Policjanci ze stołecznej grupy Speed w czasie patrolu zauważyli za kierownicą auta mężczyznę, który w czasie jazdy spożywał alkohol.
Chcieli go zatrzymać i wylegitymować, jednak 39-latek za wszelką cenę próbował uniknąć kontroli. Mężczyzna omal nie rozjechał autem jednego z policjantów.
W środę kilka minut po 13.00 funkcjonariusze stołecznej grupy SPEED zwrócili uwagę na kierującego mazdą, jak w czasie jazdy spożywa alkohol. Mundurowi natychmiast udali się za tym pojazdem. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych dawali kierującemu sygnały do zatrzymania. Mężczyzna jednak nie reagował i cały czas kontynuował jazdę.
Po chwili samochód się zatrzymał. Jednak, gdy policjant podszedł do pojazdu, kierowca nie chciał otworzyć drzwi. W pewnym momencie na widok podchodzącego funkcjonariusza ruszył z miejsca. Mundurowy próbował zatrzymać pojazd chwytając rękoma za słupek drzwi, niestety mężczyzna nie reagował na wezwania policjanta i odjechał. W ostatniej chwili funkcjonariusz odskoczył w bok unikając poważniejszych obrażeń, po czym on i jego partner ruszyli ponownie za mazdą.
Nie był to jednak koniec pościgu za kierującym. Po tym jak spowodował kolizję z innym kierującym, wysiadł on z samochodu i dalej uciekał pieszo, ale szybko został dogoniony i obezwładniony.
39-latek został zatrzymany i przewieziony do komendy. Został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu i okazało się, że jest nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 2 promile alkoholu.
Zaatakował ratownika medycznego
Śródmiejscy wywiadowcy zatrzymali mężczyznę podejrzanego o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego i jego znieważenie. 24-latek nie tylko uderzył pięścią w twarz ratownika medycznego, kiedy ten udzielał pomocy rannemu, ale także kierował wobec niego słowa powszechnie uznawane, jako wulgarne. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje do 3 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło przed jednym z pubów w centrum miasta. Policjanci zostali poproszeni o interwencję w związku z atakiem na ratownika medycznego. Śródmiejscy wywiadowcy już po 30 sekundach byli na miejscu, gdzie obezwładnili i zatrzymali agresywnego 24-latka.
Z relacji ratownika wynikało, że został uderzony pięścią w twarz, kiedy udzielał pomocy rannemu mężczyźnie. 24-latek ubliżał mu, wyzywał go i szarpał, uniemożliwiając tym samym wykonywanie swoich obowiązków.
Zatrzymany mężczyzna miał we krwi ponad 2,5 promila alkoholu. Po przewiezieniu do stołecznego ośrodka dla osób nietrzeźwych i wytrzeźwieniu 24-latek usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego i jego znieważenia, za co grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
(KSP)