Jest pierwszy medal Akademickiej Reprezentacji Polski na zimowej uniwersjadzie w Lake Placid.
W biathlonowym biegu na 12,5 kilometra srebro wywalczyła Barbara Skrobiszewska. Z dobrej strony na biathlonowej trasie pokazali się także inni Polacy.
Skrobiszewska, studentka Karkonoskiej Akademi Nauk Stosowanych w Jeleniej Górze, tylko raz pomyliła się na strzelnicy, a dziewiętnaście strzałów było celnych. Do tego świetnie pobiegła, co dało jej srebrny medal. Zwyciężyła z dużą przewagą nad rywalkami Kanadyjka Shilo Rousseau.
– Jestem bardzo zadowolona, bo pierwszy raz na indywidualnym biegu miałam tylko jedną karę. Chce mi się płakać ze szczęścia, bo nie spodziewałam się medalu. Liczyłam na pierwszą szóstkę – mówiła Skrobiszewska.
Jeleniogórzanka podkreślała, że trasa w Lake Placid jest bardzo wymagająca. – To jedna z trudniejszych tras, na jakich biegałam, ale dałam radę. Rano byłam trochę zdenerwowana, bo nie było wiadomo, czy nasze karabiny dojadą, ale widać wszystko skończyło się znakomicie. Ale naprawdę, muszę to jeszcze raz powiedzieć, jestem w szoku – cieszyła się na mecie. Ostatnie dni były niezwykle nerwowe dla polskich biathlonistów startujących na uniwersjadzie w Lake Placid. Karabiny oraz amunicja, które zabrali z Polski utknęły w amerykańskim systemie prawnym i dopiero w sobotę rano, na kilka godzin przed pierwszym startem, dojechały na arenę uniwersjadowych zmagań.
Szóste miejsce w tym samym biegu zajęła Anna Nędza-Kubiniec, która też świetnie biegła i strzelała, ale podczas ostatniej wizyty na strzelnicy pomyliła się dwa razy i straciła szansę na medal.
– Trasa jest wymagająca, mimo wszystko jestem zadowolona ze strzelania, choć miałam cztery błędy, ale jednak nie mieliśmy karabinów i trochę nam to przeszkodziło. Bardzo szkoda tego ostatniego strzelania, bo ono powinno być lepsze, a miałam dwa pudła. Chyba głowa przegrała z myślami – komentowała. Pozostałe Polki zajęły dalsze pozycje – szesnasta była Klaudia Topór, a dwudziesta siódma Wiktoria Celczyńska.
Nieźle wypadli panowie w biegu na 15 km – Wojciech Janik był ósmy, Patryk Bryn dziesiąty, Wojciech Filip jedenasty, a Przemysław Pancerz trzynasty.
Sprzęt biało-czerwonych utknął w Warszawie i z jednodniowym opóźnieniem został nadany z lotniska Chopina do Stanów Zjednoczonych. Broń, która podążała drogą naszych zawodników, ale z jednodniowym opóźnieniem, wylądowała w Atlancie. Amerykańskie przepisy nie pozwalają jednak transportować broni samolotem, gdy… nie leci nim jej właściciel. Dodatkowo trudno było ustalić, gdzie karabiny i amunicja znajdują się. Wreszcie, dzięki zabiegom Akademickiego Związku Sportowego i pomocy władz stanu Nowy Jork, udało się przetransportować broń z Atlanty do Nowego Jorku samolotem, a następnie konwojem policyjnym do Lake Placid.
– To nie było od nas zależne, widzę po nalepkach, że nasze karabiny dobrze pozwiedzały Amerykę, więc pewnie są zadowolone. My byliśmy bardzo zadowoleni, gdy dotarły, bo jeszcze rano budziliśmy się z myślą, że będziemy strzelać z damskich karabinów pożyczonych od Kanady. Cóż, pięć błędów na strzelnicy to nie jest moje strzelanie, rytm był mój, ale kary za strzelanie były. Trudno było zapanować nad karabinem, gdy nie miałem go w rękach przez tydzień – komentował Wojciech Filip.
– Start był bardzo udany, trzy niecelne strzały z dwudziestu to dobry wynik. Te dni były bardzo stresujące i niełatwe dla nas wszystkich. Nie mieliśmy karabinów i amunicji, więc tylko mogliśmy biegać. Wczoraj dostaliśmy kilka karabinów, dość starych i śmiesznych, ale chociaż mogliśmy trochę postrzelać. Na szczęście dzisiaj rano nasz sprzęt dojechał i myślę, że daliśmy radę – dodał Patryk Bryn.
Najbardziej zadowolony z Polaków był Wojciech Janik, który z trzema błędami na strzelnicy uplasował się na ósmej pozycji. – Dużo było nerwów i zamieszania, ale dobrze się to skończyło. Jestem zadowolony ze startu. Wielkie podziękowania dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych i Kanady oraz klubów, bo kompletowali sprzęt, żebyśmy mogli chociaż trochę potrenować – mówił.
W sobotę udział w uniwersjadzie w Lake Placid rozpoczęła łyżwiarka figurowa Jekaterina Kurakowa. Polka w sobotę udanie zaprezentowała program krótki, a w niedzielę nad ranem polskiego czasu pokaże swój program dowolny. Zresztą w niedzielę będzie sporo innych wydarzeń z udziałem Polaków – zmagania na dystansie tysiąca metrów rozpoczną panczenistki i panczeniści, w sprincie powalczą biegaczki i biegacze narciarscy, a kombinatorzy norwescy mają w planach start w mass-starcie.
Zimowa uniwersjada w amerykańskim Lake Placid potrwa do 22 stycznia 2023 roku. Startuje w niej około półtora tysiąca sportowców z ponad pięćdziesięciu krajów.