje będą tajne – podkreślił.
Donald Tusk w kajdankach?
– Jednocześnie zaproponowano olbrzymie środki przymusu. Jeśli ktoś nie pojawi się na wezwanie komisji pierwszy raz, może otrzymać grzywnę 20 tysięcy zł. Nie pojawi się drugi raz, to grzywna wyniesie 50 tysięcy zł, a jeśli nie pojawi się po raz trzeci to przewodniczący może nakazać prokuratorowi doprowadzenie tej osoby na salę przesłuchań. Powiem wprost, że pana Donalda Tuska przeprowadzą w kajdankach, żeby pojawił się na sali posiedzeń – oświadczył.
Bez możliwości odwołania
W ocenie Lewicy komisja weryfikacyjna będzie pełnić funkcję sądu, od decyzji którego nie będzie można się odwołania co do meritum sprawy, jedynie będzie można zaskarżyć naruszenie procedur do sądu administracyjnego.
– Decyzja o tym, czy ktoś będzie mógł pełnić funkcje publiczne, czy ktoś będzie mógł mieć pozwolenie na broń, czy również decydować o dostępie do informacji niejawnych, po prostu będą zapadały jednoosobowo – zaznaczył.
Polityczne igrzyska
– Ta komisja będzie tak naprawdę miała jedno zadanie – przez najbliższe sześć miesięcy prowadzić w świetle reflektorów polityczne igrzyska i polowanie na opozycyjne czarownice. Ta komisja tak naprawdę będzie super prokuraturą, super sądem i super służbami specjalnymi. Wystarczy wspomnieć, że komisja będzie mogła angażować do swojej swojego działania Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, sądy powszechne, a także wszystkie służby, w tym i służby specjalne. Stanąć na czele takiej komisji, to jak stanąć na czele najważniejszego i najbardziej wpływowego organu – mówił poseł Krzysztof Śmiszek.
Niekonstytucyjność komisji
W ocenie posła ustawa, która ma powołać tę super komisję „nie spełnia podstawowego kryterium, jaki narzuca ustawa ustawą Konstytucja, czyli jasności i klarowności prawa”.
– Nie wiadomo, kto może być wezwany pod obrady tej komisji. Nie wiadomo, jakie czyny mogą być zakwalifikowane jako te, które wypełniają znamiona kontaktu ze służbą służbami Federacji Rosyjskiej. A zatem jeśli nie wiadomo, to znaczy, że interpretacja może być bardzo szeroka – podkreślił.
– Każdy dzisiaj obywatel może czuć się zagrożony, że może stać być na celowniku tej komisji – dodał.
– Najważniejszym zadaniem tej komisji będzie nie tylko wyeliminowanie członków opozycji z walki o władzę, ale także przypięcie takiej łatki potencjalnego agenta służb Federacji Rosyjskiej. Lewica zdecydowanie mówi nie tego typu niekonstytucyjne hucpy – podsumował Śmiszek.